Ciągi arytmetyczne w skrócie

Bo trzeba użyć głowy i pomyśleć logicznie, co dla sporej ilości ludzi dzisiaj, w erze globalnej idiotyzacji i upraszczania wszystkiego co się da, jest zbyt trudne.
Nie mówię że wszyscy są identyczni i umieją rozszerzoną matmę na 5 z lekkim tylko wysiłkiem, ale bez przesady, podstawy, jak ułamki, potęgi i tym podobne to naprawdę nie trzeba dużo aby umieć. Wystarczy trzeźwo usiąść, skupić się na kilkanaście minut i nie uważać tego za karę i głupotę jak większość robi.

ja nie lubie matmy, bo nie idzie mi na testach. Nawet jeśli rozumiem materiał. Ale tak ogólnie to matma jest spoko

@XStuntManiac1: Ja jestem w 6 klasie i lubię robić se zadania z ułamkami jak sobie puszczę jakaś fajną muzykę

@XStuntManiac1: To wszystko zależy od osoby. Potęgi, pierwiastki, wykresy itp. są raczej łatwe, ale gorzej jak masz rozszerzoną matmę albo nie możesz zapamiętać wzorów lub się gdzieś mylisz w obliczeniach. Sam przedmiot nie jest zły, IMO najgorsza jest odpowiedź przy tablicy, bo czujesz presję czasu i wzrok na sobie, przynajmniej ja tak mam, trudno się wtedy skupić na trudniejszych rzeczach niż zwykłe dzielenie czy pierwiastki, potęgi etc.

Ja jako student, który już z tą prawdziwą matematyką skończył mógłbym na ten temat napisać rozprawkę. Matematyka rozszerzona w liceum, analiza matematyczna i algebra na studiach, to moje doświadczenie w tym temacie.
Ale powiem co nieco dlaczego ja i może wielu innych też nienawidzi majcy:
1. Jedni znikąd wszystko umieją, drudzy nie.
Fakt, że zdałem majcę tylko dlatego, że inni uczniowie musieli mi ostro pomagać trochę mnie bolał. Zwłaszcza jak ciągle powtarzali "przecież to proste". Wtedy czułem się z tego powodu trochę jak niedorozwinięty. No, męczyłem się z wieloma zadaniami z książki. Min godzina dziennie jak nas nauczycielka uczyła. A niektórzy uczyć się nie musieli a ogarniali. To bolało, bo ja bardzo zazdrosny jestem. Płaciłem za korepetytora, który miał mnie nauczyć całek. Ja się zapytałem, po jakim czasie będę w stanie sam rozwiązywać takie zadania. Potem się wkurzyłem jak ten czas minął.
Tak, u nas maturę najlepiej napisał największy leń. To jest już wystarczająćy powód by wysłać matematykę do Azkabanu.
2. Przecież to łatwe.
Dobra, pokaże wam teorie. Parę prostych zadań. A teraz róbcie zadania z NASA. I do egzaminów. Przyznaje, że fizyka jest akurat w tym gorsza.
3. Bo rozwiązać zadanie to naprawdę sztuka.
Wiem to najlepiej po doświadczeniu z całkami. Dla mnie największy koszmar. No drugi, pierwszy to prawdopodobieństwo. Były tam z 3 metody, jedna z nich to "podstawianie" czy jak się to zwało. Się zastanawiam podstawić x^2, x^3, 2x, no nie działa. A może tutaj ta metoda przez części zadziała? Niektórzy podobno to byli w stanie rozkminiać, ale dla mnie to była strzelanina. W rozwiązywaniu równań oczekują najszybciej metody. To już pani pokaże rozwiązanie, tutaj można zapisać to tak, tak rozpisać, do wzoru skróconego mnożenia i jest proste. No jak ja na to patrze - przecież nie da się na to samemu wpaść. Skąd ona niby wiedziała, że tak to wyjdzie?
4. Bo jeden błąd psuje wszystko.
Dobra, jest zadanie. 30 minut obliczeń. Jest jakaś liczba. PIerwiastek z pierwiastka z pierwiastka. Kolejne 30 minut na przekształcanie? A nie chce mi się, ja chce tylko zdać.
Dobra, jakiś normalny wynik. Zobaczmy, czy odpowiedź się zgadza. Nie zgadza. Kurcze, nie chce mi się ponownie tego robić, spisze od mądrzejszej osoby. Hehe, fakt, że ćwiczenia często miały błędy
5. Zniechęcający nauczyciele.
Masz 1? Ewidentnie się nie uczyłeś. Mawiała, że talent to tylko 5%, reszta to ciężka praca. Ciągle chwaliła największego utalentowanego lenia.

Przy angielskim może trzeba było się uczyć tysiąca słówek. I tak lepsze to niż majca. Bo przynajmniej jak już się nauczę tych słówek to mam pewne 5. Więc jeżeli mam gwarantowany sukces za poświęconą pracę, to dobra, mogę poświęcić kilka dni. A z majcą? Zrobie dużo zadań, ale i tak może na sprawdzianie strzelić coś czego nie rozkminię. Nie ma nigdy gwarancji, to mocno zniechęca. I sprawia, że robienie zadań matematycznych to straszna męka, bo być może robię to po nic.

@ten_koles: Ja też lubię matematykę ale nie lubię tempa które narzucają mi w szkole

Chciałbym pomyśleć trochę nad zadaniem a nie się spieszyć

@Vignette: ja jak widzę przy tablicy osobę która robi jakieś działanie dłużej niż 10 minut to mnie krew zalewa sam nwm czemu

@ten_koles: Ah, mam to samo. W głowie mam tylko takie "no Boże tu masz X, tam masz Y, wstaw to tu, bo masz jak byk napisane, potem to dodaj i gotowe, jak można być tak głupim" szczególnie jak siedzi przed działaniem gdzie ma dosłownie wszystko pięknie wypisane i przejrzyste i stoi i się zastanawia nie wiadomo nad czym.

@XStuntManiac1: ku*wa siedzę w pierwszej ławce to jak to widzę to mi się płakać chce
Ostatnio moja crush nie mogła podzielić 81 przez 3

@ten_koles: this is so sad ca we get 50 likes

@ten_koles: Powiem szczerze że czasem jak się siedzi cały czas w takich bardziej skomplikowanych rzeczach na matmie, to się głupio zapomina jak jest te 81/3 albo 17+5 na przykład, masz takie zaćmienie bo co do luja, przyzwyczajony do robienia cudów na papierze nagle dostajesz takie coś i nie wiesz co z tym zrobić.

@ten_koles: z osobami nie umiejącymi rozwiązać zadań mam tak samo, ale sam nie znoszę matmy

@JejakZeWsi2: pfff algebra jest prosta

@Big_Chungus: Nie dla mnie
Jestem do dupy

@JejakZeWsi2: n i e p r a w d a