Płakałam na dużej ilości filmów ale w ogóle na Tytanicu (przynajmniej nie na scenie przy której wszyscy płakali, dla mnie najsmutniejsza w tym filmie była śmierć tej matki z niemowlęciem, która wpadła do wody)
zabijcie mnie, to nie tak że było mi wesoło, było mi w ch*j smutno i w ogole, ale w którymś momencie, albo przy pogrzebie Tony'ego albo gdy było jasne że umarł, dziewczyna obok mnie zaczęła ryczeć. Nie tak subtelnie, że łezka z oczka spłynęla, tylko ewidentnie z takim jękiem zaczęła ryczeć. Sidzielismy z ziomkiem i jak takie dwa pojeby powstrzymywaliśmy śmiech, gdy inni powstrzymywali łzy. No ku*wa, scena smutna bardzo, bo lubiłem Iron Mana, ale ta dziewczyna obok mnie... rozje**ła mi system poprostu, płakała jak gdyby ktoś z jej rodziny umarł
Mnie ta scena wku*wiła, a nie doprowadziła do płaczu. Jej tam w ogóle nie powinno być. Nie powinno być jej w żadnym filmie poza Iron Manami (a i nawet w nich jest jej za dużo, bo powinna być w tle, ale nie, musieli zrobić z bezsensownego związku Tony'ego i Pepper stworzonego z dupy, główny watek), w innych jest zwykłą zapchajdziurą. Jeszcze byłoby ok, gdyby ona pojawiła się już po zniknięciu Thanosa i jego armii, gdy Tony umierał, ale nie gdy trwała walka. Wcześniej miała pretensje do Tony'ego o to, że jest Iron Manem, a teraz nagle sama wtrąciła się do walki bez żadnego doświadczenia. Muszę oddać, że w scenie śmierci Tony'ego ona serio płakała (nie było to tak sztuczne jak wtedy, gdy on wrócił z Afganistanu) i było widać tylko przyjaźń (a przyjaźń powinno być widać przed ich związkiem, a nie jak są już małżeństwem i maja dziecko), ale niestety to psuje fakt, że ona pocałowała go w policzek z obrzydzeniem (pomińmy że normalna kochająca żona pocałowałaby umierającego męża w usta, a nie tylko w policzek) i to że uśmiechała się na jego pogrzebie.
@Big_Chungus: Tak, ale Potts nie pojawiła się tam po walce, tylko w trakcie, jeszcze przed pstryknięciem Tony'ego, jak wsparcie przyszło przez to portale, to ona też przylazła.
@Pikachu: bo jest Rescue? W Iron Manie 3 pierwszy raz dostała zbroję i obczaiła że to jest spoko więc Tony zrobił jej zbroję i była jego wsparciem, ale nie pokazywała się, bo był War Machine
No a ona kiedy dostała zbroję stała się komiksową Rescue
@Big_Chungus: Tak, szkoda tylko że komiksowa Pepper raczej nie została Rescue z dupy i nie wtedy, gdy jest zagrożenie, z którym doświadczeni Avengersi, Strażnicy Galatyki i armia Wakandy polegli. Ona nie dostała zbroi w Iron Manie 3, tylko Tony dał jej swoją, żeby ją ochronić, gdy bombardowali jego rezydencję. To że był War Machine, nie usprawiedliwia tego, że nie było jej w mniejszych walkach i nagle pojawiła się w walce z Thanosem i jego armią w Endgame. Ta sama Pepper Potts, która miała pretensje do Tony'ego o to, że jest Iron Manem. Tak, dał jej własną zbroję w Endgame, ale nigdy nie powiedział, że chciał żeby w niej walczyła, a nie używała jej tylko do ochrony siebie i ich córki. Ta, bardzo go wspiera. Szczególnie w CV, gdy zostawiła go gdy najbardziej potrzebował wsparcia. I wróciła w Homecoming, gdy było już w miarę spokojnie. Przypadek? Nie sądzę. Sama przerwa w związku (ja miałam nadzieję, że Tony pójdzie po rozum do głowy i z nią ostatecznie zerwie) ok, ale to nie musiało się to równać opuszczeniu go. Mogła go dalej wspierać jako przyjaciółka i wtedy może miałaby mój szacunek. Z komiksową Pepper/Rescue to jedyne co ona ma wspólnego, to imię i nazwisko oraz bycie asystentką Tony'ego (a to do czasu, bo Tony myśląc że umiera w Iron Manie 2 ją awansował, chociaż nie wiem czy i w komiksach nie była kiedyś CEO, jednak Tony miał tam momenty, w których nie mógł prowadzić firmy, np. przez alkoholizm, Rhodey prowadził jego firmę, gdy się leczył. No ale jeśli tak, to raczej nie stała się wielką panią jak w MCU).
