Magia pozytywizmu

@MoNka455: Nie traciliśmy wiary w siebie i chcieliśmy być niezależni. A kto ocalił Europę i Świat przed komuchami? Polacy i "Cud nad Wisłą".

Ale co wojna polsko - rosyjska z 1920r. ma wspólnego z powstaniami narodowymi, pokroju listopadowego czy styczniowego?

@Znajomy22: To, że nie tracimy ducha walki, bo nawet jeśli dostaliśmy w dupę kilkanaście razy z rzędu, to i tak potrafiliśmy "oddać".

Powtórzę pytanie - co wojna polsko - rosyjska z 1920r. ma wspólnego z powstaniami narodowymi, pokroju listopadowego czy styczniowego? Powstanie były za czasów, gdy byliśmy pod zaborami, sama wojna była jak już byliśmy niepodległym państwem.

@Znajomy22: To Ty czytać nie umiesz? Mają ze sobą to wspólnego, że zawsze potrafiliśmy dokopać. Czy to pod zaborami, czy poza zaborami. Poradzę Ci uczyć się po czym zaliczyć poprawkę, a nie marnować czas w internecie. Miłego dnia :)

@MoNka455: aby odzyskać ojczyznę

@M_ateo_1: W prawie każdym powstaniu nie mieliśmy szans odzyskać ojczyzny, a ludzie którzy je wywoływali kierowali się chyba logiką "bo tak i ch*j"
Powstanie warszawskie rozje**ło nam dosłownie na gruz stolicę i doprowadziło do śmierci setek tysięcy ludzi a wpływ na przebieg wojny miało to zerowy.Nie no później Warszawiacy przynajmniej mieli co przez 20 lat robić; mianowicie odbudowywać całe miasto cegiełka po cegiełce przez jednego sku*wysyna i kilku kretynów, którzy dali się mu zmanipulować

No, nie co za czasy. Jeszcze młodsza użytkowniczka zwraca uwagę starszemu...
Wyprowadzę Cię z tego błędu - może i potrafiliśmy "dokopać" w czasie powstań, ale z żadnym pozytywnym skutkiem. Listopadowe, styczniowe - skończyło się represjami, w Warszawskim nic nie osiągnęliśmy (w sumie same straty). Jedyne co to powstanie wielkopolskie było zwycięskie, (nie wiem jak było w przypadku Śląskich, ale chyba też nie były do końca przegrane).
Wojnę, np. polsko - bolszewicką, wygraliśmy też dzięki innym aspektom (m.in.błędy Armii Czerwonej, w tym spóźnienie się wojsk z Lwowa do Warszawy bolszewików).
PS Dla twojej wiadomości jestem dobry z historii (chociaż do ideału mi daleko). ale pisanie mi, że ma się douczyć, proszę włożyć między bajki. Prosta zasada - nie znam się - nie wypowiadam się :).

@Znajomy22: Sądzę, że to leży po prostu w narodzie polskim, który nigdy nie mógł pogodzić się np. z rozbiorami i była bardzo silna świadomość narodowa. Nam fajnie jest mówić kiedy mamy wszystkiego pod dostatkiem i nic nam nie grozi, ale co myśleli młodzi ludzie w tamtym okresie chcącym niepodległości? Czasy się zmieniły, teraz nie każdy stanąłby w obronie własnego kraju, kiedyś to było normalne.

@Znajomy22: Eh... Szkoda strzępić ryja na takich jak Ty... Przecież każdy DOBRY HISTORYK o tym WIE i to jest niemal obowiązkowe do tego żeby w ogóle zdać. Może pamięci nie mam dobrej ale z historii dobrze mi idzie. Mimo tego, że Polska miała mniejsze straty niż Niemcy w czasie powstania warszawskiego, to i tak przegraliśmy. Szczerze mówiąc, to jak miałam 10 lat to myślałam: "Po cholerę to powstanie warszawskie?". Ale od kiedy zaczęła się historia w klasie 4, zrozumiałam, że historia Polski jest piękna i należy ją szanować. Byliśmy w samym środku największych bitew, pałała w nas miłość do ojczyzny w najtrudniejszych chwilach, i jeśli któryś Polak olewa naszą cudną, bogatą historię, to w kilku słowach to opiszę: Ch*j mu w dziób :)

Nie kłóćmy się proszę, jedni są lepsi, drudzy gorsi. Wczoraj miałam wyjątkowo zły humor bo nanieśli błota do szatni i jak się prze... Może nie będę tu opowiadać. Znajdzie się inny obrazek na to ;)

@MoNka455: aby chociaż spróbować i nie być pod okupacją ani Niemiec ani ZSRR. i to nie była decyzja kilku ludzi tylko wszyscy normlani chcięli walczyć aby mieć choć trochę szans na odzyskanie wolności.

"Mimo tego, że Polska miała mniejsze straty niż Niemcy w czasie powstania warszawskiego, to i tak przegraliśmy."
Popraw to zdanie, albo uznaję, że prowadzisz dyskusję na zasadzie "nie chcę się przyznać, że się nie znam, ale dyskutuję".
A po drugie zmieniasz dyskusję na inne tory. Najpierw mówisz o wojnie polsko - bolszewickiej i powstaniach , a później o szacunku do historii. Co szacunek do historii i kraju oraz patriotyzm ma wspólnego z dyskusją o tym czy warto było wzniecać powstania czy nie? My dywagujemy na ten temat, nikt tu nie szkaluje zasad patriotyzmu i miłości do ojczyzny.
Reszty to też mi szkoda gadać, ale jak dla mnie to właśnie niby chcesz pokazać, że dyskutujesz na poważne tematy, ale jednak ci to nie wychodzi :). A przynajmniej na tematy historyczne. To, że masz dobre oceny z historii to jeszcze nic nie znaczy. Ja też mogę powiedzieć, że mam 4 na koniec z chemii, a czy to znaczy, że jestem dobrym chemikiem?

@M_ateo_1: Wiedzieli doskonale, że nie dadzą rady wermachtowi i armii czerwonej, ale mimo to dalej kretyńsko bawili się w postania i jakieś podziemia, co tylko powodowało, że za 1 zabitego Niemca zabijano po 100 Polaków

@MoNka455: kretyńskie xD? lepiej zginąć próbować niż siedzieć na dupie i nic nie zrobić a Polacy mięli szansę. 2 miesiące obrony gdzie tylko co 10 powstaniec miał broń vs Wechrmahtt to jest baaaaaardzo dużo. jedyne co zdupiło to alianci którzy nie potrafili zrzucić zaopatrzenia.

@Znajomy22: A co gdybym ci powiedział,że powstania śląskie nie były całkowicie bezużyteczne, ponieważ zwróciły uwagę aliantów na Śląsk i polskość Śląska? Mimo że nie wygraliśmy całkowicie referendum na temat Śląska, to wynik był lepszy niż jakiego się spodziewaliśmy.
Ale na temat innych powstań masz rację.