Tymczasem w Polsce służba zdrowia w formie
Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.
IQ 200
Wolę zarabiać ugryziony przez 25 pająków
Abstrakcja
Rel
*dźwięki szkieleta z Minecraft'a
Panoramixie, miałeś tylko przepowiedzieć pogodę, po co ci ta wątroba?
Zobacz więcej popularnych memów
Komentarze
Odśwież21 grudnia 2018, 23:18
ja mialem kiedyś operację i w sumie spoko było, polecam
Odpisz
26 grudnia 2018, 21:19
ja miałem wycinany wyrostek w 1 kl. podstawówki (chyba bo teraz nie pamiętam już dokładnie) to ty co miałeś?
Odpisz
26 grudnia 2018, 21:34
@Polalak: złamanie otwarte z przemieszczeniem i złuszczeniem
Odpisz
Edytowano - 27 grudnia 2018, 02:55
coś odje**ł?
Odpisz
27 grudnia 2018, 07:01
@kacper100025: .
Odpisz
27 grudnia 2018, 11:39
@kacper100025: złamał kość?
Odpisz
27 grudnia 2018, 11:52
@VipekGuy:
Odpisz
27 grudnia 2018, 12:02
@Fraggio: Co to za pani na avku (apkowy lenny)
Odpisz
27 grudnia 2018, 12:22
@Malveroyy: Nie mam pojęcia, wybacz
Odpisz
9 stycznia 2019, 14:08
@Fraggio: .
Odpisz
19 sierpnia 2019, 02:51
.
Odpisz
26 grudnia 2018, 22:29
Ta, trafiłem do szpitala z urwanym kciukiem a lekarz który mnie przyjął zrobił sobie przerwe i czekałem 20 minut zanim zaczął cokolwiek robić, po czym zawołał innego lekarza bo stwierdził że nigdy palca nie przyszywał i boi się tego robić ;-;
Odpisz
26 grudnia 2018, 22:45
@albert7168: Lepiej powiedz jak ten kciuk oderwałeś
Odpisz
26 grudnia 2018, 22:48
@albert7168: .
Odpisz
26 grudnia 2018, 22:50
.<-- taktyczna kropka obserwacji wątku
Odpisz
26 grudnia 2018, 23:42
@kolkav5: Podpinałem przyczepę jednoosiową 5 tonową i mój wspaniały sąsiad który poprosił mnie o pomoc "przypadkiem" wcisnął sprzęgło i przyczepa która była na podnośniku spadła, miażdząc mi kciuka. Chociaż tyle że miałem na sobie rękawice robocze to moja dłoń nie została doszczętnie spłaszczona, tak to tylko pod naciskiem przyczepy kciuk mi "pękł" odrywając dół palca od kości :) Kciuka udało się odratować ale w sumie co z tego jak do niczego się nie nadaje bo po pierwsze jest zdeformowany na wskutek martwicy która się wdała a po drugie lekarze zszyli go tak pięknie że nie jestem w stanie go zbytnio odgiąć ani zgiąć. Całe szczęście że byłem ubezpieczony... i dostałem 120 zł odszkodowania.
Odpisz
26 grudnia 2018, 23:45
@kolkav5: Chciałem zapytać o to samo
Odpisz
26 grudnia 2018, 23:51
@albert7168: Tylko?
Odpisz
27 grudnia 2018, 00:51
Tak tylko, jak się odwołałem do ubezpieczyciela że nie pokrywa to nawet w połowie kosztów dojazdu do szpitala ani leków to mi odpisali że mogę jedynie ich do sądu podać bo więcej mi nie dadzą.
Odpisz
30 grudnia 2018, 23:26
@albert7168: Wyślij zdjęcie swojego kciuka jeśli łaska
Odpisz
31 grudnia 2018, 14:05
.
Odpisz
1 stycznia 2019, 02:29
Odpisz
1 stycznia 2019, 02:30
Tak wygląda i będzie wyglądać do końca życia wypadek miałem, w połowie wakacji
Odpisz
1 stycznia 2019, 02:32
Miałbym zdjęcia z wypadku ale zmieniłem telefon, poza tym chyba bym wyrwał bana.
