Chciałbym być nieśmiertelny

@tylko_ja_jestem_po_zerze: Cholernie duża.

@tylko_ja_jestem_po_zerze: ale czy gdybyś był nieśmiertelny to nie czułbyś czasu jakoś inaczej?

Dobry pomysł - tylko że wyszłoby głupio zginąć od jakiejś choroby, albo w wypadku.

naukowcy pracują nad czymś, co daje taką możliwość. Mianowicie reaktywacja telomeryczna. Polega ona na tym, że wydłuża się chemicznie telomery, które znajdują się pomiędzy chromosomami. Normalnie telomery się jakby ścierają, więc chromosomy nie są już "czyste". W efekcie komórka się starzeje i umiera. Reaktywacja telomeryczna powoduje wydłużenie się tych telomerów, przez co komórki wolniej się starzeją. Można w ten sposób wydłużyć znacznie długość życia. Oczywiście to wszystko jest na etapie eksperymentalnym i nie było jeszcze testów na ludziach.

@darcus: Chodzi mi o jego ingerencję. Jeżeli nie znamy konsekwencji upadku, czyli np: złamanie, nie skoczymy z dachu, bo się boimy. Nie uderzymy policjanta, bo wiemy czym to się skończy.
Mogłem ująć to tak, że tylko dla mnie jest łatwe do zrozumienia.
Nie chcę żyć wiecznie. Człowiek robi rzeczy niezwykłe i niesamowite, aż do śmierci, pozostawić coś po sobie na tym świecie. Jeżeli żyjemy wiecznie, po co nam to? Nigdzie się nie wybieramy, nie zginiemy, jesteśmy wieczni.
Co do strachu, jestem dość strachliwy i podatny na stres, więc może tylko tak na mnie działa.

Jeżeli ktoś nie zna konsekwencji, nie będzie się bał. W tym przypadku strach miał zastępować zdrowy rozsądek. Jeśli ktoś ma ten ostatni, to nie przestraszy się skoku, ale też nie skoczy.
Pytasz "po co nam to?", ja odpowiadam - po to, by działać. Ile może odkryć, dla przykładu, fizyk, za jednego życia? Weźmy najoczywistszy przykład, pan z mojego avatara, Albert Einstein. Choć niewątpliwie był geniuszem i odkrył bardzo ważne prawa, to wciąż są one mikroskopijnym ułamkiem wszystkich zasad, jakimi rządzi się Wszechświat. Wyobraź sobie, co by było, gdyby tacy ludzie jak on mogli żyć wiecznie? Jak wiele jakże ogromnych rzeczy mógłby dokonać? Niestety, nie dane mu to było dane, bo musiał umrzeć. I ty twierdzisz, że nie chcesz żyć wiecznie? Skoro tak, to widocznie żadnego pożytku z ciebie na świecie nie będzie - zwyczajnie nie masz pomysłu na takie wieczne życie.

@Krzyniu: Mam tutaj taki specjalny gadżet dla ludzi takich jak ty:

@darcus: cudowne!

@minetomato123: Coś mi się wydaje, że zanim Wszechświat się skończy ktoś gdzieś tam znajdzie sposób, by się przemieścić do innego.
No i nie sądzę, by istniało cokolwiek gorszego od śmierci.

Trochę łaskocze ale potem jest nawet fajnie.

Najpierw niewyobrażalna euforia, a potem nic. Mózg wydziela ocean endorfin, a potem przestaje funkcjonować.

@tylko_ja_jestem_po_zerze: Według Chrześcijan pójdą do "nieba", ja osobiście trafię do jakiejś pustki, lub jeżeli jednak naprawdę istnieje reinkarnacja, przybiorę inną postać.

Nie można mówić, że po śmierci idzie się do nieba, ponieważ nikt tego nie udowodnił . A jeżeli znajdzie się jakiś zagorzały katolik, to proszę o powiedzenie mi w takim razie co było przed narodzinami/przed spłodzeniem ? Patrząc na to z tej strony reinkarnacja jest bardziej prawdopodobna niż niebo

@tylko_ja_jestem_po_zerze: Również tak sądzę, nie obrażając Chrześcijan, sądzę, że w XXI w., nie powinno się już wierzyć w Boga, rozumiem jeszcze dwa tysiące wstecz, lecz teraz? Jesteśmy już tak rozwinięci z technologią, a niektórzy nie widzą świata, poza kościołem.

Ludzie boją się niebycia, boją się braku sensu istnienia. W naturze ludzkiej leży to, że wolimy ubarwić sobie rzeczywistość dla własnej wygody, niż przyjąć ją taką, jaka jest. Stąd właśnie wiara w bóstwa i życie po śmierci. Kiedyś ludzie nie potrafili zaakceptować własnej niewiedzy - teraz chcą wierzyć, że ich życie się nie skończy i że ma jakiś cel.

@Czyzyk5: Bez możliwości wyjścia za dobre sprawowanie.

@SzalonaTruskawka: Ić stont.