@Reichtangle: A co jeżeli ci powiem, że wychowanie religijne i niereligijne nie ma żadnego wpływu na szczęście dziecka? Jedynie dziecko wychowane w ateistycznej rodzinie ma wiecej czasu dla siebie.
@Pegi20: Będzie cierpiało? Będzie cierpiało??? Chcesz mi powiedzieć, że Bóg w swoim miłosierdziu skazałby dzieciaka na piekło za to, że nie chodził w młodości do kościoła? Oj głuptasku, głuptasku. Nie wiem jakiego jesteś wyznania, ale na pewno nie jest to chrześcijaństwo, bo masz spaczone wyobrażenie katolickiego Boga.
Zresztą po śmierci już mu będzie wszystko jedno gdzie pójdzie, bo wraz ze śmiercią mózgu straci jakąkolwiek świadomość i zdolność odczuwania.
Ja do dziś zastanawiam jak można wierzyć że dusza - coś niematerialnego (niemającego nerwów więc bez jakiegokolwiek czucia!) może cierpieć w domniemanym piekle.
Pegi20 jest chyba wyznania "katol bo mama mnie zindoktrynowała", czyli jak ogromna liczba "wierzących". Takim często nic nie wytłumaczysz bo księża/rodzice wmówili im co innego.
Ludzie... Czy wy się kiedyś ogarniecie?
@Pegi20: Dlatego nie jestem zwolennikiem KRK - kłamstwa na każdym kroku. Nie potrafią nawet przestrzegać biblijnych przykazań, np. to traktujące o czczeniu posągów i wszystkiego innego co nie jest Jahwe, czy nazywanie duchownych "ojcami" choć sam Jahwe przykazywał
"Nikogo na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem, jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie" (Mt 23,9).
Podobnych przykładów jest dużo więcej ;)
To zaskakujące jak wierzący w żydowskie zabobony ludzie nie potrafią przestrzegać takich prostych przykazań.
@Ravix: Gdybyś się trochę głębiej zastanowił nad tym, czym jest czucie, a nie tylko co je wywołuje w znanym nam świecie, akurat ten element wiary nie byłby dla ciebie taki dziwny.
Chciałbym zwrócić uwagę na dwie skrajności, które można zauważyć w Waszych komentarzach. Z obiema się w życiu już spotkałem, więc może postaram się wyjaśnić. Pierwsza: "Rodzice nie powinni wychowywać dziecka, tak go indoktrynując". Naprawdę? Czy takie zachowanie wyrządza krzywdę dziecku, psychiczną albo fizyczną? To że niektórzy z Was mają inne wyznanie, albo inne pojmowanie świata, to nie oznacza, że od razu rodzice, którzy wierzą inaczej i wychowują swoje dziecko w tej wierze, wychowują je źle i indoktrynują. Ja jestem katolikiem, ale nie uważam, że dziecko dwójki muzułmanów zostanie na pewno wychowane przez nich źle, ani że jak je wychowują w swojej wierze, to je indoktrynują.
