Dobry plan

Rodzice mojej kumpeli strzelili ją sobie dość późno, tak na ostatni dzwonek, żeby miał kto z nimi siedzieć na starość. Nigdy nie widziałam kogoś, kto równie szybko spi.....a od starych przy pierwszej leszej okazji. Serio, ona wybyła spakowana tylko w jeden plecak w momencie w którym osiemnaście wskoczyło jej na licznik. Co nie było napewno proste, bo poza problemami finansowymi, mieszkaniowymi i łączeniem pracy ze szkołą dochodzą problemy psychiczne zapewnione przez jej rodzinę (znam ja od urodzenia i wiem jak ma nasranie we łbie, a co więcej-nie dziwię się temu), a nie stać jej na psychologa przez kiepską pracę póki co. Podsumowując, robienie sobie dzieci po to, żeby ktoś miał ci podać szklankę wody na starość to pomysł godny kastracji za pomocą młotka, change my mind.

Improvise. Adapt. Overcome

A czy one nie mają w tych beczkach czasami rumu?

Jak ja nienawidzę tego tekstu. Siedzę sobie, odrabiam lekcje jak każdy porządny obywatel w moim wieku, wchodzi matka "Jak byłeś młodszy to taki kochany synek byłeś, a jak teraz patrzę, to na starość mi szklanki wody nie podasz" "Co, czemu" "A bo taki już jesteś" "Jaki?" "No taki właśnie, nie denerwuj mnie" "Jak ja cię niby zdenerwowałem?" "Bo pyskujesz" *wychodzi z pokoju trzaskając drzwiami*
Ja siedzę chwilę skonfundowany i wracam do odrabiania lekcji