Odpisz
1 stycznia 2019, 07:00
@albert7168: o ku*wa współczuję to trch wygląda jak pryszcz
Odpisz
1 stycznia 2019, 13:44
@albert7168: O jeju jaka urocza szrama
Odpisz
1 stycznia 2019, 12:16
mam coś z zastawkami w sercu
lekarka powiedziała że mogę z tym żyć
mam się bać?
Odpisz
22 grudnia 2018, 01:52
wkurza mnie to że ludzie praktycznie wszystko co się stanie z ich zdrowiem to wina lekarza. nie mówie o tym przypadku bo to faktycznie było słabe i smutałam bardzo na reportażu uwagi zwłaszcza że chłopak mniej więcej w moim wieku. Jednak było też na uwadze kilka idiotycznie żenujących reportaży gdzie wina ewidentnie była po stronie chorego, ale nie " TEN ZŁY LEKARZ KU*WA".JAK W KAŻDYM ZAWODZIE MAMY GORSZYCH I LEPSZYCH PRACOWNIKÓW. NIE CZEPIAJCIE SIĘ TAK TYCH LEKARZY.
w ramach przykładu do tego stwierdzenia powiem że jak byłam w 5-6 klasie to wywaliłam się na próg od drzwi. tak centralnie progiem o kolano i nie wiem jak to zrobiłam ale skóra na kolanie pękła mi aż do kości. zabrali mnie do jednego szpitala gdzie byli strasznie słabi lekarze którzy przetrzymali mnie długo bez operacji której takie rany wymagają natychmiastowo. oraz pamiętam jak miły pan lekarz to rozje**ne kolano ze spokojem sobie wziął i zaczał ręką dotykać w rękawiczkach. oczywiście bez znieczulenia. klnełam jak szefc bo bolało strasznie a ten ku*as takie " dziewczyny nie przeklinają!!! co ty tak przeklinasz!!! " w dodatku jego ch*ja warte oględziny stwierdziły że mam zerwane ścięgna. moi rodzice wiedząc o ch*jowości szpitala do którego zabrała mnie karetka załatwili mi przewiezienie do innego szpitala. dużo lepszego. i tam była już pełna profeska. przyjęli mnie spojrzeli na to fachowo. zrobili prześwietlenia na co nie wpadli ci ze szpitala nr 1. byli dla mnie życzliwi. dostałam własną prywatną salę. odrazu po przyjeździe mnie obejrzeli. stwierdzili że przegląd kolana nie ma sensu bo zrobią to jak już będę nieprzytomna na co też nie wpadli lekarze nr 1. w dodatku powiedzieli że rana jest mocno przetrzymana i niewiadomo jak to wyjdzie wszystko i możliwe że trzeba będzie robić wszystko jeszcze raz. wzięli mnie na salę. podali gaz straciłam przytomność. wstałam z ładnie zszytym kolanem. pielengniarki były życzliwe i miłe. okazało się że wcale nie było zerwanego ścięgna jak to twierdził pan " lubię znęcać się na dzieciach" okazało się również że operował mnie koleś najlepszy w całym szpitalu w dodatku specjalista od kolan. Rana mimo obaw przed zabiegiem goiła się bardzo ładnie. dali mi gips i wysłali do domu.
morał z tej bajki taki
są dobrzy lekarze
są też ch*jowi
ale nie zwalajmy winy za wszystko złe na świecie na lekarzy bo czasami możemy nie mieć racji
Odpisz
22 grudnia 2018, 01:59
@Yasu_Tori: chociaż z tego szpitala też była jedną miła sytuacja. jak pielengniarka jeden dzień po zabiegu wyrywała mi na żywca rurkę z kolana. a potem gdy myślałam że koniec tej udrenki zza jej pleców wyszedł miły pan z piłą do gipsy i wypiłował mi dziurę na kolano. myślałam że się popłacze bo rana była świeża i bądź co bądź kleiła się trochę do tego gipsu który trzeba było od niej oderwać. oczywiście klnełam. nie mam nerwów ze stali. Od pana z piłą usłyszałam że co ty tak przeklinasz okropnie??? ¿? ¿ panie jakby panu tak robili też by pan przeklinał gwarantuje. nie mniej jednak innych problemów brak.