Druga: "Bóg ma tak wielkie miłosierdzie, że nie pozwoliłby nikomu pójść do piekła". Owszem, Bóg ma ogromne miłosierdzie, czasem ważniejsze dla Niego nawet od sprawiedliwości. Ale jest takie coś, jak zbytnia ufność w Miłosierdzie Boże. I nie, nie jest to "propaganda" Kościoła Katolickiego. W naszej wierze jest to grzech przeciwko samemu Duchowi Świętemu. Dowód? Cytaty z dzienniczków siostry Faustyny (które przecież w większości są o Bożym Miłosierdziu):
"O, gdyby grzesznicy znali miłosierdzie Moje, nie ginęłaby ich tak wielka liczba. Mów duszom grzesznym, aby nie bały się zbliżyć do Mnie, mów o Moim wielkim miłosierdziu. ... Utrata każdej duszy pogrąża Mnie w śmiertelnym smutku"
"Prędzej niebo i ziemia obróciłyby się w nicość, aniżeliby duszę ufającą nie ogarnęło miłosierdzie Moje"
"O biedni, którzy nie korzystają z tego cudu miłosierdzia Bożego; na darmo wołać będziecie, ale już będzie za późno"
"A jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im czego pragną"
Wniosek? Piekło istnieje, ale KAŻDY może go uniknąć. I podkreślam: powyższe słowa Pana Jezusa NIE DOTYCZĄ ludzi, którzy nie mieli szansy spotkać się z wiarą katolicką ani z ufnością w Chrystusa - czyli ludzi np. innej wiary. Piekła dostępują jedynie ci, którym Pan Bóg postawił na drodze życia dowody Jego istnienia i pokazał prawidłową ścieżkę, ale oni byli tak zaślepieni ignorancją, pychą, nienawiścią do Kościoła etc. że wmówili sobie, że Boga nie ma, lub jest zły. Piekło to najprawdopodobniej stan bycia przez wieczność samotnym, nie mogąc nic myśleć, robić, nie mogąc widzieć ani czuć Boga. I to nie Bóg ich "wtrąca" do piekła, to oni, skoro przez całe życie sobie wmawiali, że Boga nie ma, albo "On chce dla mnie źle", to po śmierci sami nie będą chcieli wejść do Niego, będzie strach i nieufność, a w konsekwencji odrzucenie.
Ufff. Trochę długi ten mój komentarz. Ale i temat zagmatwany. Nie chciałem tym komentarzem nikogo urazić jakby co, tylko przedstawić opinię swoją i Kościoła na te tematy. Nie uważam się też w żadnym razie za kogoś lepszego od ludzi innej wiary czy przekonań. Jesteśmy po prostu różni :-). Pozdrawiam wszystkich (dzięki, że dobrnęliście aż na koniec :-))
@Broski: Dobra, będzie długi komentarz, więc: Cześć Ludzie!
Na wstępie zaznaczam, że to tylko moje poglądy.
1. Tak naprawdę nikt nie wie co BĘDZIE po śmierci. Możemy się tylko SPODZIEWAĆ czegoś. Ateiści coś wiedzą i myślą, chrześcijanie coś wiedzą i myślą, ludzie wyznające inne religie coś wiedzą i myślą.
2. Jeśli ktoś nie robi ci nic złego, zostaw proszę jego wiarę w spokoju. Czasem wiara może być dla człowieka wielką blokadą przed zrobieniem czegoś złego, większą niż przepisy.
3. Wiara daje nadzieję. Jakakolwiek wiara, może wyciągnąć człowieka z depresji. Świadomość, że istnieje ktoś, komu można zaufać, kto nas kocha bardzo pomaga. Wiem to z doświadczenia.
4. Dziecko wychowane w ateizmie raczej nie zechce cokolwiek wyznawać, bo pozna wygody ateizmu.
5. Dzieci, które modlą się i chodzą do kościoła, też zdąrzą się pobawić i to tu na ziemi, w tym życiu i wcale nie mniej niż inni, np. ze wspólnotą, rekolekcje są naprawdę fantastycznę.
Proszę o normalną odpowiedź, bez wyzywania. Nie miałam na celu nikogo urazić.
@Baturaj:
Czy ja gdziekolwiek pisałem, że jest to indoktrynacja? Pisałem jedynie, że dziecko niewychowywane w wartościach religijnych zamiast spędzić godzinę w niedzielę w kościele może je wykorzystać na inne rzeczy.
„Ja jestem katolikiem, ale nie uważam, że dziecko dwójki muzułmanów zostanie na pewno wychowane przez nich źle”
No widzisz. A ja uważam, że zostanie wychowane źle, ponieważ wiele wartości przekazywanych przez Koran nie idzie po drodze z moim kodeksem moralnym i mam całkowite prawo uważać, że czynią niesłusznie. W końcu wszystko co nie jest zgodne z wartościami moralnymi (a dokładniej jedną: nie wpi***alaj się w życie innych osób) jest naturalną koleją rzeczy czymś dla mnie złym. Oczywiście nie mam prawa zmusić ich do innego wychowania, ale mam całkowite prawo wyrażać swoją opinię. Do wychowania chrześcijańskiego nic nie mam tak długo jak dziecku pozostawia się wybór odnośnie do swojej wiary lub niewiary. A z tego co słyszałem wielu młodych ateistów czy agnostyków jest przymuszanych do chodzenia do kościoła lub do wspólnych modlitw.
