Biol-chem taki jest

Nie jestem na biol-chemie, ale w tym roku do mojej nowej szkoły przyszedł ziomek prosto po studiach uczyć chemii. Praktycznie nikt kto ma z nim lekcje nie ogarnia tego, co się dzieje podczas lekcji, nawet biol-chem. Wyjątkiem jest mój kolega z tego profilu, który diagnozę z przedmiotu napisał na 92% i generalnie jest zadowolony z tego, jak "uczy" ten nauczyciel. ;-;

A ja teraz po biolchemie zaczynam biotechnologię.

Ja akurat wziąłem sobie w szkole średniej biologię rozszerzoną i podobało mi sie. Genetyka, tego typu rzeczy, ale to tylko moje preferencje

Nigdy nie lubiłem zbytnio eksperymentów szczerze mówiąc.
Trochę smutne.

jak ci nie pasuje to sie przenieś ja z chęcią na twoje miejsce przyjde,mogę gadać o temacie z biologii przez godzinę

biolka izi, chemia gorzej

Jak zobaczyłam to o laboratorium, to dostałam flashbacki...
Na pierwszym roku studiów z biologii mieliśmy zajęcia laboratoryjne z chemii. I to jest Otchłań. Każdy stara się przeżyć, a niektórzy nawet przy okazji zdać (ci, co jeszcze nie pogrążyli się w rozpaczy). Prowadzący może przypie**olić się do wszystkiego, a wtedy musisz zapi***alać od początku. Ręka ci lekko zadrży przy miareczkowaniu - ŹLE. No, ale jak już się z tego piekła wyszło, to najwspanialsze uczucie na świecie.
Na innych zajęciach nie jest wiele lepiej. Wykuj 50 nazw łacińskich, łącznie z całą systematyką, jak rozpoznawać, cechy szczególne jakichś rzędów itd.
No, a ogólnie to polecam biol-chem. Całkiem spoko jest.

Ja mam zamiar iść na bio-chem... Poleca ktoś?

biol-chem wygląda u mnie tak, że 90% tych obrazków to powinno być robienie zadań z matmy na ławce pod klasą

Fake z prawym górnym

W szkole nigdy nie dadzą ci robić eksperymentów, byś przypadkiem nie polubił chemii

mam tak samo z elektrotechniką :v

Ja jestem zadowolony z mat-fiz

Ja mam taki problem że w szkole mamy 3 kółka chemiczne, na każdym uczą (o niespodzianka) chemii, a mama stwierdziła że mam iść na wszystkie