@Big_Chungus: Komiksowa jest ładna, naprawdę wspiera Tony'ego, jedyne czego się czepia to jego relacji z kobietami (a u komiksowego Tony'ego naprawdę można się o to czepiać, w MCU go ugrzecznili, nie ma alkoholizmu (co jeszcze ok), playboya pokazali właściwie tylko w retrospekcjach i już na początku, znaczy w jego drugim filmie, ale sam wątek zaczął się w pierwszym) wpakowali go w związek z Pepper, z którą nigdy nie był w komiksach i z której zrobili jędzę nie wiem czemu i doprowadzili ten związek do małżeństwa i dziecka, mimo że mieli tyle razy możliwość to zakończyć. W komiksach Tony miał związki, wiem że nawet zaręczony był, ale żaden nie był tak naprawdę poważny, bo on nie był na to gotowy, nawet chyba zdradzał, po pijaku, ale zdradzał.), chciała parę razy odejść, ale nie dlatego że Tony jest Iron Manem, ale dlatego że miała dość, że tak ryzykuje swoim życiem, ale i tak nigdy nie potrafiła tego zrobić. Zresztą komiksowa Pepper by sobie poradziła bez Tony'ego, filmowa wątpię (mam na myśli po rozstaniu z nim, a co za tym idzie odejściu z jego firmy, bo jednak wtedy byłoby głupie, gdyby dalej tam pracowała, a nie jego śmierci, bo wiadomo, on by nie powierzył firmy do czasu pełnoletności Morgan obcej osobie, a Pepper i tak już ją prowadziła i jej ufał). I komiksowa naprawdę ma adoratorów, była zamężna z Happym, wcześniej miała narzeczonego, ponoć Jarvis się w niej podkochiwał (w MCU ma żonę, więc tu nie mogłoby mieć to miejsca, w komiksach chyba nie, w każdym razie nie znalazłam nic o Anie Jarvis w komiksach), z Tonym też coś chyba było, znaczy chyba się w nim podkochiwała i mieli mieć randkę, ale do niej nie doszło i chyba mieli romans, ale tylko romans. I pewnie jeszcze jacyś adoratorzy się znajdą. W MCU nikogo poza Tonym. Znaczy Killian ją adorował, ale on się nie liczy, bo brzydki ciągnie do brzydkiej, wiedząc że ładna by go nie chciała. A po przemianie on chciał tylko na złość zrobić Tony'emu. Zauważmy że na tym balu w Iron Manie nikt poza Tonym nie zaprosił jej do tańca, choćby ze zwykłej uprzejmości. Nie wiadomo żeby miała kogoś przed Tonym, nic o rodzinie, jakieś przyjaciółce czy koleżance. Dopiero w IW wspomnieli, że ma wujka Morgana. Co dla mnie też jest z dupy, bo już pomijając że w komiksach to Tony ma kuzyna Morgana, to przecież ma swoich bliskich, po których mógłby nazwać dziecko, a nie wujka Potts, o którym wcześniej nie było mowy. Wprawdzie według wiki Morgan ma na drugie Howard, co też nie pasuje, bo Howard to wyłącznie męskie imię. Powinna mieć Maria na drugie. Jak chcieli dać dziecku Tony'ego na drugie po jego ojcu, to trzeba było dać mu syna, a nie córkę.
@mapiarz: To nie mój problem, że są ludzie, którzy uważają że ze związkiem Tony'ego i Pepper i samą Pepper jest wszystko w porządku i może jeszcze była między nimi wielka miłość, a jej obecność np. w Homecoming (, który był filmem o Spider-Manie) była bardzo potrzebna. Poza filmami Iron Mana jedynie jej obecność na pogrzebie Tony'ego ma sens, szkoda tylko że się na nim uśmiecha, nawet się uśmiechnęła do Rhodeya, który miał tam łzy w oczach. Nie wiem jak ty uważasz, ale dla mnie uśmiechanie się do kogoś na pogrzebie jego najlepszego przyjaciela (nawet nieważnie jakie relacje cię łączyły ze zmarłą osobą) nie jest normalne.
@Pikachu: Tobie się przywidział uśmiech. Oglądałem film 7 razy i nic takiego nie widziałem. Poza tym, nawet gdyby, to skurcz twarzy aktorki nie jest powodem żeby krytykować postać, a obecność Pepper w innych filmach jest jak najbardziej na miejscu dla tak rozbudowanego uniwersum. Siadaj sezonowcu, pała.