lubię opowiadać tych sytuacjach. xD im więcej o nich opowiadam tym lepiej je wspominam. nie wiem dlaczego
Odpisz
27 grudnia 2018, 02:31
@Yasu_Tori: Miałem podejrzenie złamania, ogólnie spoko, jadymy do szpitala i coś tam mówi ta pielęgniarka, mam się położyć na tej leżance ok. Kazała zdjąc buta to zdjąłem, tak przed rentgenem coś mi maca tą stopę i nagle jeb, prawie wygięła w drugą stronę, odruch zadziałał i druga noga kopnęła ją w rękę. Jeszcze potem ku*wa chciała przeprosin.
Odpisz
27 grudnia 2018, 09:32
no czasami są bez pomyślunku co lekarze. zwłaszcza jak boli to to normalne że możesz odruchowo chcieć się bronić :/
Odpisz
27 grudnia 2018, 12:02
@Yasu_Tori: Jeszcze darłem wcześniej japę, że ta noga mnie boli to nie, po co.
Odpisz
27 grudnia 2018, 14:43
no u mnie to widać ewidentnie było że rozje**ne kolano z flakami na wierzchu ale panu lekarzowi to nie przeszkadzało żeby te flaki pomacać
Odpisz
27 grudnia 2018, 14:45
@Yasu_Tori: Może chciał sprawdzić czy można zjeść.
Odpisz
27 grudnia 2018, 16:19
to tłumaczyłoby dlaczego chcieli mi przetrzymać tą nogę. poczekać aż nada się do amputacji a potem kolacja dla pana lekarza
Odpisz
27 grudnia 2018, 20:18
@Yasu_Tori: No i profit bo nie trzeba się bawić w dokładne operacje, na dodatek jedzonko za darmo.
Odpisz
27 grudnia 2018, 22:00
no dokładnie
Odpisz
31 grudnia 2018, 14:09
@Yasu_Tori: mojego kolegi siostra miała angine i źle się czuła. pojechała z mamą do szpitala i tam jej dali jakiś zastrzyk. skończyło się na tym że dziewczyna zmarła po 3 godzinach...
Odpisz
31 grudnia 2018, 17:47
@Natka_tatka123: pewnie szczepionka...
Odpisz
29 grudnia 2018, 20:25
takich to powinni z pracy do rowu wyje**ć
Odpisz
21 grudnia 2018, 23:01
Ja przez operację która mi w niczym nie pomogła straciłem prawie całkowicie węch, więc no.
A moim hobby było gotowanie...
Odpisz
22 grudnia 2018, 01:02
@ZnawcaLiteraturyPolskiej: Przynajmniej nie czujesz smierdzących pierdow
Odpisz
22 grudnia 2018, 08:22
@ZnawcaLiteraturyPolskiej: I nici z zostania Człowiekiem Kretem
Odpisz
22 grudnia 2018, 09:48
@ZnawcaLiteraturyPolskiej: Nie ufaj nikomu, bo każdy Cię zrani w mniejszym czy większym stopniu
Odpisz
22 grudnia 2018, 10:07
@Fraggio: Zamknij się w hermetycznej bańce i jedz tylko produkty przemiany materii swojego ciała
Odpisz
22 grudnia 2018, 10:16
@lorax12: Wreszcie ktoś mówi z sensem
Odpisz
26 grudnia 2018, 22:02
@ZnawcaLiteraturyPolskiej: odkąd zobaczyłem drużynę koszykarską na wózkach, to wiem, że nic nie jest niemożliwe. Nawet jak nie masz węchu, to wierzę w Ciebie
Odpisz
26 grudnia 2018, 22:41
@ZnawcaLiteraturyPolskiej: pamiętaj do gotowania potrzebny jest tylko smak wiec ja wieze w ciebie ze mozesz gotowac bez wechu. Powodzenia!!!!!