A z cytatów pani Kowalskiej za dużo nie wynika. Zresztą poczytaj sobie wypowiedzi Papieża na temat miłosierdzia bożego i zbawienia innowierców lub nieteistów. Nie nazywa ich „ludźmi pełnymi pychy, ignorancji i nienawiści”, a głowa Kościoła wyznacza doktryny i dogmaty wiary nie ty. A to co według ciebie Jezus miał na myśli to jest jedynie twoja opinia nie Kościoła.
Poza tym piekło istnieje dla chrześcijan, muzułmanów, żydów, Azteków, Greków i Rzymian (sporo ominąłem). Dla reszty, w tym mnie, piekło nie istnieje, więc nie wmawiaj mi proszę, że piekło na pewno istnieje i przez moją pychę, ignorancję i nienawiść (sporo o mnie wiesz chłopcze :v) zostanę wtrącony do piekła.
Przecież wyraźnie napisałem, że ci. którzy nie wierzą, bo nie spotkali się z wiarą w Boga, a są dobrymi ludźmi, pójdą do nieba. Więc wyraźnie podkreślę: to dotyczy także tych, którzy ZGODNIE ZE SWOJĄ MORALNOŚCIĄ nie przekonali się do wiary. Ci, którzy "sami sobie budują swój los" itp. to ci, którzy albo świadomie się odwrócili od Kościoła (mając pewne wewnętrzne poczucie, że robią źle), albo nie chcą mieć z Kościołem nic wspólnego, mimo że Bóg stawia na ich drodze życia wyraźne wskazówki (np.: taki ktoś nagle dowiaduje się nowych- dobrych rzeczy na temat Kościoła, albo orientuje się, że wiara chrześcijańska ma sens), mimo że mają na Jego temat wiedzę szczątkową i wybiórczą. I masz rację, pewne rzeczy to moje przekonania na temat słów Jezusa, ale nie wszystkie, niektóre to prawdy katolickie, którymi się kierujemy, a które zostały wzięte z prawd Pisma Świętego (tak, wiem, że każdy interpretuje je na swój sposób, ale jeśli mówimy o katolikach, w pewne rzeczy wierzymy, bo uważamy, że to Pismo Święte zostało zinterpretowane pod działaniem Ducha Świętego). I ja nie nazywam ani nie nazwałem nikogo na tym świecie "osobą pełną nienawiści, pychy i arogancji", bo uważam, że to sam Bóg zna dusze ludzi i gdybym tak powiedział, to byłaby ocena innego człowieka, a tego według mnie nie powinien robić nikt. Ja tylko spróbowałem wytłumaczyć motyw pójścia do piekła ze strony tego, jak ja go widzę w oparciu o moją wiarę. Tak więc nie była to żadna aluzja do twojej, ani innej osoby. I nie uważam, że zostaniesz wtrącony do piekła :-). Tylko przedstawiam własne przekonania, tak jak ty. I nie chciałem nikomu wmawiać, że piekło istnieje, tylko podałem swój argument na to, wzięty z mojej wiary. Jeżeli kogoś on nie przekona, to nie mam prawa go o coś posądzać. Pozdrawiam :-)
@Baturaj: Nie ma sprawy. Dzięki za długi i klarowny komentarz.
Opierałem się na słowach papieża Franciszka, który twierdził, że każdy niewierzący, który wypełnia 7 ostatnich przykazań po śmierci ma zagwarantowaną miejscówkę w Raju. A w końcu to papież reprezentuje poglądy Kościoła Katolickiego.
A to, że nie zostanę wtrącony do Piekła to już wiedziałem od zawsze. Na to i tak już jest za późno.