@darcus: No to chyba widzieliśmy różne. Tak, skurcz twarzy, jasne. Jakby miała skurcz to by się złapała za tą twarz, bo skurcz boli. To był ewidentny uśmiech. Leki, nie ze szczerzeniem zębów, ale uśmiech. Tak się składa, że w MCU siedzę od dawna. Obecność Pepper w innych filmach jak najbardziej na miejscu? To wyjaśnij mi co by zmieniło, gdyby nie było Pepper w Homecoming, a jedynie zostałoby wspomniane, że ona i Tony do siebie wrócili i że Tony planuje oświadczyny? To jest film o SPIDER-MANIE, a on nie ma nic wspólnego z Potts. Jej obecność tam to chyba tylko po to, żeby przypomnieć jaką jest jędzą, bo obchodziło ją tylko to, żeby mieć co powiedzieć reporterom, a nie to że Peter zostając Avengersem naraziłby siebie i bliskich na stałe niebezpieczeństwo, a w dodatku wyśmiała Tony'ego, żeby bardziej się postarał. Normalna kobieta byłaby szczęśliwa, gdyby jej facet był jej tak pewien, że planował oświadczyny przed związkiem (co w sumie jest śmieszne, bo chyba twórcy zapomnieli, że Tony flirtował z Natashą w Iron Manie 2, czyli wtedy gdy według nich miał już planować oświadczyny i widać było między nimi jakieś uczucie), a nie kazała mu się bardziej postarać, jakby jakichś trubadurów oczekiwała czy co. Ostatecznie i tak nie pokazali zaręczyn ani ślubu (na szczęście). Powiedz co by niby straciło IW, gdyby nie było tej rozmowy Tony'ego i Pepper na początku, gdyby tylko on biegał i ona nie byłaby świadkiem jak Strange, Wong i Banner do niego przychodzą? Nie wystarczyłaby tylko ta rozmowa przez telefon, gdy Tony był już na statku - niech już będzie że by wspomniał, że zrobią sobie dziecko jak wróci, o ile już nie jest w ciąży, więc i o dziecku by było. Co by się stało z Endgame, gdyby Pepper czekała na Tony'ego w domu (choćby ze względu na ciążę, w której już prawdopodobnie wtedy była), a nie była razem z innymi, gdy Carol sprowadziła jego i Nebulę na Ziemię? Zwłaszcza że to Steve podbiegł do niego pierwszy, a nie ona, co nie świadczy o niej dobrze jego narzeczonej. Zrozumiałabym jakby pierwszy był Rhodey, bo to jego najlepszy przyjaciel, ale nie facet, z którym Tony nie rozmawiał od 2 lat i z którym nie rozstał się w najlepszych warunkach i widać było, że nadal miał do niego uraz. Potem jakoś nie mieli problemu z tym, że wspólna córka Tony'ego i Pepper, miała właściwie sceny tylko z nim, a z nią tylko na pogrzebie. Dostaliśmy więc kompletnie z dupy Rescue (byłoby ok, jakby wcześniej brała udział w walkach Avengers, ale nie brała), ale relacji Pepper z córką nie.
@darcus: Chociaż w sumie dostaliśmy to, że Morgan zdecydowanie była bliżej z ojcem, a matka praktycznie się nią nie zajmowała, wręcz wolała wtrącić się do walki z bardzo potężnym przeciwnikiem niż zostać z córką (jakby nie wystarczyło, że Tony ryzykował życiem (i faktycznie zginął), niech jeszcze ona ryzykuje, co tam, po prostu najwyżej Morgan zostanie sierotą, co może nawet nie byłoby złe, wychowałby ją Rhodey albo Happy i miałaby z nimi lepiej niż z taką matką, a Potts miałaby nauczkę i to taką, że już 2 raz by się nie wtrąciła, bo by nie żyła.). Serio już wystarczyłaby jej obecność wśród czekających na powrót Tony'ego, gdy umierał (ale żeby przyszła po walce i zniknięciu Thanosa i armii, żeby się pożegnać z mężem, a nie w trakcie walki) i na pogrzebie. To by naprawdę wystarczyło. I nie, rozbudowane uniwersum to nie jest argument, bo to jest uniwersum superbohaterskie, więc nie powinni wciskać związku Pepper i Tony'ego na pierwszy plan. Jakoś np. wątek Steve'a i Peggy potrafili zostawić w tle, a ich związek nie doszedł nawet do skutku, dopiero jak Steve się cofnął zwrócić Kamienie, to się cofnął do lat 40-tych i z nią związał. A myślę że Peggy jest ważniejsza postacią od Potts, która bez Starka by nie istniała, byłaby nikim. Peggy nie była nikim bez Steve'a, wręcz przeciwnie. Gdyby jeszcze