'YOLO', krzyknął a potem bezskutecznie usiłował wyszarpać podkoszulek z zimnych objęć ruchomych schodów, które dziurawiły jego ulubioną kreację i ulubione, także jedyne, ciało. Jego ostatnie myśli były całkiem zabawne, ponieważ "Nie chcę umierać" w swoisty sposób kolidowało z wcześniejszym, odważnym wykrzyknięciem 'Żyje się raz', mającym na celu ukazanie jego odwagi. Zresztą ona teraz także zniknęła, tak jak skóra na jego szyi, obdarta przez stalową konstrukcję na której nie powinien był siedzieć. ~ Księga spie**olenia i pecha, str 236 (Ostatnia).
@Sztywna: K.
Potężna maszyna bezlitośnie zdzierała skórę z głowy chłopca, z góry skazanego na porażkę. Gdyby ktoś mógł zobaczyć jak makabrycznie jego twarz teraz wyglądała, widok ten zostałby z nim do końca jego życia. Zniknął bowiem z niej zawadiacki uśmieszek, zastąpiony grymasem nieludzkiego wręcz bólu. Nie mógł nawet głośno zapłakać, gdyż z jego oczu nie zostało praktycznie nic co mogłoby wykonać tę czynność, a jego wołanie pomocy zamieniło się w cichy charkot przy którym wypluł pokaźną ilość krwi. Po chwili były to już tylko odruchy telepiące jego ciałem, ponieważ jego mózg wkręcił się w taśmę napędzającą schody i jego połowa wystrzeliła w górę niczym konfetti, obsypując innych przerażonych ludzi różowymi, niczym już nie przypominającym umysłu cząstkami. Druga część natomiast po prostu wyciekła na podłogę formując ogromny krąg z tkanek mózgowych, posoki i moczu. W pokoju kontrolnym rozległa się panika, ale schody zacięły się na amen i nie można ich było wyłączyć nawet ręcznie, jak gdyby były psychopatycznym mordercą, który nie spocznie póki ostatecznie nie wykończy swojej ofiary. Przy okazji, wokół miejsca zdarzenia uformowała się mała grupka gapiów patrzacych na wijącego się w agonii i cierpieniu człowieka, któremu nie mogli w żaden sposób pomóc. Jedna z osób nawet chwyciła go za nogi i spróbowała pociągnąć do siebie, ale tym sposobem wszyscy uzyskali pełen wgląd na zdekapitowane ciało chłopca. Niektórzy nie utrzymali odruchów i uczynili miejsce jeszcze bardziej barwnym, wymiotując na podłogę. Nagle coś zachrobotało w schodach i wszyscy z trudem zwrócili na nie wzrok, jak gdyby oczekiwali na cud, ale to tylko sznurki z bluzy chłopca wplątały się w maszynę krojąc zarówno i ubranie jak i jego ciało. Najpierw połamane zostały wszystkie żebra i kości w rękach, a potem rozcięty został brzuch, wylewając swą zawartość na podłogę. Jelita zaczęły wypływać na wierzch, ale potem wplątały się w machinerię, tak samo jak nogi wijącego się w pośmiertnych spazmach człowieka. Czas mijał, dla wszystkich jak gdyby spowolniony jakimś magicznym urządzeniem, ale nikt wciąż nie mógł pomóc chłopcu. Ba, nikt w tym momencie nie łudził się, że można by go w jakikolwiek sposób uratować. Zostały z niego tylko szczątki, wrak człowieka.
Po pewnym czasie ostatni charkot ucichł zostawiają za sobą morze organów, roztrzęsiony tłum i spokojnie działające ruchome schody. Gdzie podziała się ta odwaga i życie chwilą? Nie mam pojęcia. Chyba znikła razem z kośćmi, mięśniami i skórą.
Co do tej historii są różne teorie, pełne dopowiedzeń oraz i niedopowiedzeń. Nikt jednak nie wie czy ta śmierć była przypadkowa, była to jedyna awaria jaką te schody przeżyły podczas trzech lat pracy. Pas klinowy i maszyneria były uszkodzone.
