My mamy robić CO?!

W sumie napisze największe wady. Pierwsza rzecz to struktura klasy, a raczej jej brak. Przeciętna polska klasa składa z ludzi o różnych zainteresowaniach i zdolnościach. W teorii może to wyglądać świetnie, bo można poznać inne opinie, a osoby silne w A i słabe w B mogą pomóc osobą słabych w A i silnych B. Ale w praktyce to wygląda tak, ze jeden wyśmiewa drugiego i trudno znaleźć wsparcie w kimś. Dodatkowo nauczyciel ma problemy i nie wie z czego powtarzać, bo każdy uczeń potrzebuje czegoś innego. A to może doprowadzić do trzech sytuacji:
• Nauczyciel skupia się na słabych przez co osoby utalentowane nie mogą się rozwijać
• Nauczyciel rozwija talenty uczniów, ale słabi uczniowe nie nadążają
• Nauczyciel spędza swój czas planując co zrobić z uczniami i daje zadania utalentowanym, gdy sam się dwoi i troi, aby pomoc słabym. To najmniej możliwy scenariusz, bo trzeba znać swoich uczniów jakiś dłuższy czas i mieć czas na przygotowanie lekcji.
A teraz porozmawiajmy o przedmiotach takich jak muzyka, plastyka, wf i informatyka. Z muzyką to trzeba mieć odrobinę talentu i zainteresowania, bo bądz co bądz trzeba trochę spędzić czasu ćwicząc śpiew/grę. Niestety nie każdy ma na to czas (nie każdy chce byc śpiewakiem lub grać) i zależności od nauczyciela (czy daje 4 za samą znajomość tekstu) można zdobywać 2 lub 4. Z plastyką jest podobnie, ale często bywa że niczego się nie uczys. Podczas muzyki możesz nauczyć się o nutach lub przynajmniej wykuć na pamięć tekst, ale przy plastyce to zależy od nauczyciela. Część powie, że ma się zrobić X (powiedz namalować coś akwarelami) i da ocenę za starania. Osoby co nauczyły się malować poza szkołą będą miało łatwo, ale przeciętny uczeń nie będzie miał wiedzy o takim typie farbie i nie będzie wiedział jak pocieniowac coś. To doprowadzi do frustracji i koniec końców naucza się nienawiści do malowania. Chociaż części nauczycieli próbują pokazać jak cieniować, nauczyć perspektywy, ale nie każdy chce się tego uczyć i nie zawsze jest czas na to. A co do wf, często są oceniane zdolności. Jeśli nie zrobisz X przysiadów dostajesz 3, mimo tego że nauczyciel nie pokazał ci jak robić przysiadów i nie masz formy. A teraz najgorszy przedmiot, czyli informatyka. Traktują uczniów jakby w życiu komputera nie widzieli, a jeśli chcesz iść później na informatykę… To musisz samemu się uczyć, bo niczego na lekcji nowego nie nauczysz się.

Jakby mój nauczyciel był Bowiem, to w dupie miałabym, jak by uczył

"We don't do that here"

za mało im płacą

Insert baba od matmy here, która do tablicy bierze tylko najlepszych, a tych gorszych wyzywa od debili

Łe łe łe, nie chcę się uczyć, ale ten program h*jowy

U mnie wychowawca, bibliotekarka i nauczycielka z polskiego to ta sama osoba

i nikogo to nie interesuje *rakowa emotka🙂*

Lepiej za młodu się przyzwyczaić, że trzeba robić coś co nie jest ciekawe. Nie każdy będzie miał w życiu tak, że będzie robił to co lubi, więc im wcześniej się do tego nawyknie, tym mniejsze rozczarowanie w przyszłości.

David :D

u mnie większość nauczycieli jest dosyć otwarta na nowe metody nauczania, lekcje są dosyć ciekawe (uroki jednego z najlepszych krakowskich liceów), owszem są wyjątki jak baba od chemii (a wylej sobie kwas na mordę) , ale ogółem jest spoko. najlepiej jest na polskim z którego mam z resztą rozszerzenie. na lekcjach polskiego mamy po pierwsze mega ciekawe dyskusje, fragmenty filmów, prace w grupach ale nie takie w stylu "zróbcie notatkę z tego i tego", uczymy się jak uczyć ogólnie. nasza pani od polskiego jest na tyle cudowna że na radzie pedagogicznej poruszyła temat metod nauki i będziemy mieć zajęcia z tego jak się uczyć, a nauczyciele sami przyznali jej rację że powinni zacząć uczyć nas w bardziej przystępny i efektywny sposób.
szczerze mówiąc dużą wadą jest też system, to że oceniają nas z rzeczy które "powinny być wcześniej" a ich burwa nie było i dostajemy za to op***dziel. no i jest jeszcze moje ukochane (/s) zakuwanie, mmm jak to wspaniale zachęca do nauki (/s). może i masz system ma jakieś zalety, na przykład to że mamy przerwy co 45 minut a nie jak w ameryczce co 2 godziny (przerwy są mega ważne dla efektywnej pracy) , ale jednak więcej jest chyba minusów takich jak ogrom zadań domowych i nauki w domu (ostatnio było 60 stron z historii, mmm human) przez co nie mamy praktycznie żadnego czasu dla siebie i bliskich.

Bo jest program edukacji i jeśli się go nie zrealizuje to można stracić pracę lub nawet możliwość wykonywania zawodu

Wdółgłos, bo David Bowie

Wszystkie nauczycielki jakie mieliśmy były bibliotekarkami i raczej stawały po tej stronie co nauczyciele tu przedstawiały.