@Ravix: Jakbyś miał rodzinę która chodzi do kościoła, albo sam tam chodził i wyznawał, to zauważył byś coś. Chodzi mi tu o to że nikt kto do kościoła chodzi nie jest głupi, w parafii miałem proboszcza który leciał na kasę, i to było widać, po każdej mszy zapraszał na zbiórkę ,,na kościół'' nie mówiąc nawet na co ( oczywiście w kościele nic się nie zmieniało). Od +/- roku mamy nowego proboszcza i ten już mówi, że dzisiejszym celem jest zbiórka na jakiś tam dom dziecka gdzieś tam, i faktycznie widać że na hajs nie leci, bo nawet same miejsca dla których były zbiórki potwierdzały że otrzymały pomoc. A to że dziecko jest pobożnie wychowane to tylko dobrze, bo jeżeli faktycznie trafi mu się rodzic który sam się trzyma tych zasad, to wiadomo że nie wychowa patologii. A jeżeli tak bardzo uważasz że religia to czyste zuooo, zabić i nie wyznawać, to pomyśl sobie o tym, że znam pewną rodzinę w której matka i ojciec są ateistami. Babcia za to jest chrześcijanką, do której wnuczka często jeździła. Babcia wiedziała że zmuszanie dziecko do jazdy do kościoła i innych takich miejsc nie jest dobre, dlatego jeżeli jechała do kościoła, to pytała się wnuczki czy też chce. (Inaczej zostawała z dziadkiem, który wcale nie był powodem z którego wnuczka jechała z babcią, bo dobrze go znałem, i czasem też zostawałem tam z tym dziadkiem i wnuczką, i dziadek zajmował jej czas rozmaitymi opowieściami, zagadkami i odpowiedziami na jej pytania). Wnuczka prawie za każdym razem jechała z babcią, a u siebie w domu smuciła się, i zastanawiała czemu tutaj nie może chodzić do jak to mówiła ,,jezuska''. Oczywiście matka, która w nastoletnim wieku porzuciła wiarę zabraniała jej nawet mówić o bogu, a jak mimo to mówiła że naprawdę by chciała dostać mogła nawet jakąś karę. Inaczej było z ojcem, który porzucił wiarę z powodu żony, bo oboje uznali że razem nie będą póki jeden lub drugi nie zmieni zdania. I tak rzadko, ale jednak ojciec jeździł z córką do kościoła, kiedy ta nie dawała mu spokoju. I powiedz mi teraz, kto tu zachował się lepiej : Babcia, która pozwalała jej wybrać czy chce jechać czy nie, czy może matka która czasem karała córkę za rozmowę o kościele i religii?
Komentarze
Odśwież19 listopada 2016, 21:56
Biedne dziecko, tak mocno indoktrynowane.
Odpisz
19 listopada 2016, 21:58
@Broski: Raczej szczęśliwe dziecko, bo pobożnie wychowane
Odpisz
20 listopada 2016, 02:06
@Reichtangle: w kłamstwach ;)
Odpisz
20 listopada 2016, 08:19
@Reichtangle: A co jeżeli ci powiem, że wychowanie religijne i niereligijne nie ma żadnego wpływu na szczęście dziecka? Jedynie dziecko wychowane w ateistycznej rodzinie ma wiecej czasu dla siebie.
Odpisz
20 listopada 2016, 09:58
tylko że nie pójdzie do ziemi obiecanej
Odpisz
20 listopada 2016, 10:23
@Pegi20: Ale pójdzie na basen i pozjeżdża sobie na zjeżdżalniach. Myślę, że dla dziecka to ciekawsza opcja niż wycieczka do Izraela :)
Odpisz
20 listopada 2016, 11:12
I nie musi na pamięć klepać tępych regułek. Przednia zabawa to to nie jest.
Odpisz
20 listopada 2016, 11:52
teraz się pobawi a potem ...
Odpisz
20 listopada 2016, 11:57
@Pegi20: A potem nie będzie spaczony żydowskimi ideologiami.
Odpisz
20 listopada 2016, 12:06
@Pegi20: A potem pójdzie się pouczyć. Nie dość, że będzie zdrowe i wesołe, to jeszcze nie będzie głupie. :)
Odpisz
22 listopada 2016, 16:22
a potem będzie cierpiało podczas gdy inni będą się bawić jak on
Odpisz
22 listopada 2016, 17:29
@Pegi20: Będzie cierpiało? Będzie cierpiało??? Chcesz mi powiedzieć, że Bóg w swoim miłosierdziu skazałby dzieciaka na piekło za to, że nie chodził w młodości do kościoła? Oj głuptasku, głuptasku. Nie wiem jakiego jesteś wyznania, ale na pewno nie jest to chrześcijaństwo, bo masz spaczone wyobrażenie katolickiego Boga.