Odpisz
27 grudnia 2018, 00:10
@Julkaaaaaa96: Bez węchu człowiek tylko częściowo czuje smak, ale tak, dalej może się zajmować gotowaniem.
Odpisz
27 grudnia 2018, 01:21
@Julkaaaaaa96: Tutaj cały haczyk polega na tym, że określałem, czy potrawa jest gotowa na węch.
Odpisz
27 grudnia 2018, 01:51
@ZnawcaLiteraturyPolskiej: Mam anosmie i jakoś płatki z mlekiem zrobić umiem
Odpisz
27 grudnia 2018, 10:03
Jest różnica między mieszaniem 2 składników a gotowaniem.
Odpisz
27 grudnia 2018, 10:48
@sans_skeleton: płatki lepsze po za tym ona czuje zapachy a ja od urodzenia nie i jakos wszystko zajebiscie
Odpisz
27 grudnia 2018, 10:49
@NyanKun: ale slychac
Odpisz
27 grudnia 2018, 10:59
@ZnawcaLiteraturyPolskiej: Współczucie, ja przy zapaleniu zatok nie czułam zapachów tylko jakieś dwa dni, a i tak myślałam że zwariuję. Nie to że miałam całkowicie zatkany noc, wdychałam powietrze ale nic nie czułam. Jest jakaś szansa że ci węch wróci?
Odpisz
27 grudnia 2018, 11:15
@NightFox: Tylko że strata węchu po pewnym czasie w którym się go czuło różni się od braku węchu od urodzenia, ponieważ taka osoba nawet nie wie jak to jest czuć zapachy, co z kolei oznacza że u takiej osoby ten brak węchu może być ,,mniej dotkliwy".
Odpisz
27 grudnia 2018, 13:04
@sans_skeleton: Masz rację, ale skoro Znawca stracił węch w wyniku operacji, a nie od urodzenia to chyba było ciężko się przyzwyczaić
Odpisz
27 grudnia 2018, 13:47
@NightFox: Właśnie o to mi chodziło.
Odpisz
28 grudnia 2018, 13:46
@sans_skeleton: nie czuję zapachów od urodzenia i nie wiem co to jest zapach. nawet nie mogę sobie wyobrazić jak dobre musi być jedzenie z węchem, bo wszyscy mówią że jedzenie z zatkanym nosem jest bez smaku...
Odpisz
29 grudnia 2018, 12:40
@lorax12: KRETOLUDY..... (Pozdro dla kumatych)
Odpisz
26 grudnia 2018, 23:37
Mój tata miał stwardnienie rozsiane (ogólnie mówiąc, obumieranie nerwów). Na samym początku zaczął mieć problem z chodzeniem, podnoszeniem nóg. Poszedł do lekarza, ten kazał mu podnieść nogę. Tata z trudem, ale podniósł. Lekarz: "No to wszystko w porządku, może pan iść do pracy". Cóż. Lekarze zdarzają się różni. Czasami można ch*jowo trafić.
Odpisz
27 grudnia 2018, 07:03
@martyna2112: Jaka jest dalsza Historia?
