Z życia wzięte

Ostatnio z kumplami uciekł nam autobus nocny (wracaliśmy z premiery Kapitan Marvel), i byliśmy zmuszeni przejść przez dwupasmową drogę ekspresową, bo tunel pod drogą dla pieszych był akurat w remoncie. Godzina 23:50, nic nie jedzie o tej porze oprócz jednego auta w oddali, to przechodzimy bez większych skrupułów bez żadnych pasów przez tą cholernie wielką drogę

Jak za złość to jedno auto to było radiowóz, ale już kogoś wieźli to dostaliśmy tylko groźne spojrzenie od policjanta po stronie pasażera, w pakiecie ze smutnym spojrzeniem tego, co był wieziony

Policja to spoko ziomki, ja na przykład miałam problem w przejściu na drugą stronę w pewnym miejscu, bo zawsze auto po jednej stronie się zatrzymywało, a po drugiej jechało i stałam jak upośledzona bo nie potrafiłam przejść. A jak policja się zatrzymywała przepuszczając mnie to magicznym sposobem reszta też to robiła.