była między Tonym a Pepper miłość, ale nie ma. U każdej innej pary obecnej czy byłej było widać uczucie, tylko nie u nich. Nawet między nim a Strange'em był więcej uczucia, mimo że znali się tylko dzień, zanim Strange zniknął. Nie mówię o uczuciu romantycznym (chociaż bym się cieszyła, bo kocham IronStrange), ale braterskim. A Tony'ego i Pepper przez lata związku nawet przyjaźni nie było, dopiero jak umierał, czyli trochę za późno. Zresztą nawet jakby była przyjaźń i miłość i ich relacja by się rozwijała zanim zostali parą, to i tak dawanie ich związku na pierwszy plan byłoby złe. Powinni się skupić na Iron Manie, a nie. Myślę że jakby tak zrobili, to Tony by miał chociaż połowę zbroi z komiksów (całości nie oczekuję, bo w MCU został Iron Manem późniejszym wieku niż w komiksach) i dostałby więcej indywidualnych wrogów, prawdziwego Mandaryna choćby o którym teraz nagle sobie przypomnieli, jakby Shang Chi nie miał własnych wrogów. Na co oni czekali? Na co czekał Mandaryn przez tyle lat od 2013? Nie chciał żeby Tony dowiedział się, że prawdziwy on istnieje? W MCU jest tyle bezsensownych rzeczy, że coraz bardziej wolę DC, no z wyjątkiem Gotham, bo to jakiś żart co zrobili tam z Bruce'a, a nawet tam wątek miłosny jest lepszy, bo widać uczucie między Bruce'em a Seliną, tyle że o kilkadziesiąt lat za wcześnie.
Wiem że płakałem na Endgame, ale nie wiem gdzie. Moja płakała przy każdej możliwej okazji.
Płakałem kiedyś od wakfu, jak ten rudy umarł. I na jakimś filmie o czarnym dzieciaku z kreskówki, gdzie najpierw pokazali jego życie a na koniec jego pogrzeb i to jak zestrzeli się jego przyjaciele
Komentarze
Odśwież12 kwietnia 2022, 11:04
I znowu ryczę
Odpisz
14 grudnia 2019, 00:01
ILY
Odpisz
28 listopada 2019, 01:02
To dopiero było smutne
Odpisz
23 listopada 2019, 10:22
Jedyny film na którym płakałem to Zwierzogród
Nie Zielona Mila, nie Titanic
Zwierzogród...
Odpisz
23 listopada 2019, 10:23
@McMocarz: jedyny film na którym płakałem to Wall-E
Odpisz
23 listopada 2019, 10:37
@McMocarz: ahh Zielona Mila
Odpisz
23 listopada 2019, 10:57
@McMocarz:
W którym momencie Zwierzogrodu tak konkretnie?
Odpisz
23 listopada 2019, 13:57
@McMocarz: ja nie płaczę na filmach, ale prawie na zwierzogrodzie. Oprócz tego na endgame i może na Wall-e
Odpisz
23 listopada 2019, 13:57
@Martix_Love: Jak Króliczek opowiadał tak źle o drapiężnikach a Lisek był przez to taki smutny a już podpisał papiery do pracy w policji
Odpisz
23 listopada 2019, 14:01
@McMocarz:
Oh
Racja
Ta scena jest mega smutna
Albo płacz Judy kiedy Nick nie chce jej tego wybaczyć
Odpisz
23 listopada 2019, 14:03
@Martix_Love: O esu taka scena właśnie była taka perfekcyjna
Odpisz
23 listopada 2019, 18:48
@DarthVadet35: bo było takie naładowanie negatywnych emocji, smutek, a potem takie mega katharsis 😀
Odpisz
27 listopada 2019, 17:14
@McMocarz: Ja płakałam przez cały film "Psim tropem do domu"
Odpisz
27 listopada 2019, 17:48
jejku, nie ważne ile razy to obejrzę, za każdym się poryczę
Odpisz
27 listopada 2019, 23:40
@Kyoko1278: ja na "Był sobie pies" i kilkunastu innyvh filmach
Odpisz
27 listopada 2019, 21:13
Płakałem jak poje**ny
Odpisz
27 listopada 2019, 16:25
Ja najwięcej razy płakałem na Coco, z 5 razy
Odpisz
27 listopada 2019, 17:49
@player203a8: pamiętaj mnie
Odpisz
27 listopada 2019, 20:34
@Leishh: POCOLOCO
Odpisz
27 listopada 2019, 20:33
Płakałam na dużej ilości filmów ale w ogóle na Tytanicu (przynajmniej nie na scenie przy której wszyscy płakali, dla mnie najsmutniejsza w tym filmie była śmierć tej matki z niemowlęciem, która wpadła do wody)
Odpisz
27 listopada 2019, 18:35
