Moja mama ma metody sprzątania, o których nie śniło się filozofom

Co wy wiecie o syfie

Podpalenie spowoduje pożar, który może spalić chatę, przez co trzeba będzie zaciągnąć jeszcze jeden kredyt na budowę nowego. Będziesz zapi**dzielać na 2 lub więcej etatów, jednocześnie spłacając te dwa kredyty, przez co nie będzie za co kupić żarcia i zaciągniesz chwilówkę. Ale nie doczytało się, że na duży procent i dwa miesiące później przychodzą do ciebie pakerzy i obijają ci ryj, bo nie masz hajsu. "Ma być na jutro"- mówią i wychodzą. Masz dość pracowania 20h na dobę, głodowania. Dodatkowo jeszcze goście z chwilówki. Postanawiasz zakończyć to wszystko tak, jak się zaczęło. Zbierasz wszystkie śmieci w chacie na wielki kopiec (dobrze, że nie sprzątałeś/łaś, teraz się przyda, he he) dorzucasz ubrania, nawet te co mssz na sobie, krzesło, kartonowe pudło robiące za stolik, itd. Polewasz to wszystko benzyną zajumanej od sąsiada. Stajesz na środku góry złożonej z całego twojego dobytku. Odpalasz zapałkę (też kradzioną- przecież cię nie stać). Płoniesz. Umierasz.
Jeśli nie mieszkasz sam, tylko z rodzicami, ten los spotka twoją mamę lub tatę.

Oczywiście jest inne wyjście: po prostu posprzątać. Zajęcie na ok.
20 minut, ale spokój do końca życia

Wybór jest prosty...
DAWAJ ŁOGNIA PIETREK!

Aż mi się ten cytat Shakespeare'a przypomniał co w Dziadach był