Odpisz
27 grudnia 2018, 17:03
@Kacchan: Tu nie ma happy endu. Całą historię znam z opowiadań babci, bo ona zajmowała się moim tatą, a ja miałam kilka lat i mieszkałam gdzie indziej. Po kilku miesiącach jak coraz bardziej pogarszała się koordynacja ruchowa, a tata zaczął się zmieniać (stał się bardziej agresywny, miał napady szału) w końcu jakaś znajoma neurochirurg postawiła diagnozę - stwardnienie rozsiane. Kiedy babcia zaczęła płakać, lekarz stojący obok powiedział: "I co pani płacze, przecież to nie rak, to nie wyrok" (taaaak, gówno prawda). Zaczęło się leczenie, a raczej trzeba przez to rozumieć chodzenie do kolejnych lekarzy, którzy przepisywali kolejne drogie leki (i brali sobie sporo za wizyty), które i tak nic nie pomagały. Czasami stan się polepszał na jakiś czas, ale potem znowu pogarszał. Ta cała terapia kosztowała czasami tysiące złotych na miesiąc. Babcia próbowała pisać pisać do jakichś znanych osób, które NIBY pomagają w ciężkich sytuacjach, ale nikt nie pomógł. Babcia była wierząca i spróbowała się zwrócić do Kościoła. Tam zaoferowali jej modlitwę. He he. Ostatecznie tata skończył przykuty do łóżka, a babcia się nim opiekowała w domu, chcąc już oszczędzić mu szpitali. Ten etap już pamiętam, miałam jakieś 10 lat. Zawsze mnie dziwiło, jak jakieś dzieciaki opowiadały, jak to one mają źle, bo muszą poprawiać jakieś sprawdziany, podczas gdy ja widziałam, jak mój tata na początku starał się ściskać moją dłoń, powiedzieć moje imię, ale z czasem przestał jakkolwiek reagować. No i tyle. Kilka lat temu umarł, a ja mimowolnie czuję ulgę, że skończyło się jego cierpienie.
Odpisz
27 grudnia 2018, 22:01
@martyna2112: przykro mi
Odpisz
28 grudnia 2018, 07:39
@Kacchan: mi też
Odpisz
28 grudnia 2018, 10:05
@martyna2112: jeśli to prawdziwa historia to z całego serca współczuję
Odpisz
26 grudnia 2018, 21:07
a ja operacje miałam w Czechach i było zajebiście
jeszcze było znieczulenie miejscowe, więc byłam przytomna i sobie gadałam z pielęgniarką
i czeskie radyjko sobie grało
Odpisz
26 grudnia 2018, 21:59
@Leishh: Jakiś facet pojechał do Czech na operację zaćmy, bo w Polsce by płacił 1000zł i czekał 400 dni
Odpisz
26 grudnia 2018, 22:13
no i dobrze
Odpisz
Edytowano - 27 grudnia 2018, 12:20
@Leishh: Mój kolega mi opowiadał, jak taka babka od operacji mu opowiadała, że jak był tu Czech i robili mu operację to dali mu głupiego jasia. Podobno śpiewał im jakieś góralskie i czeskie piosenki.
Odpisz
27 grudnia 2018, 11:09
Trafić na dobrego lekarza to prawie jak trafić 5 w totka, jak umrzesz to stwierdzą że symulujesz.
Koleżanka (w średniej szkole) miała atak wyrostka, jak mama zawiozła ją do szpitala to stwierdzili (bez żadnych badań) że symuluje, za drugim razem przyjechała po nią karetka i podobno jeszcze parę minut i by był pogrzeb bo wyrostek zaczął się wylewać.