zabijcie mnie, to nie tak że było mi wesoło, było mi w ch*j smutno i w ogole, ale w którymś momencie, albo przy pogrzebie Tony'ego albo gdy było jasne że umarł, dziewczyna obok mnie zaczęła ryczeć. Nie tak subtelnie, że łezka z oczka spłynęla, tylko ewidentnie z takim jękiem zaczęła ryczeć. Sidzielismy z ziomkiem i jak takie dwa pojeby powstrzymywaliśmy śmiech, gdy inni powstrzymywali łzy. No ku*wa, scena smutna bardzo, bo lubiłem Iron Mana, ale ta dziewczyna obok mnie... rozje**ła mi system poprostu, płakała jak gdyby ktoś z jej rodziny umarł
Odpisz
27 listopada 2019, 16:20
Mnie ta scena wku*wiła, a nie doprowadziła do płaczu. Jej tam w ogóle nie powinno być. Nie powinno być jej w żadnym filmie poza Iron Manami (a i nawet w nich jest jej za dużo, bo powinna być w tle, ale nie, musieli zrobić z bezsensownego związku Tony'ego i Pepper stworzonego z dupy, główny watek), w innych jest zwykłą zapchajdziurą. Jeszcze byłoby ok, gdyby ona pojawiła się już po zniknięciu Thanosa i jego armii, gdy Tony umierał, ale nie gdy trwała walka. Wcześniej miała pretensje do Tony'ego o to, że jest Iron Manem, a teraz nagle sama wtrąciła się do walki bez żadnego doświadczenia. Muszę oddać, że w scenie śmierci Tony'ego ona serio płakała (nie było to tak sztuczne jak wtedy, gdy on wrócił z Afganistanu) i było widać tylko przyjaźń (a przyjaźń powinno być widać przed ich związkiem, a nie jak są już małżeństwem i maja dziecko), ale niestety to psuje fakt, że ona pocałowała go w policzek z obrzydzeniem (pomińmy że normalna kochająca żona pocałowałaby umierającego męża w usta, a nie tylko w policzek) i to że uśmiechała się na jego pogrzebie.
Odpisz
27 listopada 2019, 18:02
@Pikachu: tyle że pstryknięcie spowodowało zniknięcie armii Thanosa i już było po walce
Odpisz
27 listopada 2019, 18:10
@Pikachu: a mnie ten komentarz wku*wił
Odpisz
27 listopada 2019, 18:29
@Pikachu: ku*wa za długie
Odpisz
27 listopada 2019, 21:15
@Pikachu: Tutek zabarykadował się od twojej gównianej opinii.
Odpisz
28 listopada 2019, 01:38
@Big_Chungus: Tak, ale Potts nie pojawiła się tam po walce, tylko w trakcie, jeszcze przed pstryknięciem Tony'ego, jak wsparcie przyszło przez to portale, to ona też przylazła.
Odpisz
Edytowano - 28 listopada 2019, 06:49
@Pikachu: bo jest Rescue? W Iron Manie 3 pierwszy raz dostała zbroję i obczaiła że to jest spoko więc Tony zrobił jej zbroję i była jego wsparciem, ale nie pokazywała się, bo był War Machine
No a ona kiedy dostała zbroję stała się komiksową Rescue
Odpisz
28 listopada 2019, 12:08
@Big_Chungus: Tak, szkoda tylko że komiksowa Pepper raczej nie została Rescue z dupy i nie wtedy, gdy jest zagrożenie, z którym doświadczeni Avengersi, Strażnicy Galatyki i armia Wakandy polegli. Ona nie dostała zbroi w Iron Manie 3, tylko Tony dał jej swoją, żeby ją ochronić, gdy bombardowali jego rezydencję. To że był War Machine, nie usprawiedliwia tego, że nie było jej w mniejszych walkach i nagle pojawiła się w walce z Thanosem i jego armią w Endgame. Ta sama Pepper Potts, która miała pretensje do Tony'ego o to, że jest Iron Manem. Tak, dał jej własną zbroję w Endgame, ale nigdy nie powiedział, że chciał żeby w niej walczyła, a nie używała jej tylko do ochrony siebie i ich córki. Ta, bardzo go wspiera. Szczególnie w CV, gdy zostawiła go gdy najbardziej potrzebował wsparcia. I wróciła w Homecoming, gdy było już w miarę spokojnie. Przypadek? Nie sądzę. Sama przerwa w związku (ja miałam nadzieję, że Tony pójdzie po rozum do głowy i z nią ostatecznie zerwie) ok, ale to nie musiało się to równać opuszczeniu go. Mogła go dalej wspierać jako przyjaciółka i wtedy może miałaby mój szacunek. Z komiksową Pepper/Rescue to jedyne co ona ma wspólnego, to imię i nazwisko oraz bycie asystentką Tony'ego (a to do czasu, bo Tony myśląc że umiera w Iron Manie 2 ją awansował, chociaż nie wiem czy i w komiksach nie była kiedyś CEO, jednak Tony miał tam momenty, w których nie mógł prowadzić firmy, np. przez alkoholizm, Rhodey prowadził jego firmę, gdy się leczył. No ale jeśli tak, to raczej nie stała się wielką panią jak w MCU).
