Dziewczyny z DC w wersji anime

Polemizowałbym z przedostatnim rysunkiem, to najpewniej Huntress.

@FD_God: to jest Helen z różozych Latarni i ma moce z powodu miłości.

Twierdzę, że wtedy pierścień byłby jak najbardziej widoczny. W dodatku na co komuś z Korpusu normalna broń?

@FD_God: tylko zieloni umieją stworzyć broń i pojazdy itp.

Błąd, potrafią to wszystkie latarnie.

@FD_God: powiedz mi kiedy czerwone , różowe i czarne latarnie stworzyły cokolwiek białe, fioletowe i pomarańczowe latarnie się nie liczą ponieważ one albo kradną albo kopiują moce innych

@FD_God: obażony/a czy przeszukujesz wiki?

Tyle bredni, że ja pie**olę... Nie istnieją żadne różowe latarnie, są jedynie fioletowe oraz indygo, a miałeś na myśli te pierwsze, one posiadają standard każdej latarni plus wpływają w różnoraki sposób na umysł, hipnoza i te sprawy... Czarne potrafią tworzyć tak jak wszystkie inne tylko zwyczajnie potentaci takiego pierścienia to worki z mięsem, bezmyślne to, bez emocji i pod wodzą Black Handa. Z Czerwienią nie ma żadnego problemu, każda z nich potrafi na spokojnie coś stworzyć tak jak zielona, żółta czy inne. Białe nie kradną ani nie kopiują innych mocy, zwyczajnie one są wszystkimi mocami w jednej. O Fioletowych ciężko jest cokolwiek powiedzieć z uwagi na małą wiedzę na ich temat, a Pomarańczowe potrafią to co inne plus jedyna ich latarnia potrafi używać w walce wszystkich których sam zabił jako broni, która ma broń. To tyle.

@FD_God: 1.podaj przykład
2.była tylko jedna czerwona latarnia która władała mocą tworzenia i gdyby się zabił wszystkie czerwone latarnie miałyby tę moc.
3.porańczowa latarnia kradnie moce
4. Nie folietowe lecz gwiezdne szafiry umieją otwierać portale do ukochanego i zamykać w gwiezdnych szafirach
5.indygo wymuszają współczucie i się teleportąją
Ps. Czerwone Latarnie pochodzą od magi krwi oraz spektrum emocji

1. Co ja, wafel? Sam sobie szukaj obrazków do tego jak to robią...
2. Guy Gardner nie był nawet czerwoną latarnią, a zwyczajnie go ukradł i potrafił takową konstrukcję tworzyć.
3. Pomarańczowa nic nie kradnie, Orange już tworzy nawet bez pierścienia konstrukcje świetlne.

Reszta to bezsensowny bełkot nic nie wnoszący do dyskusji.

@FD_God: ale to nie był guy gardner

Był jeszcze Hal Jordan, ale ja zwyczajnie napisałem iż był na pewno nie tylko jeden, który tworzył świetlne konstrukcje jako latarnia wku*wienia.

@FD_God: czerwone latarnie nie umieją tworzyć ponieważ ich moc jest powiązana z magią krwi i czerwonym królestwem i tworzenie wymaga żelaznej woli i treningu czego duża liczba nie posiada

Co nie znaczy, że jest to niemożliwe, skoro kilku to potrafi to znaczy, że każdy mógłby to umieć...

@FD_God: ale mieli kontakt z zielonymi pierścieniami i mieli trening oraz wolę zielonej latarni

Tyle, że potrafią to robić jeszcze normalne czerwone latarnie na przykład ich założyciel, Atrocitus, weź poczytaj ty coś lepiej na ten temat, a nie używasz wiedzy znikąd.

@gelo1238:

@gelo1238: Mi tam się podoba...

@Archeologwinternetach: Uwaga! Uwaga! Mamy mangozje**!

@gelo1238: Ja tam nie oglądam mangi/anime...

@Archeologwinternetach: Ale będziesz.

@gelo1238: Mów, że anime jest dla mangozjebów, miej na avatarze Reksia. Jakbyś nie wiedział anime to dla Japończyków jest tym samym co dla Europejczyków kreskówka, jedyna różnica polega na tym, że jak dorosły ogląda np. Death Note czy Mirai Nikki to jest normalka, a jakby oglądał np. Reksia czy Bolka i Lolka to byłoby to co najmniej dziwne.

@lordofshadow: Kreskówki to kreskówki, a anime gówno gdzie są głównie cycki to gówno.
A, zapomniałem dodać ,,mangoz je*ie" mangoz je*ie.

@gelo1238: Prawie wcale nie oglądam anime, ale jeśli chcesz mnie wyzywać to proszę śmiało. Pozwól tylko, że dam Tobie pewną radę. Zanim zaczniesz się zachowywać jak pojeb i niepełnosprawny umysłowo gimbus sprawdź trafność swoich stwierdzeń. Anime – skrócone angielskie słowo animation (jap. アニメーション animēshon?) oznaczające film animowany. W Japonii terminem tym określa się wszystkie filmy i seriale animowane, bez względu na kraj ich pochodzenia. Poza Japonią słowo anime służy do określenia japońskich filmów animowanych oraz stylu japońskiej animacji. Istniejąca również teoria o pochodzeniu terminu anime od francuskiego słowa animé (animowany) lub les dessins animés (animowane obrazy) jest dyskusyjna. Obie formy – pierwotna animēshon i skrócona anime – są rozpoznawane przez Japończyków. Jak widzisz Twoja definicja anime mocno gryzie się z oficjalną definicją, którą w skrócie można podsumować: kreskówka=anime.

@lordofshadow: i tak anime to gowno iksde
Japończycy są popie**oleni więc coś co dla nich jest zwykłą kreskówką dla mnie będzie dziwne. Anime u nich to nie to samo co u nas.
Po ch*j się wysilasz i tak zawsze powiem to samo.

@gelo1238: Szanuję Twoje zdanie, jednak zwróć uwagę, że Europa i Japonia posiadają zupełnie inną kulturę. To oczywiste, że co dla Japończyków jest zupełnie normalne dla nas jest to dziwne. To działa tak samo w drugą stronę, to co dla nas jest normalne dla nich jest dziwne. Powiem Ci, że również kraje germańskie mają problem ze zrozumieniem kultury Słowian. Ja poznałem Twój punkt widzenia, ty poznałeś mój, tak więc myślę, że możemy zakończyć tą dyskusję, która raczej do niczego nie prowadzi. Ja nie zmienię Twojej opinii, a Ty nie zmienisz mojej.

@lordofshadow: Mnie tam przeraża jego ortografia.

@Archeologwinternetach: Mnje też.