Wszelkie podobieństwa do prawdziwych zdarzeń są przypadkowe

Jeśli nauczyciel tłumaczy to 50 razy, a typek podczas tego tłumaczenie pyka na komórce?

Moja matematyczka to już by gadała o tym, że skoro ktoś nie umie potęgowania to jakiś cud, że zdał do kolejnej klasy

Czy tylko u mnie nauczyciele chętnie tłumaczą?

To zapowiedź jakiegoś filmu since fiction ?

U nas było trochę inaczej.

Nauczyciel wchodził do klasy i na wstępie dawał kartkówke z tematu, wiedząc podświadomie że my to wszystko umiemy.

Gdy wysmarował jedyneczki od góry do dołu, zaczynał tłumaczyć ten temat przez dwie, może trzy lekcje.

Gdy powoli zaczynaliśmy coś rozumieć, tak że z napisanej już Kartkówki wypadło by minimum trzy, dawał poprawkę z tej kartkówki, jednak pytania z 10 000 razy bardziej skomplikowane.

Gdy ponownie wysmarował jedynki od góry do dołu, przechodził do następnego tematu.

Marzenia

Mokre marzenie każdego ucznia w Polsce

Ja wczoraj miałem tak, że pisałem egzamin próbny na polskim na laptopie, powinienem mieć włączony Word, ale mój laptop nie pozwalał (nie wiadomo czemu) kliknąć na znaczek windowsa. Pytam się wicedyrektora czemu nie mam tego włączonego, on podchodzi i mówi że się nie da, po czym klika ten znaczek i nic się nie dzieje to odchodzi, a ja klikam w przycisk na klawiaturze i mówię że mam, pan wrócił i mi ustawił. Czemu burwa sam musiałem to kliknąć, a nie zrobił tego ktoś ogarnięty z nauczycieli

Ku*wa gdybym nie miał matmy z tym starym grzybem płci żeńskiej to osiągnąłbym niebo

No kurde marzenia każdego ucznia

Polski nauczyciel

To nawet nie on

typ ósmy raz poprawia czwartą klasę

Można raz to powtórzyć, dwa razy ale nie dwieście milionów razy...

Szkoda że u większości nauczycieli wygląda to w sposób że dostajesz 1 i tyle.