Odpisz
28 listopada 2019, 12:08
@Big_Chungus: Komiksowa jest ładna, naprawdę wspiera Tony'ego, jedyne czego się czepia to jego relacji z kobietami (a u komiksowego Tony'ego naprawdę można się o to czepiać, w MCU go ugrzecznili, nie ma alkoholizmu (co jeszcze ok), playboya pokazali właściwie tylko w retrospekcjach i już na początku, znaczy w jego drugim filmie, ale sam wątek zaczął się w pierwszym) wpakowali go w związek z Pepper, z którą nigdy nie był w komiksach i z której zrobili jędzę nie wiem czemu i doprowadzili ten związek do małżeństwa i dziecka, mimo że mieli tyle razy możliwość to zakończyć. W komiksach Tony miał związki, wiem że nawet zaręczony był, ale żaden nie był tak naprawdę poważny, bo on nie był na to gotowy, nawet chyba zdradzał, po pijaku, ale zdradzał.), chciała parę razy odejść, ale nie dlatego że Tony jest Iron Manem, ale dlatego że miała dość, że tak ryzykuje swoim życiem, ale i tak nigdy nie potrafiła tego zrobić. Zresztą komiksowa Pepper by sobie poradziła bez Tony'ego, filmowa wątpię (mam na myśli po rozstaniu z nim, a co za tym idzie odejściu z jego firmy, bo jednak wtedy byłoby głupie, gdyby dalej tam pracowała, a nie jego śmierci, bo wiadomo, on by nie powierzył firmy do czasu pełnoletności Morgan obcej osobie, a Pepper i tak już ją prowadziła i jej ufał). I komiksowa naprawdę ma adoratorów, była zamężna z Happym, wcześniej miała narzeczonego, ponoć Jarvis się w niej podkochiwał (w MCU ma żonę, więc tu nie mogłoby mieć to miejsca, w komiksach chyba nie, w każdym razie nie znalazłam nic o Anie Jarvis w komiksach), z Tonym też coś chyba było, znaczy chyba się w nim podkochiwała i mieli mieć randkę, ale do niej nie doszło i chyba mieli romans, ale tylko romans. I pewnie jeszcze jacyś adoratorzy się znajdą. W MCU nikogo poza Tonym. Znaczy Killian ją adorował, ale on się nie liczy, bo brzydki ciągnie do brzydkiej, wiedząc że ładna by go nie chciała. A po przemianie on chciał tylko na złość zrobić Tony'emu. Zauważmy że na tym balu w Iron Manie nikt poza Tonym nie zaprosił jej do tańca, choćby ze zwykłej uprzejmości. Nie wiadomo żeby miała kogoś przed Tonym, nic o rodzinie, jakieś przyjaciółce czy koleżance. Dopiero w IW wspomnieli, że ma wujka Morgana. Co dla mnie też jest z dupy, bo już pomijając że w komiksach to Tony ma kuzyna Morgana, to przecież ma swoich bliskich, po których mógłby nazwać dziecko, a nie wujka Potts, o którym wcześniej nie było mowy. Wprawdzie według wiki Morgan ma na drugie Howard, co też nie pasuje, bo Howard to wyłącznie męskie imię. Powinna mieć Maria na drugie. Jak chcieli dać dziecku Tony'ego na drugie po jego ojcu, to trzeba było dać mu syna, a nie córkę.
Odpisz
28 listopada 2019, 13:22
@Pikachu: Borze, weź wyjmij tego kija z dupy, co?
Odpisz
28 listopada 2019, 17:03
@darcus: Dupa boli, że mówię prawdę o filmowej Pepper?
