Ale jak to uczymy się pierwiastków chemicznych?!

Ja dokładnie tak miałem

"Od razu"

my w ogóle nie robiliśmy

u mnie ponoć będą, ale nie wiadomo jak będzie to wyglądać bo nie mamy w ogóle sali sali chemicznej. mamy tylko z 7 sal z czego dwie są niewielkie

Ja na pierwszej lekcji chemii myślałem ze na chemii bedziemy czarować i robić różne mikstury itp

To zależy tylko od chęci nauczyciela i budżetu szkoły. Każdą możliwą reakcję od 1 gimnazjum do 3 liceum miałam zobrazowaną. W gimnazjum nauczycielka wybierała osobę do zrobienia pokazowo, a liceum każda para musiała sama zrobić. Jeśli akurat nie było odczynników dostępnych to i tak była Chemia Nowej Ery - ach ta wspaniała muzyka mmm

W sumie smutne, bo u nas zawsze uczyliśmy się o czymś, czego nikt nigdy nie zrozumiał, a w szkole mojego kolegi, ten własnie kolega wysyłał mi snapy jak najnormalniej w świecie coś eksplodowało na biurku nauczycielki

My robimy eksperymenty
Nawet wybuch mieliśmy

Wystarczy przynieść zapaliniczkę i benzynę. Będzie lekcja o oparzeniach

My mieliśmy tylko ogień na ławce jeśli chodzi o coś ciekawego na chemii
A chciałem nauczyć się otwierać portal do Netheru w realu

U nas zawsze argument, że szkołę nie stać na takie eksperymenty dlatego ich nie robimy, a ku*wa cała szafa 2 metrowa zapchana jest tym syfem

Mi pani od chemii na pierwszej lekcji w 7 klasie zrobiła eksperyment, i dałem się nabrać że tak będzie na każdej lekcji
Niestety prawda okazała się inna

Ja w 6 podstawówki:
Chemia będzie fajna i będziemy robić eksperymenty

Ja w Gimnazjum:
Ale po co uczyć się wzoru kwasu masłowego ?
Pierwiastki ? Gdzie te eksperymenty?!

Ja w Technikum na Geodezji:
Po co mi potrzebny proces tworzenia zaprawy wapiennej zaczynając od spalania wapnia z koksem ?! Przecież będę geodetą...

My mamy salę chemiczną w ch*j drogą, same stoły kosztują 40k, a eksperymenty były chyba z cztery w przeciągu 3 ostatnich lat (2-3gim i 1 liceum). Teraz już nie mam chemii niestety :(

U mnie w podstawówce robiliśmy eksperymenty