Zresztą po śmierci już mu będzie wszystko jedno gdzie pójdzie, bo wraz ze śmiercią mózgu straci jakąkolwiek świadomość i zdolność odczuwania.
Odpisz
Edytowano - 22 listopada 2016, 17:52
Ja do dziś zastanawiam jak można wierzyć że dusza - coś niematerialnego (niemającego nerwów więc bez jakiegokolwiek czucia!) może cierpieć w domniemanym piekle.
Pegi20 jest chyba wyznania "katol bo mama mnie zindoktrynowała", czyli jak ogromna liczba "wierzących". Takim często nic nie wytłumaczysz bo księża/rodzice wmówili im co innego.
Ludzie... Czy wy się kiedyś ogarniecie?
Odpisz
23 listopada 2016, 15:43
@Ravix: ja jestem ogarnięty po prostu nie dam nikomu kłamać innych bo im się tak podoba
Odpisz
23 listopada 2016, 16:25
@Pegi20: Dlatego nie jestem zwolennikiem KRK - kłamstwa na każdym kroku. Nie potrafią nawet przestrzegać biblijnych przykazań, np. to traktujące o czczeniu posągów i wszystkiego innego co nie jest Jahwe, czy nazywanie duchownych "ojcami" choć sam Jahwe przykazywał
"Nikogo na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem, jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie" (Mt 23,9).
Podobnych przykładów jest dużo więcej ;)
To zaskakujące jak wierzący w żydowskie zabobony ludzie nie potrafią przestrzegać takich prostych przykazań.
Odpisz
28 listopada 2016, 13:13
@Ravix: Gdybyś się trochę głębiej zastanowił nad tym, czym jest czucie, a nie tylko co je wywołuje w znanym nam świecie, akurat ten element wiary nie byłby dla ciebie taki dziwny.
Odpisz
28 listopada 2016, 15:32
@Pegi20: wysadzi się za allacha czy innego mahometa :I Biedne dziecko.
Odpisz
28 listopada 2016, 16:39
Chciałbym zwrócić uwagę na dwie skrajności, które można zauważyć w Waszych komentarzach. Z obiema się w życiu już spotkałem, więc może postaram się wyjaśnić. Pierwsza: "Rodzice nie powinni wychowywać dziecka, tak go indoktrynując". Naprawdę? Czy takie zachowanie wyrządza krzywdę dziecku, psychiczną albo fizyczną? To że niektórzy z Was mają inne wyznanie, albo inne pojmowanie świata, to nie oznacza, że od razu rodzice, którzy wierzą inaczej i wychowują swoje dziecko w tej wierze, wychowują je źle i indoktrynują. Ja jestem katolikiem, ale nie uważam, że dziecko dwójki muzułmanów zostanie na pewno wychowane przez nich źle, ani że jak je wychowują w swojej wierze, to je indoktrynują.