Odpisz
28 listopada 2019, 17:10
@Pikachu: wiesz strzałki w dół mówią co innego
Odpisz
28 listopada 2019, 17:18
@mapiarz: To nie mój problem, że są ludzie, którzy uważają że ze związkiem Tony'ego i Pepper i samą Pepper jest wszystko w porządku i może jeszcze była między nimi wielka miłość, a jej obecność np. w Homecoming (, który był filmem o Spider-Manie) była bardzo potrzebna. Poza filmami Iron Mana jedynie jej obecność na pogrzebie Tony'ego ma sens, szkoda tylko że się na nim uśmiecha, nawet się uśmiechnęła do Rhodeya, który miał tam łzy w oczach. Nie wiem jak ty uważasz, ale dla mnie uśmiechanie się do kogoś na pogrzebie jego najlepszego przyjaciela (nawet nieważnie jakie relacje cię łączyły ze zmarłą osobą) nie jest normalne.
Odpisz
28 listopada 2019, 17:49
@Pikachu: wiesz nie czytam co piszesz bo za długie
Odpisz
28 listopada 2019, 22:00
@Pikachu: Tobie się przywidział uśmiech. Oglądałem film 7 razy i nic takiego nie widziałem. Poza tym, nawet gdyby, to skurcz twarzy aktorki nie jest powodem żeby krytykować postać, a obecność Pepper w innych filmach jest jak najbardziej na miejscu dla tak rozbudowanego uniwersum. Siadaj sezonowcu, pała.
Odpisz
29 listopada 2019, 02:05
@darcus: No to chyba widzieliśmy różne. Tak, skurcz twarzy, jasne. Jakby miała skurcz to by się złapała za tą twarz, bo skurcz boli. To był ewidentny uśmiech. Leki, nie ze szczerzeniem zębów, ale uśmiech. Tak się składa, że w MCU siedzę od dawna. Obecność Pepper w innych filmach jak najbardziej na miejscu? To wyjaśnij mi co by zmieniło, gdyby nie było Pepper w Homecoming, a jedynie zostałoby wspomniane, że ona i Tony do siebie wrócili i że Tony planuje oświadczyny? To jest film o SPIDER-MANIE, a on nie ma nic wspólnego z Potts. Jej obecność tam to chyba tylko po to, żeby przypomnieć jaką jest jędzą, bo obchodziło ją tylko to, żeby mieć co powiedzieć reporterom, a nie to że Peter zostając Avengersem naraziłby siebie i bliskich na stałe niebezpieczeństwo, a w dodatku wyśmiała Tony'ego, żeby bardziej się postarał. Normalna kobieta byłaby szczęśliwa, gdyby jej facet był jej tak pewien, że planował oświadczyny przed związkiem (co w sumie jest śmieszne, bo chyba twórcy zapomnieli, że Tony flirtował z Natashą w Iron Manie 2, czyli wtedy gdy według nich miał już planować oświadczyny i widać było między nimi jakieś uczucie), a nie kazała mu się bardziej postarać, jakby jakichś trubadurów oczekiwała czy co. Ostatecznie i tak nie pokazali zaręczyn ani ślubu (na szczęście). Powiedz co by niby straciło IW, gdyby nie było tej rozmowy Tony'ego i Pepper na początku, gdyby tylko on biegał i ona nie byłaby świadkiem jak Strange, Wong i Banner do niego przychodzą? Nie wystarczyłaby tylko ta rozmowa przez telefon, gdy Tony był już na statku - niech już będzie że by wspomniał, że zrobią sobie dziecko jak wróci, o ile już nie jest w ciąży, więc i o dziecku by było. Co by się stało z Endgame, gdyby Pepper czekała na Tony'ego w domu (choćby ze względu na ciążę, w której już prawdopodobnie wtedy była), a nie była razem z innymi, gdy Carol sprowadziła jego i Nebulę na Ziemię? Zwłaszcza że to Steve podbiegł do niego pierwszy, a nie ona, co nie świadczy o niej dobrze jego narzeczonej. Zrozumiałabym jakby pierwszy był Rhodey, bo to jego najlepszy przyjaciel, ale nie facet, z którym Tony nie rozmawiał od 2 lat i z którym nie rozstał się w najlepszych warunkach i widać było, że nadal miał do niego uraz. Potem jakoś nie mieli problemu z tym, że wspólna córka Tony'ego i Pepper, miała właściwie sceny tylko z nim, a z nią tylko na pogrzebie. Dostaliśmy więc kompletnie z dupy Rescue (byłoby ok, jakby wcześniej brała udział w walkach Avengers, ale nie brała), ale relacji Pepper z córką nie.
