Spróbuje zaliczyć cały semestr w wystawienie ocen

Też bym się na delikwenta uwziął, gdyby nie przychodził

Trochę ja
Przez większość szkoły nie miałem problemów aż w 7 klasie podstawówki przyszła typiara od matmy która nie widziała lekcji w której nie brałaby mnie do tablicy i nie oceniała po czym w średniej dostałem "złą siostrę" (W dosłownym znaczeniu) jednej z luźniejszych nauczycielek z podstawówki która sprawiła że jakiekolwiek chęci by się starać wyparowały ze mnie w ciągu 2 lat z nią

Jak byłam w liceum to miałam w klasie typa który w maturalnej prawie nie przychodził (tlumaczył się tym ze robi licencje na wózek widłowy)
Potem juz przychodził, bo 50% nieobecnosci miał, ale i tak po tym przychodzil tylko raz na jakiś czas - głownie jak albo nei bylo zadnego sprawdzianu albo był W-F'
Oba semestry uj...ł.
Jak jakies nauczycielki widziały go po raz pierwszy po dłuzszym czasie to zamiast przywitania była z...ka ze nei napisał kartkówki z przyrki.
Jak mial poprawić WOS to były dwa pod rząd i ubłagał nauczycielke by poprawiać na drugim tylko po to by pomeidzy nimi uciec.
A ostatni raz go widziałam jak robił babce od matmy z...kę ze nie chcę mu postawić 3 na koniec mimo ze w obu semestrach wychodziło mu 1
Tak swoją drogą to nikt nie wie czy te licencję na wózek jednak ma

to ja

Mi w covidzie udało się zdać szkołę nie chodząc do niej

A u mnie taki dostał dwójkę po tym, jak musiał obiecać, że nie będzie przystępował do matury.