A takich przypadków jest w Polsce tysiące, nic dziwnego że ludzie nie chcą chodzić do lekarzy: nie dość że się naczekasz pół roku, to potem jeszcze stwierdzi że to nic takiego albo wymyślasz bo chcesz zwolnienie. Dlatego ja już wolę umrzeć w domu i nawet nie wiedzieć na co, niż chodzić po lekarzach którzy i tak nie pomogą, a tylko cię dobiją psychicznie
Odpisz
27 grudnia 2018, 11:04
Urósł mi w nosie polip (albo inny pies, lekarze wciąż się spierają hehe). Przez co pól roku miałem katar. Najpierw nic się nie działo - to tylko katar, lecz później podczas smarkania zaczęła mi lecieć krew. Również w szkole często nawet jak nic nie robiłem zaczynała mi lecieć z nosa. Rodzice najpierw pojechali do najbliższego szpitala (20km od mojej miejscowości bo mieszkam we wśi) publicznego. Baba (pozdrawiam panią) zaczęła mi tam zaglądać i się pyta: "Leci mu krew z nosa?" No to my z tate mówimy że tak a ona na to, że "no to są naczynka cienkie i osłabione. Tata coś nie wierzył(jeśli chodzi o choroby to ma na ich punkcie pie**olca bo pracuje jako ratownik medyczny (o ironio nie lekarz) i dużo czasu spędza z lekarzami i ciężko chorymi ale nobody cares) , stwierdził iż ktoś o "cienkich i osłabionych" naczyńkach nie dostaje krwotoku z nosa bo ma katar i smarka nos. Próba 2 pojechałem z mamą do miasta, które było dalej (przychodnia też publiczna ale tate w swoim gronie popytał i okazało się, że lekarz super). Przychodzimy pan na jakiejś maszynie pewnie za miliard jangów patrzy mi w nosa po czym stwierdza: "Albo kurzajka(zesrałem się bo: kurzajka w nosie, wtf) Albo polip (To gówno co pływa w morzu?) Albo jakieś inne gówno (nie pamiętam nazwy ale to miało drugi człon: "odwrócony")". Pan Doktor Dermatolog (Pozdrawiam pana) powiedział, iż trzeba zrobić zabieg. I to był chyba 1 marzec bo jeszcze padał śnieg - zapamiętajcie tą date. Teraz wystarczało znaleźć wykonawcę zabiegu. Szukaliśmy wszędzie dosłownie (Nie musiałem iść do szkoły bo wyjeżdzaliśmy rano hehe). Pojechaliśmy do Krakowa a raczej do Prokocimia. Baba mówi, że zabieg można 23 grudnia tego roku zrobic. Był chyba wtedy kwiecień albo maj. Tate mówi, że chyba panią poje**ło ale powiedział to dopiero w samochodzie. Od Marca do Listopada jechaliśmy ku*wa wszędzie. Aż w końcu znaleźliśmy prywatną przychodnie jakiegoś starszego pana. W tym samym miesiącu był zabieg. Jeżeli kogoś obchodzi przebieg to niech czyta dalej a jeśli nie to to koniec historii i morał z niej taki że lekarze w polsce to w wiekszosci nieuki i lenie. Zabieg wyglądał tak: Siedziałem se najpierw pan strzykawą z 5 razy mnie kuł wewnątrz nosa. Bolało ale znieczulenie zaczęło działać i ostaniego ukucia nie czułem. Poźniej pan jakąś rurką wyciągnął całą krew i reszte ( nie chce tu nikomu nic obrzydzać) i zaczęło się. Skalpel o wielkości klocka lego 6x2 w rękach starszego pana prawdopodobnie z Alzheimerem tóż przed moim ryjem. Pan sprawnie zaczął ciąc i po każdym cięciu odkładał skalpel i przynosił takie jakiś inny skalpel ale większy i ale ku*wa raził prądem! Nie wiedziałem po ch*j ale bolało mnie i zęby się śmiesznie trząsły (Pewnie chodziło o zespojenie rany czy cos). I tak ku*wa chyba z 50 razy przez pół godziny. Na końcu wsadzili mi tampona 100 razy większego od nosa żeby mi go dla beki rozsadzić (żeby przez przypadek coś się nie stało oczywiście). I tak skończyłem z traumą o krwotokach z nosa i krzywą przegrodą. Żul FBI meme
Odpisz
26 grudnia 2018, 22:02
Widziałam gdzieś w necie historię dziewczyny, która prawie umarła, bo lekarze odesłali ją do domu mówiąc, że to jakaś typowa lekka choroba do odpukania w domu, a tak na prawde miała ciężką cukrzyce i musieli ją podtrzymywać przy życiu następnego dnia. (Nie Polska, Chyba Ameryka)
Odpisz
26 grudnia 2018, 22:50
@wampirra107: To było na YouTube? Bo jak tak to widziałem
Odpisz
27 grudnia 2018, 00:12
@wampirra107: Ostatnio też w Ameryce dwaj mężczyźni zmarli z powodu kwasicy ketonowej bo nie mieli pieniędzy na insulinę. Dopiero ponoć teraz sprawy robią się głośne.