Druga: "Bóg ma tak wielkie miłosierdzie, że nie pozwoliłby nikomu pójść do piekła". Owszem, Bóg ma ogromne miłosierdzie, czasem ważniejsze dla Niego nawet od sprawiedliwości. Ale jest takie coś, jak zbytnia ufność w Miłosierdzie Boże. I nie, nie jest to "propaganda" Kościoła Katolickiego. W naszej wierze jest to grzech przeciwko samemu Duchowi Świętemu. Dowód? Cytaty z dzienniczków siostry Faustyny (które przecież w większości są o Bożym Miłosierdziu):
"O, gdyby grzesznicy znali miłosierdzie Moje, nie ginęłaby ich tak wielka liczba. Mów duszom grzesznym, aby nie bały się zbliżyć do Mnie, mów o Moim wielkim miłosierdziu. ... Utrata każdej duszy pogrąża Mnie w śmiertelnym smutku"
"Prędzej niebo i ziemia obróciłyby się w nicość, aniżeliby duszę ufającą nie ogarnęło miłosierdzie Moje"
"O biedni, którzy nie korzystają z tego cudu miłosierdzia Bożego; na darmo wołać będziecie, ale już będzie za późno"
"A jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im czego pragną"
Wniosek? Piekło istnieje, ale KAŻDY może go uniknąć. I podkreślam: powyższe słowa Pana Jezusa NIE DOTYCZĄ ludzi, którzy nie mieli szansy spotkać się z wiarą katolicką ani z ufnością w Chrystusa - czyli ludzi np. innej wiary. Piekła dostępują jedynie ci, którym Pan Bóg postawił na drodze życia dowody Jego istnienia i pokazał prawidłową ścieżkę, ale oni byli tak zaślepieni ignorancją, pychą, nienawiścią do Kościoła etc. że wmówili sobie, że Boga nie ma, lub jest zły. Piekło to najprawdopodobniej stan bycia przez wieczność samotnym, nie mogąc nic myśleć, robić, nie mogąc widzieć ani czuć Boga. I to nie Bóg ich "wtrąca" do piekła, to oni, skoro przez całe życie sobie wmawiali, że Boga nie ma, albo "On chce dla mnie źle", to po śmierci sami nie będą chcieli wejść do Niego, będzie strach i nieufność, a w konsekwencji odrzucenie.
Ufff. Trochę długi ten mój komentarz. Ale i temat zagmatwany. Nie chciałem tym komentarzem nikogo urazić jakby co, tylko przedstawić opinię swoją i Kościoła na te tematy. Nie uważam się też w żadnym razie za kogoś lepszego od ludzi innej wiary czy przekonań. Jesteśmy po prostu różni :-). Pozdrawiam wszystkich (dzięki, że dobrnęliście aż na koniec :-))
Odpisz
28 listopada 2016, 16:44
@Baturaj: Dobrze prawi, polać mu!
Odpisz
28 listopada 2016, 16:54
@Broski: Dobra, będzie długi komentarz, więc: Cześć Ludzie!
Na wstępie zaznaczam, że to tylko moje poglądy.
1. Tak naprawdę nikt nie wie co BĘDZIE po śmierci. Możemy się tylko SPODZIEWAĆ czegoś. Ateiści coś wiedzą i myślą, chrześcijanie coś wiedzą i myślą, ludzie wyznające inne religie coś wiedzą i myślą.
2. Jeśli ktoś nie robi ci nic złego, zostaw proszę jego wiarę w spokoju. Czasem wiara może być dla człowieka wielką blokadą przed zrobieniem czegoś złego, większą niż przepisy.
3. Wiara daje nadzieję. Jakakolwiek wiara, może wyciągnąć człowieka z depresji. Świadomość, że istnieje ktoś, komu można zaufać, kto nas kocha bardzo pomaga. Wiem to z doświadczenia.
4. Dziecko wychowane w ateizmie raczej nie zechce cokolwiek wyznawać, bo pozna wygody ateizmu.
5. Dzieci, które modlą się i chodzą do kościoła, też zdąrzą się pobawić i to tu na ziemi, w tym życiu i wcale nie mniej niż inni, np. ze wspólnotą, rekolekcje są naprawdę fantastycznę.
Proszę o normalną odpowiedź, bez wyzywania. Nie miałam na celu nikogo urazić.
Odpisz
28 listopada 2016, 17:28
@Baturaj:
Czy ja gdziekolwiek pisałem, że jest to indoktrynacja? Pisałem jedynie, że dziecko niewychowywane w wartościach religijnych zamiast spędzić godzinę w niedzielę w kościele może je wykorzystać na inne rzeczy.
„Ja jestem katolikiem, ale nie uważam, że dziecko dwójki muzułmanów zostanie na pewno wychowane przez nich źle”
No widzisz. A ja uważam, że zostanie wychowane źle, ponieważ wiele wartości przekazywanych przez Koran nie idzie po drodze z moim kodeksem moralnym i mam całkowite prawo uważać, że czynią niesłusznie. W końcu wszystko co nie jest zgodne z wartościami moralnymi (a dokładniej jedną: nie wpi***alaj się w życie innych osób) jest naturalną koleją rzeczy czymś dla mnie złym. Oczywiście nie mam prawa zmusić ich do innego wychowania, ale mam całkowite prawo wyrażać swoją opinię. Do wychowania chrześcijańskiego nic nie mam tak długo jak dziecku pozostawia się wybór odnośnie do swojej wiary lub niewiary. A z tego co słyszałem wielu młodych ateistów czy agnostyków jest przymuszanych do chodzenia do kościoła lub do wspólnych modlitw.