W sposób podobny do uszkodzeń jakie mógł wykonać tylko człowiek.
Dobra, koniec, to by było na tyle. Okropnie źle się pisze na telefonie gdy jest się śpiącym.
@Sztywna: Dzięki! Przy okazji, ciekawe jak przyćmiony podczas pisania musiałem być, żeby wstawić (Już naprawione) "Z góry pozbawionego na porażkę" zamiast "skazanego".
Komentarze
OdświeżEdytowano - 9 sierpnia 2016, 18:14
'YOLO', krzyknął a potem bezskutecznie usiłował wyszarpać podkoszulek z zimnych objęć ruchomych schodów, które dziurawiły jego ulubioną kreację i ulubione, także jedyne, ciało. Jego ostatnie myśli były całkiem zabawne, ponieważ "Nie chcę umierać" w swoisty sposób kolidowało z wcześniejszym, odważnym wykrzyknięciem 'Żyje się raz', mającym na celu ukazanie jego odwagi. Zresztą ona teraz także zniknęła, tak jak skóra na jego szyi, obdarta przez stalową konstrukcję na której nie powinien był siedzieć. ~ Księga spie**olenia i pecha, str 236 (Ostatnia).
jk, thug lyfe
Chciałem sobie tylko popisać.
Odpisz
9 sierpnia 2016, 18:14
co.
Odpisz
14 sierpnia 2016, 15:26
Opowiadaj dalej ;-; pls
Odpisz
14 sierpnia 2016, 15:35
No właśnie, co było dalej? Chętnie poczytam.
Odpisz
14 sierpnia 2016, 16:45
@Kurcz_AK47: Ej zrobimy sobie shitstorm o nazwę "ak47"? /s
Odpisz
14 sierpnia 2016, 16:46
@marcel22205: ?
Odpisz
14 sierpnia 2016, 16:48
To było pouczające.
Ale i tak wszyscy zginiemy więc ta wiedza i tak się zmarnuję jak jej nie przekażesz młodszemu pokoleniu.
Odpisz
14 sierpnia 2016, 17:54
@LIPERS: najpierw trzeba je zrobić... ( ͡° ͜ʖ ͡° )
Odpisz
Edytowano - 14 sierpnia 2016, 23:35
@Sztywna: K.
Potężna maszyna bezlitośnie zdzierała skórę z głowy chłopca, z góry skazanego na porażkę. Gdyby ktoś mógł zobaczyć jak makabrycznie jego twarz teraz wyglądała, widok ten zostałby z nim do końca jego życia. Zniknął bowiem z niej zawadiacki uśmieszek, zastąpiony grymasem nieludzkiego wręcz bólu. Nie mógł nawet głośno zapłakać, gdyż z jego oczu nie zostało praktycznie nic co mogłoby wykonać tę czynność, a jego wołanie pomocy zamieniło się w cichy charkot przy którym wypluł pokaźną ilość krwi. Po chwili były to już tylko odruchy telepiące jego ciałem, ponieważ jego mózg wkręcił się w taśmę napędzającą schody i jego połowa wystrzeliła w górę niczym konfetti, obsypując innych przerażonych ludzi różowymi, niczym już nie przypominającym umysłu cząstkami. Druga część natomiast po prostu wyciekła na podłogę formując ogromny krąg z tkanek mózgowych, posoki i moczu. W pokoju kontrolnym rozległa się panika, ale schody zacięły się na amen i nie można ich było wyłączyć nawet ręcznie, jak gdyby były psychopatycznym mordercą, który nie spocznie póki ostatecznie nie wykończy swojej ofiary. Przy okazji, wokół miejsca zdarzenia uformowała się mała grupka gapiów patrzacych na wijącego się w agonii i cierpieniu człowieka, któremu nie mogli w żaden sposób pomóc. Jedna z osób nawet chwyciła go za nogi i spróbowała pociągnąć do siebie, ale tym sposobem wszyscy uzyskali pełen wgląd na zdekapitowane ciało chłopca. Niektórzy nie utrzymali odruchów i uczynili miejsce jeszcze bardziej barwnym, wymiotując na podłogę. Nagle coś zachrobotało w schodach i wszyscy z trudem zwrócili na nie wzrok, jak gdyby oczekiwali na cud, ale to tylko sznurki z bluzy chłopca wplątały się w maszynę krojąc zarówno i ubranie jak i jego ciało. Najpierw połamane zostały wszystkie żebra i kości w rękach, a potem rozcięty został brzuch, wylewając swą zawartość na podłogę. Jelita zaczęły wypływać na wierzch, ale potem wplątały się w machinerię, tak samo jak nogi wijącego się w pośmiertnych spazmach człowieka. Czas mijał, dla wszystkich jak gdyby spowolniony jakimś magicznym urządzeniem, ale nikt wciąż nie mógł pomóc chłopcu. Ba, nikt w tym momencie nie łudził się, że można by go w jakikolwiek sposób uratować. Zostały z niego tylko szczątki, wrak człowieka.
