@Fartuch: wszystko bardzo zależy. Niektórzy naprawdę mają problemy. Jako obiektywna 14 latka powiem tak. Jedna moja znajoma ma zdiagnozowaną depresję. Ojca alkoholika, astmę alergiczno, fizyczno, stresową, tak mocną że jeśli bardzo się zestresuje to może się udusić. Tą astmę ma dlatego że jej matka paliła w ciąży. Teraz przez przypadek zrobiła sobie 4 dziecko z innym facetem i znowu pali. Koleżanka posiadała przez dłuższy czas również liczne zachowania bulumijne. Nad jej rodziną opiekę sprawuje kurator który gówno robi. Tnie się, jest po próbie samobójczej, czasami są bójki w domu ale kłótnie przez które może umrzeć są na porządku dziennym. Jest bardzo biedna. Jej ojciec przez dłuższy czas nie chciał kupować jej antydepresantów. Jej zrypany stan psychiczny sprawia że ciężko jej poradzić sobie z dość pogmatwanymi sprawami miłosnymi i frendszonem. Mam też inną byłą już znajomą którą powstrzymałam od próby samobójczej bo również ma depresję. Jej matka była alkoholiczą z tego powodu przez około rok mieszkała w sierocińcu. Mam też 3 znajomą której rodzice się rozwiedli i ojciec zupełnie ją olał a teraz kiedy znalazł sobie dziewczynę to nagle do niej wrócił prawdopodobnie po to żeby udawać przed nią dobrego ojca ( ona też ma dziecko po rozwodzie) ale dobrym ojcem nie jest. Daje jej tylko odrobinkę atencji i 50 zł kieszonkowego miesięcznie ale jeśli prosi o coś dodatkowo. To już idzie tekst "zabiorę Ci kieszonkowe" Nawet w momencie kiedy prosiła o dofinansowanie do niezbędnych jej okularów. Bądź do obozu do którego ojciec na 2000 dołoży się 50 zł. Wow. Ta cała sytuacja mimo iż lżejsza niż poprzednie odbija się na niej dość mocno. Ogólnie każdy mój znajomy ma problemy większe czy mniejsze i mimo iż jesteśmy jeszcze młodzi świat doświadcza nas różnymi przykrościami. Jednak jest chodzi o chwalenie sie tym. Wydaje mi się że mistrzem wśród mistrzów jest pani faktyczna typowa memiczna depresyjna nastolatka moja była przyjaciółka. Która uwaga. Nie ma zbytnio problemów. Może nie są przy kasie ale oprócz tego to miała przyjaciół kochających rodziców i nic złego się w jej życiu nie działo. Jednak ona niezwykle potrzebowała posiadać jakiś problem. Więc wymyślała sobie jakieś. Typu "o nie nie gadacie ze mną przez chwilę bo zajeliście się tematem który mnie nie dotyczy, więc obraże się na następne 2 dni i zepsuje wyjście" Pisała depresyjne opowiadania na wattpadzie. Gdzie co prawda nie przyznała się że są o niej ale wszystko na to wskazuje. No poprostu jak to przeczytałam to to widać okej? Zaczeła zwalać wszystkie swoje "problemy" Na swoje znajome chociaż głównie staneło na mnie. Że ja jestem ta najgorsza. Było tak przez pół roku gdzie wszyscy się o nią martwili przez jej nagłą zmianę zachowania ale poprostu byli zmęczeni tą sytuacją. Próbowaliśmy wielokrotnie z nią rozmawiać że nas to rani itp. Ale ona miała to w dupie ponieważ uważała że tylko ona jest pokrzywdzona i tylko ją to boli i my jesteśmy najgorsze. Więc poprostu skończyliśmy z nią znajomość.
@Yasu_Tori: więc podsumowanie. Najbardziej atencjowała się ta która problemów nie ma. Jednak drugą najbardziej atencjującą się osobą była ta dziewczyna która ma ich najwięcej. Następnie ta z domem dziecka która bardzo lubiła się w "depresyjnych " Cytatach z "depresyjnych stron". Więc to nie do końca tak że każdy kto się atencjuje nie ma problemów lub ma znikome. Myśle że coś takiego w przypadku osób z ogromnym nagromadzeniem problemów wynika z tego że nie wiedzą co tak właściwie mają robić i jak sobie z tym wszystkim poradzić
@Yasu_Tori: Tutaj jestem anonimowy, więc to napiszę. Ja mam ogromne problemy rodzinne, jestem po przeszczepie nerki, mam rozpadający się dom itd. To jest tylko część moich problemów, a opowiadam o nich znajomym tylko wtedy, jak mnie o to zapytają, nie piszę na fb "o nje, mam tak źle, nigdy nie zrozumiecie moich problemów". A nie miałem prób samobójczych, bo po prostu boję się bólu.
