Niełatwo sprostać oczekiwaniom rodziców

Moja mama akurat jest ok. na szczęście na żadne zajęcia mnie nie zapisywała (ale pewnie dlatego, że żadnych nie ma - chciałabym chodzić na karate, ale nie wiem czy w pobliżu mam takie zajęcia i mój czas jest ograniczony przez co musiałabym zrezygnować z moich hobby). Tylko jest nieco wymagająca, chcę żeby miała conajmniej 3 lub więcej i nie raz wkurza się na mnie że kiedy powinnam się uczyć robię coś innego. I może mnie pocieszyć, ale w niektórcyh sprawach mówi coś w stylu "no co ja ci poradze".i boję się ją o coś poprosić (w sensie o coś "większego" typu kupienie czegoś przez internet albo możliwość pojechania na kowent, bo mam wrażenie, że na pewno się nie zgodzi i nie uda mi się ją przekonać)

Głębokie jak morze Andamańskie

miałem koleżanke co często wymitowała i chorowała z zmęczenia (miałą 12 lat ;-;)

to nie jest oczekiwanie rodzica tylko jakiejś tempej ku*wy

Pamiętam jak mój tata zobaczył, że w szkole w 1 klasie mnie bili. Chciał mnie zapisać na jakieś sztuki walki. Zgodziłem się i teraz mam czarny pas w tae-kwon-do. Poza tym trenuję dzięki niemu teraz sporo sztuk walki.

Moja mama akurat jest naprawdę spoko jeśli o to chodzi. Daje mi luz, jedyne co mam robić to mieć conajmniej 3 lub 4 w szkole, wypełniać obowiązki których nie mam za dużo i mogę robić co chce. W zasadzie mama od zawsze akceptowała mnie taka jaką jestem i wspierała mnie. Teraz kiedy rysuje czasami zabiera mnie na np. Comiccony lub jakieś spotkania z ilustratorami, abym mogła się rozwijać w tym kierunku, lub po prostu świetnie się pobawić w dobrym towarzystwie. Nigdy nie kazała mi się ubierać tak tak i tak, jedyny warunek ubioru to nie chodzić tylko na czarno, bo wyglądam wtedy jak depresja. Czasem się wkurzam na mame z jakiegoś powodu ale... patrzę na sytuacje innych i mam naprawdę spoko mamę i naprawdę się cieszę że moja mama jest taka dobra i tyle dla mnie robi.

Od kiedy tylko pamiętam mój ojciec zawsze chciał żebym poszedł na jakiś sport więc poszedłem na tenisa żeby po prostu czerpać przyjemność z tej gry. Jednak nie ku*wa ojciec kazał mi ćwiczyć codziennie bo myślał że będę grał w je**nych turniejach i hajs mu zarabiał więc po 8 miesiącach postanowiłem to je**ć i dzięki temu tenis mi zbrzydł. Po 2 latach poprosiłem tatę żebym poszedł grać w siatkówkę bo chciałem umieć dobrze grać już na gimbaze i to też ojciec zje**ł zmuszając mnie do treningów dosyć podobnie jak do tenisa. Kiedy osiągnąłem 13 lat skończyłem treningi ponieważ po 13 już nie można było. I do teraz ojciec zmusza mnie żebym poszedł na jakieś sztuki przez te 2 je**ne lata. Dzięki mojemu ojcowi zbrzydło mi chodzenie na jakiekolwiek teningi i tym podobne gówno.

Moja matka odpi***ala taki szajs, że np: zacznę chodzić na siłownię trzy razy w tygodniu, to choćby świat się palił walił i stepował, MUSZĘ iść na tą siłownię je**ne trzy razy w tygodniu. I tak jest że wszystkim. No i drze się na mnie jak raz nie pójdę (bo cokolwiek, nie wiem, mam za dużo na głowie tego dnia), że HURR DURR WYWALAM KASĘ W BŁOTO JAK MOŻESZ NIE CHODZIC

Mam wiadomość dla takich matek

Model lepienia z gliny

Niestety moja matka nigdzie mnie nie zapisywała na żadne zajęcia poza lekcyjne, ale chciała ze mnie zrobić taką typową dziewczynę, po mimo, że za dzieciaka byłam bardziej chłopczycą. Zawsze mnie wku***a jak mi mówi ,,powinnaś się malować, przecież jesteś dziewczyną" nienawidzę! nienawidzę! Też mi kupowała specjalnie takie ,,piękne, lepsze ubrania,, tylko po to by ładnie wyglądać. Zawsze jej tłumaczyłam, że mi te ubrania się nie podobają i są bardzo nie wygodne. Wkurza mnie to do teraz, że tak bardzo chciała ,,pochwalić się dzieckiem" a w domu rzadko była, było smutno i na żadne zajęcia nie chciała mnie zapisać. A no tak, jeszcze się chwaliła, że jeżdżę konno, tylko że nigdzie nie chodziłam na żadne lekcje z jazd, a wtedy bardzo chciałam.

Jeżdżenie na koniach nie jest już orginalne. \__/

Tacy rodzice to ku*wy

Ojciec naciskał, żebym był fizykiem,
a ja nie lubiałem fizyki. Zawsze chciałem zostać chemikiem. Skończyłem
jako jejak.