Po pewnym czasie ostatni charkot ucichł zostawiają za sobą morze organów, roztrzęsiony tłum i spokojnie działające ruchome schody. Gdzie podziała się ta odwaga i życie chwilą? Nie mam pojęcia. Chyba znikła razem z kośćmi, mięśniami i skórą.
Co do tej historii są różne teorie, pełne dopowiedzeń oraz i niedopowiedzeń. Nikt jednak nie wie czy ta śmierć była przypadkowa, była to jedyna awaria jaką te schody przeżyły podczas trzech lat pracy. Pas klinowy i maszyneria były uszkodzone.
W sposób podobny do uszkodzeń jakie mógł wykonać tylko człowiek.
Dobra, koniec, to by było na tyle. Okropnie źle się pisze na telefonie gdy jest się śpiącym.
Odpisz
14 sierpnia 2016, 23:39
@Kurcz_AK47: Darmowe powiadomionko, ze historia ukończona w razie gdybyś miał wyłączone powiadomienia z uczestniczenia w dyskusji.
Odpisz
14 sierpnia 2016, 23:47
Bo źle napisałam, chyba i się Ci w powiadomieniach nie wyświetli albo coś, ale wyżej masz moją opinię ;-; xD
Odpisz
15 sierpnia 2016, 10:12
Dzięki
Odpisz
14 sierpnia 2016, 23:42
@Azalear: Jesteś genialny! :D Czułam się tak, jakbym czytała prozę Palahniuka, a dokładniej "Flaki". To było świetne, serio! Po prostu geniusz :')
Odpisz
15 sierpnia 2016, 00:01
@Sztywna: Dzięki! Przy okazji, ciekawe jak przyćmiony podczas pisania musiałem być, żeby wstawić (Już naprawione) "Z góry pozbawionego na porażkę" zamiast "skazanego".
Odpisz
15 sierpnia 2016, 09:57
Ale za to jaka wena twórcze była! :D
Odpisz
15 sierpnia 2016, 00:30
Ju ololo*
Odpisz
14 sierpnia 2016, 16:40
ooooooooo!!! jaki chartkor o mój Boże łoooooo!!!
szacun stary szacuy
Odpisz
14 sierpnia 2016, 15:04
Juololo kochanie.
Odpisz
9 sierpnia 2016, 21:33
Jakby coś to jest Dan Nampaikid ;)
Odpisz
9 sierpnia 2016, 21:27
#juololokochanie
Odpisz
9 sierpnia 2016, 18:22
Wygląda troche jak PrinceOfMacedon
Odpisz
9 sierpnia 2016, 18:01
I didn't choose the thug life; the thug chose me.
Odpisz
9 sierpnia 2016, 17:51
Łoł, jaki PRZESTĘPCA
Odpisz
9 sierpnia 2016, 17:41
Ach te Vine'y
Odpisz