Cześć i chwała bohaterom

u mnie nikt tego nie robi :/

U nas jedna nauczycielka wiecznie miała migrenę. Typowa psiara, miała psy myśliwskie, a na ich punkcie dzikiego fioła. Wystarczyło przed odpytywaniem rzucić temat: "jak pani głowa dzisiaj?" albo "a widziałem panią z pieskami na spacerze w niedzielę" (a potem się kłócić, czy to była sobota czy jednak niedziela) no i mieliśmy załatwione pierwszy kwadrans lekcji... wystarczyło, żeby rezygnowała z pytania i przechodziła do tematu (z którego też czasem zbaczaliśmy).

Moim rekordem jest wciągnięcie nauczycielki na lekcji w dający odpocząć klasie,pół godzinny dialog pomiędzy mną i nią.Dialog niestety dotyczył historii,więc nie wiem czy się zalicza do tego mema

U nas sytuacja wygląda mniej więcej tak (zależnie od nauczyciela):

{Przykład z dzisiaj - Lekcja historii}

Nauczycielka: Czy macie jakieś pytania co do Wielkiej Emigracji?
Kolega: Proszę pani, co ma pani dzisiaj na obiad?
N: Zapiekankę ziemniaczaną z wczoraj, a...
K: Przepis z książki, czy własny?
N: Własny, ale...
K: Własny, w sensie, że bierze pani wszystko z lodówki i próbuje pani z tego zrobić coś jadalnego?
N: Tak, dokładnie!

[Zauważcie, że do tego momentu nauczycielka ostrożnie podchodziła do tematu i próbowała przerwać wywód koledze. Kiedy jednak zostaje wciągnięta w wir rozmowy cała klasa wie, że plan już się powiódł]

K: Ja dziś mam pizzę.
N: Tak? A z czym?

[Nauczycielka nie wie, że w tym momencie zrobiła gargantuiczny błąd. Rodzina kolegi składa się z pięciu osób - na każdą z nich przypada inny smak pizzy. Kolega musi oczywiście przypomnieć sobie o każdym składniku. Każdy składnik to ok. 10 sekund na przypomnienie]

K: No to tak... yyy... Mama chce margaritę... yyy... Tata capriciosę... yyy... ja zawszę biorę pepperoni..., a
Ania chce z tuńczykiem.
N: A twój brat... jak on tam miał... yyyyyyyyyymmmmmm... Arek, tak? Co on bierze?
K: Jego się wszyscy wstydzimy, bo on lubi hawajską.

[Kolega w tym miejscu blefuje, bo dobrze wie, że nauczycielka lubi hawajską]

N: A to czemu?! Hawajska jest dobra!

[Rybka połknęła haczyk]

(Tu wstawcie sześciominutową kłótnię, o to czy pizza hawajska jest dobra, czy może jest
*ZABÓJCZYM WIRUSEM SZATANA, KTÓRY TRZEBA WYKORZENIĆ*)

(Dzwoni dzwonek)
K: (Odwraca się do nauczycielki z pełnym satysfakcji uśmiechem
N: (Patrzy na zegarek i spostrzega, że od rozpoczęcia rozmowy minęło ponad 15 min.)
K: (*WYGRYW*)

fajnie jest, jak nauczyciel potrafi coś wytłumaczyć na podstawie jakiejś opowiastki, albo używając normalnych słów, a nie książkowych..
pamiętam jak nauczyciel historii powiedział o jednym królu, że lubił dupy, jedna dupa mu zawróciła w głowie i tak upadł nasz kraj...
czy to prawda, czy nie, nie wiem, nie lubię historii, nie obchodzi mnie co było..

Mam nauczycielkę, która sama się w taki sposób podpuszcza XD

ja jestem takim uczniem

Ja tam bardzo lubię słuchać historii nauczycieli tak poprostu

abo jakiś poku*wiony temat

jak można zrobić piec hutniczy o max tem. 10 000 kiedy do zrobienia go potrzeba większego pieca hutniczego o większej wytrzymałości itd.

a co jeśli ktoś rzeczywiście lubi nauczycieli

Więc będę spoczywał w złotym sarkofagu

Boże jakie tru :)
God bless these students

To o mnie ^^

Niech pan opowie! Nas to interesuje.

nie umiecie poskiego ze nie tlumaczycie?