Jako pupil byłby szczęśliwszy niż jako sajgonka

@kolkav5: nie zawsze. Dużo osób uważa, że najlepsze na prezent są koty, czy psy rasowe, bo "wow rasowiec, wow prestiż". Dzieciakowi potrafi się szybko znudzić taka "zabawka" i o ile zwierzak jest młody to na rasowego prawie zawsze znajdzie się jakiś chętny. Z dachowcami, czy kundelkami jest gorzej, bo to zwykły zwierzak. Sama znam takie przypadki. Chociażby "nieudany prezent" znajomego z pracy taty. Kupił shiba inu dla swoich córek. Kompletnie nie znając charakteru tych psów. Nie udało im się go wychować poprawnie i mają teraz w domu półtora rocznego, agresywnego psa jedzącego buty, sikającego wszędzie i rzucającego się na żonę i starszą córkę faceta. Chcą się go za wszelką cenę pozbyć, ale nikt nie kupi agresywnego psa, a schroniska tez są raczej sceptycznie nastawione do przyjmowania agresywnych zwierząt, bo nie chcą, by spędziły całe życie czekając na kogoś, kto będzie w stanie się takim zwierzęciem zaopiekować. Albo kobietę, która sprzedała kota kilka miesięcy po urodzinach syna, bo zwierzak mu się znudził albo tez nie miał się kto nim zajmować... Powody są różne, a odsetek zwierząt trafiających do schronisk w okresie poświątecznym jest naprawdę dość wysoki. Wiec niby antyreklama, ale wyobrazasz sobie sytuacje, gdy zwierzę z dobrej hodowli, obdarzone od urodzenia troska i miłością trafi do schroniska, bo komuś się znudzilo? Albo zwierzę, które wyszło ze schroniska, a jakiś czas później tam wraca, bo rodzina wyjeżdża z jakimiś wymowkami, ze maja za malo czasu, ze znajdzie się ktoś lepszy dla zwierzaka itp? Zwierzęta często są prezentem, a to był tylko apel, by naprawdę dobrze te decyzję przemyśleć. Może i antyreklama, ale powinna działać właśnie w ten sposób. Jeśli osobie naprawdę zależy na dobru zwierzęcia i jest w stanie zapewnić mu dom i dobre życie to nie zrazi się czymś takim. Jeśli nie to dobrze, ze działa jako antyreklama

@MinRyuuk: Nie zawsze, oczywiście, ale głównie jak mówisz, na rasowego znajdzie się chętny, a ze schroniska EWENTUALNIE tam wróci.
Co nie oznacza, żeby brać zwierząt na pałę, bo to przecież nie zabawki.

@kolkav5: nie daje się zwierząt jako prezent urodzinowy

@Jakubauke: niestety, ale nie wszyscy to rozumieją. Mi na urodziny rodzice w końcu dali pozwolenie (podkreślam. POZWOLENIE) na kota, którego kupilam za własne, ciężko zarobione pieniądze. Kupilam rasowego brytyjczyka, bo mam słabość do tej rasy. mogę więc powiedzieć, że był moim prezentem. Kocham mojego kota i nigdy go nie oddam. Nie traktuję go jako prezent, a jako pupilka i przyjaciela, którego zawsze chciałam mieć. Kot ma się dobrze, mimo nadwrażliwego organizmu i dba o niego cała rodzina. Osobiście nie mogę sobie nawet wyobrazić jak można porzucić zwierzę, ale uzyskanie pozwolenia od rodziców było najlepszym prezentem urodzinowym

aaaa bylem z klasą i zwiedzaliśmy ten zakład

@grand_viagra: Same here, ale przez to, że mieszkam akurat w tym mieście zamiast autobusikiem to musieliśmy iść z buta jakieś pięć (or mniej) kilometrów ofc.

nie

Brzmi atencyjnie ale ok.

@Krzyniu: a ty myślisz że po co piszę komentarze?

Żeby po 10 latach zbierania fejmu udostępnić link do patronita i pozyskać pieniądze na słuchawki razera?

@Krzyniu: masz ku*wa całkowitą racje

nie tylko ty