A Ty co sobie myślałeś?

@Mid_Or_Feed: To but .-.

@pawlikok: Dzięki za szybką odpowiedź xD
Ale rzeczywiście, może to i taki but, wcześniej jak patrzyłem wyglądało to dla mnie jak spodnie z paskiem

@awazan:

@awazan:

@jacekpoz: kobiety nie istnieją, to są tylko mężczyźni bez jajec i pindola

@Honey444: na pierwszym niedorysowanym moze sie skojarzyc z obciaganiem

@CzeresniakPl: naprawdę? niezauważyłem

@CzeresniakPl: Obciąganie nie istnieje... Seks też nie. Zobacz sobie badania austriackiego biologa Adolfa Schweigera z 1844 roku. Podobno gdy zawsze wydaje ci się, że uprawiasz r*chańsko to nagle przed twoimi zmysłami pojawia się projekcja r*chańska, ale tak na serio walisz konia. Na ile na serio walisz konia a na ile zdarzy się r*chańsko to zależy od wypadkowej wielu czynników w twoim mózgu. Schweiger to udowodnił obserwacyjnie za pomocą detektorów. Jednak w 1846 roku gdy był bliski opublikowania tego dokumenty wpadły mu do ogniska, a Schweiger popełnił samobójstwo z rozpaczy rzucając się na oddział kawalerzystów austriackiej armii.

@Honey444: A w sensie "badania" miałem na myśli zobacz jego prace stamtąd, ale nie opisują wielu czynników potrzebnych do udowodnienia teoretycznego tego zjawiska, które nazwał złudzeniem Schweigera.

Ale, chcielibyście spytać. Co z rozmnażaniem? Schweiger wykazał i to. Na podstawie ciekawych procesów biofizycznych wyszło mu, że rozmnażamy się za pomocą walenia konia, a kobiety nie są nam potrzebne i powinny sprawować jeszcze bardziej podrzędną rolę. Cesarzowa Austrii Maria Sabaudzka zażądała jego głowy, ale go nie dorwali, bo prędzej zaje**ł się sam.

@Honey444: Ciekawostką jest też fakt, że Schweigera osądzano o skłonności homoseksualne, był wręcz szeroko nielubiany. Za młodu walczył w wojnach napoleońskich i pewnego dnia, jak sam opisał, był bliski gw***** na francuskim jeńcu wojennym. Obrzydziło go to jednak i zainspirowało do badań na temat seksu.

@Honey444: Po samóbójstwie Schweigera jego rodzina przeniosła się do Galicji, czyli zaboru austriackiego, rzecz jasna ziem polskich. Wnuczka Schweigera ożeniła się z Kozakiem, oficerem w armii rosyjskiej o nazwisku Wojtyła. Legenda o szaleństwie i poświęceniu Schweigera przechodziła z pokolenia na pokolenie, aż w końcu dotarła do młodego człowieka imieniem Karol, pochodzącego z Wadowic. Karol ten postanowił zemścić się na Austriakach za zło wyrządzone jego rodzinie. Postanowił zyskać wpływy i znajomości. Najszybciej było w Kościele Katolickim. Karol został księdzem, biskupem, papieżem. Wielokrotnie nadstawiał karku. Cel był jeden: zemsta. Nawet jeśli zginie, weźmie swoich oprawców ze sobą. W roku 2005 oficerowie watykańskiego wywiadu szykowali się do pojmania i transportu do Watykanu potomków rodziny Habsburg. Później już tylko pod ścianę i przez komin. To było 2 kwietnia 2005 roku. Papież podniecony całą sytuacją obwieszczał sam do siebie że równowaga jest przywrócona. O 21:40 miał wydać rozkaz. Papież, podniecony, czekał i czekał. Zauważył, że chwila się dłuży i o 21:37 wziął ulubioną gumę Turbo aby umilić sobie oddech przed konsultacją z agentami wywiadu, bo zęby miał nieumyte. Niestety, poczciwy starzec pomylił szufladki i zamiast tego przegryzł położoną, (jak każdemu despocie wypada), na awaryjne sytuacje kapsułkę z cyjankiem potasu. Było już za późno. Ale są jeszcze tacy jak ty, którzy mogą walczyć, walczyć o zachowanie dobrej pamięci, walczyć o postęp w nauce, walczyć o prawdę. Do zwycięstwa.