A z cytatów pani Kowalskiej za dużo nie wynika. Zresztą poczytaj sobie wypowiedzi Papieża na temat miłosierdzia bożego i zbawienia innowierców lub nieteistów. Nie nazywa ich „ludźmi pełnymi pychy, ignorancji i nienawiści”, a głowa Kościoła wyznacza doktryny i dogmaty wiary nie ty. A to co według ciebie Jezus miał na myśli to jest jedynie twoja opinia nie Kościoła.
Poza tym piekło istnieje dla chrześcijan, muzułmanów, żydów, Azteków, Greków i Rzymian (sporo ominąłem). Dla reszty, w tym mnie, piekło nie istnieje, więc nie wmawiaj mi proszę, że piekło na pewno istnieje i przez moją pychę, ignorancję i nienawiść (sporo o mnie wiesz chłopcze :v) zostanę wtrącony do piekła.
Pozdrawiam z dna piekieł.
Odpisz
28 listopada 2016, 18:06
@Ravix: kto ci w ogóle powiedział że dusza istnieje ? skoro ponoć jest niematerialne i takie tam to skąd wiesz czy istnieje?
Odpisz
28 listopada 2016, 18:07
@Baturaj: dobrze mówisz ale jest jedno ale nie dam sobie wmawiać że coś w co wierzę nie istnieje
Odpisz
30 listopada 2016, 17:30
Przecież wyraźnie napisałem, że ci. którzy nie wierzą, bo nie spotkali się z wiarą w Boga, a są dobrymi ludźmi, pójdą do nieba. Więc wyraźnie podkreślę: to dotyczy także tych, którzy ZGODNIE ZE SWOJĄ MORALNOŚCIĄ nie przekonali się do wiary. Ci, którzy "sami sobie budują swój los" itp. to ci, którzy albo świadomie się odwrócili od Kościoła (mając pewne wewnętrzne poczucie, że robią źle), albo nie chcą mieć z Kościołem nic wspólnego, mimo że Bóg stawia na ich drodze życia wyraźne wskazówki (np.: taki ktoś nagle dowiaduje się nowych- dobrych rzeczy na temat Kościoła, albo orientuje się, że wiara chrześcijańska ma sens), mimo że mają na Jego temat wiedzę szczątkową i wybiórczą. I masz rację, pewne rzeczy to moje przekonania na temat słów Jezusa, ale nie wszystkie, niektóre to prawdy katolickie, którymi się kierujemy, a które zostały wzięte z prawd Pisma Świętego (tak, wiem, że każdy interpretuje je na swój sposób, ale jeśli mówimy o katolikach, w pewne rzeczy wierzymy, bo uważamy, że to Pismo Święte zostało zinterpretowane pod działaniem Ducha Świętego). I ja nie nazywam ani nie nazwałem nikogo na tym świecie "osobą pełną nienawiści, pychy i arogancji", bo uważam, że to sam Bóg zna dusze ludzi i gdybym tak powiedział, to byłaby ocena innego człowieka, a tego według mnie nie powinien robić nikt. Ja tylko spróbowałem wytłumaczyć motyw pójścia do piekła ze strony tego, jak ja go widzę w oparciu o moją wiarę. Tak więc nie była to żadna aluzja do twojej, ani innej osoby. I nie uważam, że zostaniesz wtrącony do piekła :-). Tylko przedstawiam własne przekonania, tak jak ty. I nie chciałem nikomu wmawiać, że piekło istnieje, tylko podałem swój argument na to, wzięty z mojej wiary. Jeżeli kogoś on nie przekona, to nie mam prawa go o coś posądzać. Pozdrawiam :-)
Odpisz
30 listopada 2016, 17:47
@Baturaj: Nie ma sprawy. Dzięki za długi i klarowny komentarz.