@pawlikok: Ja od małego byłem wyzywany od paszteta i grubasa przez co ciągle płakałem. Ciągły ból i smutek który dochodził, gdy próbowałem dostosować się do reszty i wyzywałem razem z nimi innych, czułem się tak źle wyzywając i tata kupował mi jakieś tabletki z magnezem bo to miało mi pomagać. Pomagało, zapominałem wtedy o smutkach. Przez dłuższy czas było spoko, poczucie winy się zmniejszyło, wyzywałem już w żartach jak inni, ale do teraz gdy wyzwę za mocno nie potrafię sobie tego zapomnieć. Później było spoko, niby się wpasowałem wkońcu aż w pewnym wieku. Później poznałem grupę nowych ludzi i wgle i poczułem się lepiej. Jednak w późniejszym czasie ludzie wokół mnie zaczęli się zmieniać, stałem się poważniejszy i bardziej myslicielski gdy oni na odwrót. Wtedy zacząłem się czuć okropnie, źle czułem się w towarzystwie ludzi a potem żałowałem, że jednak nie spędzałem z nimi czasu. Na domiar złego najbliższa osoba od tak przestała ze mną rozmawiać. Traciłem tak też inne bliskie mi osoby, pogubiłem się w tym wszystkim. Gdy od dzieciństwa przestałem płakać i nigdy nie płakałem, płacz do mnie powrócił. Płakałem wiele wiele i żyłem w smutku, czułem się dokładnie jak wtedy za dziecka, samotny i odrzucony. Nazwałbym to depresją ale nie chcę stawiać za dużych wyroków. Później dodano mnie do pewnej grupy, poznałem nowych ludzi, zapomniałem o starych, przestałem czuć się tak słabo, poznałem tam moją pierwszą miłość dzięki której zrozumiałem że miłość jednak istnieje. Tak skończył się etap drugich takich smutków w moim życiu. Prób samobójczych też nie miałem bo bałem się jak to się skończy i bałem się też właśnie bólu, ale nawet jako dziecko już czułem, że gdybym umarł nikomu nie byłoby smutno. Ale z tego wyszedłem, może inni mają gorzej niż ja, ale życzę im żeby z tego wyszli.
U mnie w szkole co 3 dziewczyna to typowa atencjuszka co wypisuje na ławkach np: "fake friends, fake live, fake live" "życie boli" albo wielbią jakiegoś polskiego rapera besos czy jakoś tak
Komentarze
Odśwież29 marca 2019, 19:49
Włosy mogą być też kręcone ale o tym już się nie mówi
Odpisz
29 marca 2019, 22:49
@FRUNO: Życie też bywa pokręcone... *wzdech, mina oświeconego filozofa*
Odpisz
21 kwietnia 2019, 19:20
włosy mogą być też spalone...ale życie nie może być spalone,co nie?
Odpisz
21 kwietnia 2019, 19:37
@Strielok:
Odpisz
21 kwietnia 2019, 19:38
dobra...Spalone życie jednak istnieje
Odpisz
21 kwietnia 2019, 20:00
@Strielok: Życie jest jak włosy. Nie waż się podważać tej prawdy. Wytatuuj ją na lewym pośladzie.
Odpisz
26 marca 2019, 22:23
Ciekawe ile takich nastolatek tak naprawdę ma problemy
Odpisz
26 marca 2019, 23:12
@Fartuch: żadne, chyba że rodzice są alkoholikami, a tak poza tym to wmiawiają sobie.
