Minimalna krajowa dla polityków

Właściwie bardziej sensowne byłoby płacenie im średniej krajowej (do której liczono by także bezrobotnych, zarabiających zero). Albo pensji wprost proporcjonalnej do średniej krajowej.
Wtedy zamiast wprowadzać bzdurne przepisy - takie jak zwiększanie płacy minimalnej do nierealnych poziomów - po prostu dbaliby o ogólny dobrobyt w kraju.

Po prostu przyjmą łapówki i tyle...

Podniesiono by płacę minimalną do 10 tysięcy złotych miesięcznie. Bezrobocie wzrosłoby do 80%, bo nikomu nie opłacałoby się zatrudniać ludzi za takie pieniądze. Z wyjątkiem tych wysoko wykwalifikowanych (lekarze itp) i tych, którzy harują za pięciu, żeby zasłużyć na taką płacę.
Taaaak, świetny pomysł...

jak się szybko zmienia? racja zmieniło by się na grosze, korupcja taka że była by to bezpośrednia dyktatura bogatych ludzi