Odpisz
27 grudnia 2018, 09:09
@kuba5028: Tak
Chyba na kanale ''storybooth''
Odpisz
27 grudnia 2018, 10:36
@wampirra107: To widziałem
Odpisz
Edytowano - 26 grudnia 2018, 21:37
Hmm jak już narzekamy na polską służbę zdrowia to dodam coś od siebie
Jak byłem mały (niecały jeden rok miałem) to zostałem poparzony gorąca herbatą na brzuchu
W moim mieście nie mieli jak mi pomóc i odesłali do Bydgoszczy bez podania znieczulenia ani nic, musiał ze mną tata jechać autobusem (tak, małe dziecko drze jape na cały autobus bo go boli i nie dostał nawet znieczulenia w szpitalu)
W końcu jak mnie przyjęli w Bydgoszczy to przez prawie tydzień nic ze mną nie robili (prócz podawania co chwilę "jaśków" takich leków na ból i usypiających przez co spałem cały czas) bo zastanawiali się czy mi miejsce poparzenia zarośnie "dzikom skórą" (chyba tak to się nazywało)
Lekarze nic nie robili prócz usypiania mnie lekami więc rodzice nie wytrzymali i zabrali mnie do prywatnego, dzień lub dwa i byłem po operacji
Ogólnie po tym wszystkim mam 2 spore blizny z czego jedna jest na brzuchu więc wstyd na plażę lub basen pójść
A oddział dziecięcy w Bydgoszczy to był serio koszmar, tam matki nie miały nawet jak zostać przy dzieciach i w nocy by być od początku godzin odwiedzin musiały spać na kocach po korytarzach
Odpisz
26 grudnia 2018, 21:49
@PapaSteryd: Wstyd ci na plaże albo basen iść bo masz blizny? To zobacz sobie co to lejkowata klatka piersiowa i zobacz jak wygląda na mega chudych osobach
Ale ogólnie dobra historia pokazująca jak traktuje się ludzi w takich miejscach
Odpisz
26 grudnia 2018, 21:54
@Palauball: po prostu nie ważne co zrobię z brzuchem to i tak będzie obrzydzać innych
Odpisz
27 grudnia 2018, 00:23
@PapaSteryd: Pytanie: w jakim mieście kiedyś mieszkałeś?
Odpisz
Edytowano - 27 grudnia 2018, 01:19
@sans_skeleton: Chyba się nie obrazisz jak nie odpowiem, gdyż dalej w nim mieszkam a z tymi informacjami bez problemu byś mnie mógł znaleźć
Odpisz
27 grudnia 2018, 10:04
@PapaSteryd: k
Odpisz
Edytowano - 27 grudnia 2018, 09:05
Pamiętam jak miałem tak z 12 lat i bawiłem się na takiej górce taka dosyć sporawa, około 10m wysokości w niektórych miejscach stroma i rozciąłem nogę szkłem. Pojechaliśmy do szpitala w Olsztynie gdzie musiałem czekać półtorej godziny po czym lekarz stwierdził że "hmmm wygląda mi to na rozcięcie nogi" no ku*wa niemożliwe xD. Po operacji okazało się że gdybym rozciął sobie noge 0.2cm dalej to rozciął bym sobie tętnicę.ALE to nie oto chodzi. Wiecie ile dostałem odszkodowania? 75zł. Ja to tu tak zostawię.
Odpisz
Edytowano - 27 grudnia 2018, 02:13
W te wakacje mój tata miał operację i wydaje się, że wycięcie migdałków i korekta przegrody nosa to taka pierdoła, ale jak go lekarze wypuścili ze szpitala za wcześnie, to kilka godzin minęło i wracał, bo mu krew z gardła leciała ;V
edit: Leciała to delikatne słowo, on się po prostu wykrawiał...
Odpisz
27 grudnia 2018, 01:50
Przeczytałem większość komentarzy..moge spań ;_;
Odpisz