Co za czasy...

Autorze mema, oparte na faktach?

To mi przypomina jedną historię.
Było to w 2 albo 3 klasie gimnazjum (albo na pograniczu 2-3) byliśmy na Zielonej szkole. Niedaleko naszego ośrodka był supermarket Polo do którego chodziliśmy na zakupy. Pewnego razu stałam przy kasie przede mną był chłopak z równoległej klasy, który był w związku ze swoją koleżanką z klasy. Podobno chcieli razem spać w pokoju ale głowy nie dam sobie uciąć. W każdym razie jak zwykle przy kasie były gumy, batony i prezerwatywy. Nie zwracałam na to szczególnej uwagi dopóki ten chłopak nie wziął dwóch paczek. Pierwszą moją myślą było to, że może je kupił by razem ze swoimi kolegami robić głupie żarty, Jednak do końca zielonej szkoły, a to było jakieś 5 dni, nic się nie stało.

Kiedyś miałem że to gumy do żucia i się dziwiłem czemu
rodzice nigdy nie chcą mi ich kupić

U mnie w szkole elita intelektualna wzięła kilka paczek prezerwatyw
Kupił im je jakiś starszy intelektualista
po tym jak je zdobyli postanowili podzielić sie tym chojnym darem z uczniami i pojedynczo wkładali do szafek prezerwatywy
mój kumpel znalazł jedną
ja znalazłem 3
A jakiś typo miał chyba 10
tak wygląda moja szkoła....

Kasjerka do ciebie: Tu nie wolno jeść batonów. Ten jest chyba przeterminowany.

tam jest camera

Powinno być z *