Odpisz
Edytowano - 29 listopada 2019, 02:06
@darcus: Chociaż w sumie dostaliśmy to, że Morgan zdecydowanie była bliżej z ojcem, a matka praktycznie się nią nie zajmowała, wręcz wolała wtrącić się do walki z bardzo potężnym przeciwnikiem niż zostać z córką (jakby nie wystarczyło, że Tony ryzykował życiem (i faktycznie zginął), niech jeszcze ona ryzykuje, co tam, po prostu najwyżej Morgan zostanie sierotą, co może nawet nie byłoby złe, wychowałby ją Rhodey albo Happy i miałaby z nimi lepiej niż z taką matką, a Potts miałaby nauczkę i to taką, że już 2 raz by się nie wtrąciła, bo by nie żyła.). Serio już wystarczyłaby jej obecność wśród czekających na powrót Tony'ego, gdy umierał (ale żeby przyszła po walce i zniknięciu Thanosa i armii, żeby się pożegnać z mężem, a nie w trakcie walki) i na pogrzebie. To by naprawdę wystarczyło. I nie, rozbudowane uniwersum to nie jest argument, bo to jest uniwersum superbohaterskie, więc nie powinni wciskać związku Pepper i Tony'ego na pierwszy plan. Jakoś np. wątek Steve'a i Peggy potrafili zostawić w tle, a ich związek nie doszedł nawet do skutku, dopiero jak Steve się cofnął zwrócić Kamienie, to się cofnął do lat 40-tych i z nią związał. A myślę że Peggy jest ważniejsza postacią od Potts, która bez Starka by nie istniała, byłaby nikim. Peggy nie była nikim bez Steve'a, wręcz przeciwnie. Gdyby jeszcze była między Tonym a Pepper miłość, ale nie ma. U każdej innej pary obecnej czy byłej było widać uczucie, tylko nie u nich. Nawet między nim a Strange'em był więcej uczucia, mimo że znali się tylko dzień, zanim Strange zniknął. Nie mówię o uczuciu romantycznym (chociaż bym się cieszyła, bo kocham IronStrange), ale braterskim. A Tony'ego i Pepper przez lata związku nawet przyjaźni nie było, dopiero jak umierał, czyli trochę za późno. Zresztą nawet jakby była przyjaźń i miłość i ich relacja by się rozwijała zanim zostali parą, to i tak dawanie ich związku na pierwszy plan byłoby złe. Powinni się skupić na Iron Manie, a nie. Myślę że jakby tak zrobili, to Tony by miał chociaż połowę zbroi z komiksów (całości nie oczekuję, bo w MCU został Iron Manem późniejszym wieku niż w komiksach) i dostałby więcej indywidualnych wrogów, prawdziwego Mandaryna choćby o którym teraz nagle sobie przypomnieli, jakby Shang Chi nie miał własnych wrogów. Na co oni czekali? Na co czekał Mandaryn przez tyle lat od 2013? Nie chciał żeby Tony dowiedział się, że prawdziwy on istnieje? W MCU jest tyle bezsensownych rzeczy, że coraz bardziej wolę DC, no z wyjątkiem Gotham, bo to jakiś żart co zrobili tam z Bruce'a, a nawet tam wątek miłosny jest lepszy, bo widać uczucie między Bruce'em a Seliną, tyle że o kilkadziesiąt lat za wcześnie.
Odpisz
27 listopada 2019, 16:05
Ja tam płakałem na shreku
Odpisz
Edytowano - 23 listopada 2019, 10:37
ja sie śmiałem przy tej scenie
Odpisz
23 listopada 2019, 10:40
@NwordPass: ale płakałem jak ten sku*wol zniweczył wszelkie marzenia i starania thanosa w jednej chwili
Odpisz
23 listopada 2019, 10:57
@NwordPass: nienno zartowalem
Odpisz
23 listopada 2019, 10:57
@NwordPass: nie da sie plakac na tak plytkim filmie
Odpisz
27 listopada 2019, 16:08
@NwordPass:
Odpisz
23 listopada 2019, 10:30
Wiem że płakałem na Endgame, ale nie wiem gdzie. Moja płakała przy każdej możliwej okazji.
Płakałem kiedyś od wakfu, jak ten rudy umarł. I na jakimś filmie o czarnym dzieciaku z kreskówki, gdzie najpierw pokazali jego życie a na koniec jego pogrzeb i to jak zestrzeli się jego przyjaciele
Odpisz
23 listopada 2019, 10:27
Jedyny film na którym płakałem to Zemsta Sithów.
"You were my brother Anakin, I loved you!"
"Where is Padme? Is she safe?"
"Execute Order 66"
Odpisz