Odpisz
Edytowano - 26 marca 2019, 23:13
@Crln_7: niektóre mogą mieć problemy ale po co wszystkim o tym mówić
Odpisz
26 marca 2019, 23:20
@Fartuch: po co to pokazywać w "cytatach" na fejsiku? XD
Odpisz
26 marca 2019, 23:24
@Crln_7: nie wiem "atencji " szukają
Odpisz
29 marca 2019, 19:29
@Crln_7: Niektóre takie nastolatki już są alkoholiczkami
Odpisz
29 marca 2019, 19:53
@Crln_7: Najczęściej nastolatki które faktycznie mają problemy wcale nie są takie atencyjne
Odpisz
29 marca 2019, 21:26
@Crln_7: dojrzewanie = pie**oli się w mózgu
Odpisz
30 marca 2019, 08:31
@Fartuch: wszystko bardzo zależy. Niektórzy naprawdę mają problemy. Jako obiektywna 14 latka powiem tak. Jedna moja znajoma ma zdiagnozowaną depresję. Ojca alkoholika, astmę alergiczno, fizyczno, stresową, tak mocną że jeśli bardzo się zestresuje to może się udusić. Tą astmę ma dlatego że jej matka paliła w ciąży. Teraz przez przypadek zrobiła sobie 4 dziecko z innym facetem i znowu pali. Koleżanka posiadała przez dłuższy czas również liczne zachowania bulumijne. Nad jej rodziną opiekę sprawuje kurator który gówno robi. Tnie się, jest po próbie samobójczej, czasami są bójki w domu ale kłótnie przez które może umrzeć są na porządku dziennym. Jest bardzo biedna. Jej ojciec przez dłuższy czas nie chciał kupować jej antydepresantów. Jej zrypany stan psychiczny sprawia że ciężko jej poradzić sobie z dość pogmatwanymi sprawami miłosnymi i frendszonem. Mam też inną byłą już znajomą którą powstrzymałam od próby samobójczej bo również ma depresję. Jej matka była alkoholiczą z tego powodu przez około rok mieszkała w sierocińcu. Mam też 3 znajomą której rodzice się rozwiedli i ojciec zupełnie ją olał a teraz kiedy znalazł sobie dziewczynę to nagle do niej wrócił prawdopodobnie po to żeby udawać przed nią dobrego ojca ( ona też ma dziecko po rozwodzie) ale dobrym ojcem nie jest. Daje jej tylko odrobinkę atencji i 50 zł kieszonkowego miesięcznie ale jeśli prosi o coś dodatkowo. To już idzie tekst "zabiorę Ci kieszonkowe" Nawet w momencie kiedy prosiła o dofinansowanie do niezbędnych jej okularów. Bądź do obozu do którego ojciec na 2000 dołoży się 50 zł. Wow. Ta cała sytuacja mimo iż lżejsza niż poprzednie odbija się na niej dość mocno. Ogólnie każdy mój znajomy ma problemy większe czy mniejsze i mimo iż jesteśmy jeszcze młodzi świat doświadcza nas różnymi przykrościami. Jednak jest chodzi o chwalenie sie tym. Wydaje mi się że mistrzem wśród mistrzów jest pani faktyczna typowa memiczna depresyjna nastolatka moja była przyjaciółka. Która uwaga. Nie ma zbytnio problemów. Może nie są przy kasie ale oprócz tego to miała przyjaciół kochających rodziców i nic złego się w jej życiu nie działo. Jednak ona niezwykle potrzebowała posiadać jakiś problem. Więc wymyślała sobie jakieś. Typu "o nie nie gadacie ze mną przez chwilę bo zajeliście się tematem który mnie nie dotyczy, więc obraże się na następne 2 dni i zepsuje wyjście" Pisała depresyjne opowiadania na wattpadzie. Gdzie co prawda nie przyznała się że są o niej ale wszystko na to wskazuje. No poprostu jak to przeczytałam to to widać okej? Zaczeła zwalać wszystkie swoje "problemy" Na swoje znajome chociaż głównie staneło na mnie. Że ja jestem ta najgorsza. Było tak przez pół roku gdzie wszyscy się o nią martwili przez jej nagłą zmianę zachowania ale poprostu byli zmęczeni tą sytuacją. Próbowaliśmy wielokrotnie z nią rozmawiać że nas to rani itp. Ale ona miała to w dupie ponieważ uważała że tylko ona jest pokrzywdzona i tylko ją to boli i my jesteśmy najgorsze. Więc poprostu skończyliśmy z nią znajomość.
Odpisz
30 marca 2019, 08:34
@Yasu_Tori: więc podsumowanie. Najbardziej atencjowała się ta która problemów nie ma. Jednak drugą najbardziej atencjującą się osobą była ta dziewczyna która ma ich najwięcej. Następnie ta z domem dziecka która bardzo lubiła się w "depresyjnych " Cytatach z "depresyjnych stron". Więc to nie do końca tak że każdy kto się atencjuje nie ma problemów lub ma znikome. Myśle że coś takiego w przypadku osób z ogromnym nagromadzeniem problemów wynika z tego że nie wiedzą co tak właściwie mają robić i jak sobie z tym wszystkim poradzić
Odpisz
30 marca 2019, 11:21
@Yasu_Tori: Tutaj jestem anonimowy, więc to napiszę. Ja mam ogromne problemy rodzinne, jestem po przeszczepie nerki, mam rozpadający się dom itd. To jest tylko część moich problemów, a opowiadam o nich znajomym tylko wtedy, jak mnie o to zapytają, nie piszę na fb "o nje, mam tak źle, nigdy nie zrozumiecie moich problemów". A nie miałem prób samobójczych, bo po prostu boję się bólu.
