Chyba mi pies zjadł ten plik, proszę pani

Kiedyś, gdy chodziłem jeszcze do gimnazjum, miałem przygotować życiorys wybranego malarza (na plastykę). Oczywiście, nie bardzo miałem ochotę marnować na to czasu, więc godzinę przed lekcją pobiegłem do biblioteki, skopiowałem pierwszy lepszy życiorys który mi się nawinął.
Wszystko pięknie, ładnie, teraz tylko druknąć i zadanie zrobione. Gdybym wiedział wcześniej, przynajmniej bym to przeczytał. Ale cóż, ważne, że jest. Wyszło tego z 4 strony, przynajmniej widać, że się starałem.
Lekcja.
Będziemy czytać po kolei.
Ku*wa. No cóż, zdążę się przygotować.
Większość nie ma. Nosz kurrrr.....
No nic, przeczytam. Zaczynam czytać. Na początku fajnie, czytelnie. Trochę połamałem język przy tych francusko brzmiących nazwach, ale każdemu się zdarza....
Druga strona. Czytam, i po chwili zdałem sobie sprawę, że cała druga strona to opis stosunku malarza z prostytutkami. Na dodatek bardzo dokładny opis jego fetyszy.... przerwałem w połowie.....
Jeszcze nikt wcześniej nie uciszył mojej klasy tak skutecznie.
Szkoda mi tylko nauczycielki, bo dowiedziała się o swoim ulubionym artyście zbyt wiele, przez co nabrała obrzydzenia, a ja musiałem cały ten cholerny życiorys pisać jeszcze raz....

Protip, zrób na telefonie gównoprezentacje 2h przed pokazaniem. Przez ten czas poszukaj jak najwięcej informacji, a na slajdy nawal zdjęcia i ze 3 linijki losowego tekstu z wikipedii. Roboty zajmie to dużo mniej niż przepisywanie tekstu z wikipedii, ogarnianie dokładnie co i jak i w ogóle żeby nie wyglądało jak przeklejka, a poprzeczke dla reszty podnosi w ch*j

protip
zrób tekst w wordzie
nawal tam byle czego, ważne żebyś wiedział co to (np kaczka i 50 razy kopiuj -wklej) otwórz w notatniku i pozmieniaj to, czego sam nie pisałeś. jeśli wszystko pójdzie dobrze z planem, będziesz mógł to otworzyć wyłącznie w notatniku, a przecież nikt nie prezentuje nic w notatniku, prawda?
pamiętajcie by plik nie ważył 2kb
nazwij praca domowa, to będzie mogło tak zostać (ale uwaga na date edycji, bo może was wydać)
radze sprawdzić przed oddaniem pracy

Dawno temu to widziałem. Ile to kiblowało w poczekalni z takimi ocenami?

Lepiej tak niż pornole.

W takiej sytuacji szybko tworzysz jakiś plik w notatniku, zmieniasz rozszerzenie z .txt na np. .rar, a potem na takie do prezentacji i już. Potem tylko udajesz że plik się zje**l i tyle