Swoją drogą najgorsze dla mnie w akademiku jest sranie. Jestem cholernie wdzięczny losowi że każdy z 3 składow w których byłem/jestem typu 2 pokoje i wspolna łazienka, kuchnia ma/miał lazienke przyległą do mojego pokoju bo ci z sąsiedniego pokoju to prawie jakby pod drzwiami nam srali xd. Nie wyobrazam sobie miec srake i zalatwiac sie tak ze kazdy to słyszy. Polecam zapoznac się z manewrem pt mokry john ( odsylam do slownik miejski ).
Jak będziecie mieć problem ze współlokatorem to walcie od razu do kierownika akademika o zmianę pokoju w miarę możliwości. W skrajnym przypadku mogą też dać jakieś ostrzeżenie typowi i wywalić takiego ewenementa jak syfi i nie sprząta po sobie w częściach wspólnych.
Może nie akademik, ale rok temu wynająłem mieszkanie z kumplem z poprzednich studiów i jego kumplem, którego w sumie widziałem może raz w życiu. Na początku niezręcznie, czułem się zobligowany, żeby dowalić jakieś sprzątanie i siedzieć możliwie najwięcej czasu zamknięty w pokoju. Teraz to już się wydurniamy, śpiewamy, a czasem odwalam typowego starego, czyli puszczam sobie coś w telewizji i zasypiam, a jak wyłączają to budzę się i mówię "oglądałem przecież"
Jak ludzie w porządku to przeżyjesz... albo jak równie szurnięci
ja co prawda nigdy nie mieszkałem w akademiku ale ja nie potrafię se wyobrazić mieszkać z kimś kogo nie znasz i nie wiesz czy cie nie okradnie lub czy ci coś nie zrobi
Jak jeszcze mieszkałam w akademiku to akurat trafiła mi sie laska z innego kierunku (z mojego nikogo nie było) i ona miała ułozone zajecia w przeciwnym kierunku niz ja xD. Typu ze jak ja miałam zaoczne to ona szła na uczelnie albo jak ja wracałam z uniwerku to ona zaczynała zajęcia zdalne. Jeszcze ja jezdziłam do rodzicówl ona co jakis czas tez i akurat w okresie gdzie któras miała miec zdalne, wiec równie dobrze moglysmy sie widziec tylko troche i miec na jakis czas pokój dla siebie.
Ale z drugiej strony jak wchodziłysmy w interakcje to nie mogłysmy sie dogadać wiec przez to sie wyprowadziłam lol
Komentarze
Odśwież1 października, 13:06
Właśnie jadę na inaugurację, pierwszy rok. Niech mi ziemia lekką będzie.
Odpisz
2 października, 23:52
@Jgnatiusus: Powodzenia!
Odpisz
1 października, 15:58
Ja tam już wolę mieszkać z kimś niż sama
Odpisz
Edytowano - 1 października, 15:21
Swoją drogą najgorsze dla mnie w akademiku jest sranie. Jestem cholernie wdzięczny losowi że każdy z 3 składow w których byłem/jestem typu 2 pokoje i wspolna łazienka, kuchnia ma/miał lazienke przyległą do mojego pokoju bo ci z sąsiedniego pokoju to prawie jakby pod drzwiami nam srali xd. Nie wyobrazam sobie miec srake i zalatwiac sie tak ze kazdy to słyszy. Polecam zapoznac się z manewrem pt mokry john ( odsylam do slownik miejski ).
Odpisz
1 października, 14:57
Jestem niezmiernie wdzięczny za to, że przez całe swoje dorosłe życie nie musiałem z nikim dzielić mieszkania
Odpisz
1 października, 13:53
Its true, mieszkałem po akademikach całe studia, jest to trudny czas ale da się przeżyć jak masz laptopa i słuchawki.
Odpisz
Edytowano - 1 października, 13:51
Ja se hodowałem magiczne grzypki w growkicie w akademiku a potem je wpieprzałem a wspólokator miał wywalone i tylko cisnął w EU4 całymi dniami xd.
Ale no fakt, bycie z randomem w dwoch w małym pokoju jest bardzo niezręczne jak np wgl ze sb nie rozmawiacie tak ja miałem.
Odpisz
1 października, 13:31
Jak będziecie mieć problem ze współlokatorem to walcie od razu do kierownika akademika o zmianę pokoju w miarę możliwości. W skrajnym przypadku mogą też dać jakieś ostrzeżenie typowi i wywalić takiego ewenementa jak syfi i nie sprząta po sobie w częściach wspólnych.
Odpisz
1 października, 13:20
Może nie akademik, ale rok temu wynająłem mieszkanie z kumplem z poprzednich studiów i jego kumplem, którego w sumie widziałem może raz w życiu. Na początku niezręcznie, czułem się zobligowany, żeby dowalić jakieś sprzątanie i siedzieć możliwie najwięcej czasu zamknięty w pokoju. Teraz to już się wydurniamy, śpiewamy, a czasem odwalam typowego starego, czyli puszczam sobie coś w telewizji i zasypiam, a jak wyłączają to budzę się i mówię "oglądałem przecież"
Jak ludzie w porządku to przeżyjesz... albo jak równie szurnięci
Odpisz
1 października, 13:16
ja co prawda nigdy nie mieszkałem w akademiku ale ja nie potrafię se wyobrazić mieszkać z kimś kogo nie znasz i nie wiesz czy cie nie okradnie lub czy ci coś nie zrobi
Odpisz
29 września, 14:07
Dasz radę, ja się nie odzywałam ze współlokatorką
Odpisz
Edytowano - 29 września, 14:10
@Myszkapl: No cóż, na razie mój współlokator nawet nie przyszedł. Możliwe że się już zaj...ł
Odpisz
1 października, 13:03
@KarnyBaralion15: speedrun
Odpisz
29 września, 14:14
Jak jeszcze mieszkałam w akademiku to akurat trafiła mi sie laska z innego kierunku (z mojego nikogo nie było) i ona miała ułozone zajecia w przeciwnym kierunku niz ja xD. Typu ze jak ja miałam zaoczne to ona szła na uczelnie albo jak ja wracałam z uniwerku to ona zaczynała zajęcia zdalne. Jeszcze ja jezdziłam do rodzicówl ona co jakis czas tez i akurat w okresie gdzie któras miała miec zdalne, wiec równie dobrze moglysmy sie widziec tylko troche i miec na jakis czas pokój dla siebie.
Ale z drugiej strony jak wchodziłysmy w interakcje to nie mogłysmy sie dogadać wiec przez to sie wyprowadziłam lol
Odpisz
29 września, 14:18
@BardzoOryginalnaNazwa: O ...j. Mam nadzieję że będę miał lepiej xD
Odpisz
29 września, 14:08
XDDDDDDDDDD😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣
Odpisz