Opierałem się na słowach papieża Franciszka, który twierdził, że każdy niewierzący, który wypełnia 7 ostatnich przykazań po śmierci ma zagwarantowaną miejscówkę w Raju. A w końcu to papież reprezentuje poglądy Kościoła Katolickiego.
A to, że nie zostanę wtrącony do Piekła to już wiedziałem od zawsze. Na to i tak już jest za późno.
Odpisz
1 grudnia 2016, 16:14
Fajnie, że się nawzajem zrozumieliśmy. Dzięki za uprzejmą dyskusję :-).
Odpisz
3 stycznia 2018, 17:27
@Ravix: Jakbyś miał rodzinę która chodzi do kościoła, albo sam tam chodził i wyznawał, to zauważył byś coś. Chodzi mi tu o to że nikt kto do kościoła chodzi nie jest głupi, w parafii miałem proboszcza który leciał na kasę, i to było widać, po każdej mszy zapraszał na zbiórkę ,,na kościół'' nie mówiąc nawet na co ( oczywiście w kościele nic się nie zmieniało). Od +/- roku mamy nowego proboszcza i ten już mówi, że dzisiejszym celem jest zbiórka na jakiś tam dom dziecka gdzieś tam, i faktycznie widać że na hajs nie leci, bo nawet same miejsca dla których były zbiórki potwierdzały że otrzymały pomoc. A to że dziecko jest pobożnie wychowane to tylko dobrze, bo jeżeli faktycznie trafi mu się rodzic który sam się trzyma tych zasad, to wiadomo że nie wychowa patologii. A jeżeli tak bardzo uważasz że religia to czyste zuooo, zabić i nie wyznawać, to pomyśl sobie o tym, że znam pewną rodzinę w której matka i ojciec są ateistami. Babcia za to jest chrześcijanką, do której wnuczka często jeździła. Babcia wiedziała że zmuszanie dziecko do jazdy do kościoła i innych takich miejsc nie jest dobre, dlatego jeżeli jechała do kościoła, to pytała się wnuczki czy też chce. (Inaczej zostawała z dziadkiem, który wcale nie był powodem z którego wnuczka jechała z babcią, bo dobrze go znałem, i czasem też zostawałem tam z tym dziadkiem i wnuczką, i dziadek zajmował jej czas rozmaitymi opowieściami, zagadkami i odpowiedziami na jej pytania). Wnuczka prawie za każdym razem jechała z babcią, a u siebie w domu smuciła się, i zastanawiała czemu tutaj nie może chodzić do jak to mówiła ,,jezuska''. Oczywiście matka, która w nastoletnim wieku porzuciła wiarę zabraniała jej nawet mówić o bogu, a jak mimo to mówiła że naprawdę by chciała dostać mogła nawet jakąś karę. Inaczej było z ojcem, który porzucił wiarę z powodu żony, bo oboje uznali że razem nie będą póki jeden lub drugi nie zmieni zdania. I tak rzadko, ale jednak ojciec jeździł z córką do kościoła, kiedy ta nie dawała mu spokoju. I powiedz mi teraz, kto tu zachował się lepiej : Babcia, która pozwalała jej wybrać czy chce jechać czy nie, czy może matka która czasem karała córkę za rozmowę o kościele i religii?
Odpisz
28 listopada 2016, 18:14
teściowa ojca to czasem nie babcia dla autorki? bez sensu ma nazewnictwo...
Odpisz
28 listopada 2016, 15:11
Też mi się tego przyjemnie słucha... Coś ze mną nie tak?
Odpisz
28 listopada 2016, 14:32
Ciekawe jaką miała minę
Odpisz
28 listopada 2016, 10:41
Jak można tak dziecko wychowywać. :v Ileż czasu zmarnowanego.
Odpisz
19 listopada 2016, 21:55
ta czcionka mnie boli
Odpisz
19 listopada 2016, 23:16
@NAPSTABLOOK22: mnie też
Odpisz
19 listopada 2016, 21:59
Te wstydliwe wyznania to po prostu anonimowe
Odpisz