Odpisz
Edytowano - 30 marca 2019, 12:55
@pawlikok: Ja od małego byłem wyzywany od paszteta i grubasa przez co ciągle płakałem. Ciągły ból i smutek który dochodził, gdy próbowałem dostosować się do reszty i wyzywałem razem z nimi innych, czułem się tak źle wyzywając i tata kupował mi jakieś tabletki z magnezem bo to miało mi pomagać. Pomagało, zapominałem wtedy o smutkach. Przez dłuższy czas było spoko, poczucie winy się zmniejszyło, wyzywałem już w żartach jak inni, ale do teraz gdy wyzwę za mocno nie potrafię sobie tego zapomnieć. Później było spoko, niby się wpasowałem wkońcu aż w pewnym wieku. Później poznałem grupę nowych ludzi i wgle i poczułem się lepiej. Jednak w późniejszym czasie ludzie wokół mnie zaczęli się zmieniać, stałem się poważniejszy i bardziej myslicielski gdy oni na odwrót. Wtedy zacząłem się czuć okropnie, źle czułem się w towarzystwie ludzi a potem żałowałem, że jednak nie spędzałem z nimi czasu. Na domiar złego najbliższa osoba od tak przestała ze mną rozmawiać. Traciłem tak też inne bliskie mi osoby, pogubiłem się w tym wszystkim. Gdy od dzieciństwa przestałem płakać i nigdy nie płakałem, płacz do mnie powrócił. Płakałem wiele wiele i żyłem w smutku, czułem się dokładnie jak wtedy za dziecka, samotny i odrzucony. Nazwałbym to depresją ale nie chcę stawiać za dużych wyroków. Później dodano mnie do pewnej grupy, poznałem nowych ludzi, zapomniałem o starych, przestałem czuć się tak słabo, poznałem tam moją pierwszą miłość dzięki której zrozumiałem że miłość jednak istnieje. Tak skończył się etap drugich takich smutków w moim życiu. Prób samobójczych też nie miałem bo bałem się jak to się skończy i bałem się też właśnie bólu, ale nawet jako dziecko już czułem, że gdybym umarł nikomu nie byłoby smutno. Ale z tego wyszedłem, może inni mają gorzej niż ja, ale życzę im żeby z tego wyszli.
Odpisz
30 marca 2019, 14:57
@pawlikok: niby tak ale zauważ że nie każdy ma tak samo silną psychikę i nie każdy postąpi tak samo. Jednym łatwiej jest milczeć innym się wyżalić
Odpisz
30 marca 2019, 15:35
@Yasu_Tori: Trochę smutne, że ludzie z góry zakładają, że jak ktoś się żali, to kłamie
Odpisz
30 marca 2019, 12:20
Głębokie jak ich gardła po spotkaniu z "miłością na zawsze" starszą o kilka lat.
Odpisz
30 marca 2019, 11:49
r/im14andthisisdeep
Odpisz
30 marca 2019, 00:03
U mnie w szkole co 3 dziewczyna to typowa atencjuszka co wypisuje na ławkach np: "fake friends, fake live, fake live" "życie boli" albo wielbią jakiegoś polskiego rapera besos czy jakoś tak
Odpisz
29 marca 2019, 23:56
Sbeve
Odpisz
26 marca 2019, 21:44
ja ostatnio zaatakowałam na instagramie #jestemnikim i #depresja wpisując tekst mniej niż zero
Odpisz
26 marca 2019, 22:25
Odpisz
29 marca 2019, 21:53
Czyste zło.
Odpisz
29 marca 2019, 19:56
Znalazłem taki cytat: "czoło to drzwi duszy"
Odpisz
29 marca 2019, 21:29
@Mpawlo: excuse me what the fuck
Odpisz
29 marca 2019, 21:11
14-letnie nastolatki;
mokra woda;
masło maślane...
Odpisz
29 marca 2019, 19:37
Odpisz
29 marca 2019, 20:19
@DzikiDzikers: tęsknię za tymi emotkami w messengerze, nie używałem ich ale fajne były
Odpisz
29 marca 2019, 19:17
Odpisz
26 marca 2019, 22:07
sHE beLIEveD
Odpisz
Edytowano - 27 marca 2019, 07:37
@kosmiczny_kamien: s be ve
Odpisz
26 marca 2019, 21:32
Głembokie
Odpisz
Edytowano - 26 marca 2019, 21:27
XdPeDiA.Peeel
Odpisz
26 marca 2019, 21:01
"czternastoletnie nastolatki" nie mogłoby być "czternastolatki"? Przecież wiadomo że czternastolatki są nastolatkami
Odpisz
26 marca 2019, 21:02
@Frutti56: mój błąd, robiłem to na szybko.
Odpisz
26 marca 2019, 21:15
@Frutti56: Takie czterdziestoletnie nastolatki to by było coś niespotykanego
Odpisz