@Honey444: #pasta

@Honey444: Tak przerośnięta dłoń jest komiczna.

@Honey444: co do tej historii, wykazałeś się lukami w szczegółach, które są niezwykle istotne dla opisywanej historii. W rzeczywistości dokumenty wpadły do ognia rok później bo w 1846 zmarł męczeńską śmiercią Karol Hyŏn Sŏng-mun koreański męczennik. Adolf wstrząsnięty śmiercią tak ważnej w jego życiorysie postaci, popadł w żałobę i porzucił na jakiś czas badania, powrócił do nich 14 nisan wg kalendarza żydowskiego (często ten fakt jest pomijany ale Adolf był Irlandczykiem) w 1847r . I dopiero potem spalił je w ogniu bo pewnego razu badając empirycznie wpływ walenia konia na receptory przyjemności. Po zakończeniu eksperymentu(Adolf powtarzał eksperyment około 4-7 razy dziennie) przez przypadek użył swoich dotychczasowych notatek jako. .. środka czyszczącego. Kiedy skończył sprzątanie, notatki które jak uważał były chusteczkami skończyły w ogniu. Ale tak pozatym muszę pochwalić za znajomość historii, wspomniałeś o faktach, o których nie miałem pojęcia.

@Mijak: /s

Albo raczej:

@Honey444: Uwaga, pisałem to dnia 17.09.2011 około 4 rano. Otóż wybrałem się na domówkę, studencki czwartek motzno. Wszystko działo się 16 września 2011 r. Pewnie przeczyta to kilka osób nim to usuną, ale cóż, przynajmniej będziecie wiedzieć, wklejajcie to gdzie się tylko da! Ale wracam do domówki. Było z 20 osób, prawie cała moja grupa studenciak dziennikarstwa here. Alkohol się lał litrami, masa wódki poszła. Około godziny 22 miałem tak dobrze, że poszedłem rwać jakąś dziewczynę. Nazywa się Patrycja, nawet niezła laska, fajny tyłek małe cycki. Ona lekko podpita, tańczymy razem. I jest coraz lepiej, moje ręce wędrują do jej tyłka, ona robi dziwną minę. Chciałem pocałować ją, odwaga motzno wtedy była. Dotknąłem jej ust, ona wsadziła mi język od razu. No i idziemy do sypialni rodziców koleżanki, akurat inna para zwolniła miejsce. Liżemy się, ja się rozbieram ona nic. Ja się pytam czemu nie nie robi. Ona mówi mi, że musi mi coś powiedzieć. No to ja ok szybko i chodź się kochać. Ona mówi do mnie że SEKS NIE ISTNIEJE.. Ja sobie ku*wa myśle co ona brała, ile wypiła czy co. Ja prawiczek oczywiście, miała być moją pierwszą. To ona mówi że seks to tylko legenda, że on nie istnieje i że każdy kto mówi że uprawiał seks to słyszał tę historę i powtarza ją każdemu. Ja zaśmiałem się głos i macam ją po tyłku. Ona mi plaskacza strzeliła i mówiła bym słuchał. Mówi mi że jak komuś o tej rozmowie powiem, to po prostu zniknę. Seksu nie ma, ale mam mówić wszystkim że zaliczyłem Pati i że była niezła. Mówiła to bardzo serio, dziś wysłałem jej smsa czy to prawda a ona odpisała mi że tak. I o co w tym ku*wa chodziło? Ktoś może to potwierdzić? Jakoś subiektywnie by nikt się nie dowiedział albo coś takiego, bo jak to prawda nie chcę znikać.