A później odwodnienie 100

burde historia mi się przypomniała

szedłem sobie do kolegi z buta (jakieś 2-3 kilometry) tak po prostu bo zaczynały się koronaferie. Elegancko wbiłem, piona bo ja wirusowi mówiłem już stop, i chillera. Pić mi się zachciało. To o soczek poprosiłem, to dostałem jabłkowy. owalilem cały (miał 2 litry) no i jak to polska cebula "to ja będę się zwijać". Miałem już wychodzić lecz zobaczyłem czarna hube bube. Okazało się że to o smaku coli. To ciach biere se jak najwięcej, i zawijam. Powrót jak powrót, zbliżałem się do domku gdy nagle poczułem bulgotanie w brzuchu. Olałem to, i do domu. Nagle, odezwała się na schodach tuż przed drzwiami potrzeba srańska. No i wiadomo, zaczął się temat tego mema, ale kurde to było jak wodospad Niagara. Nawet szybsze. Potem tylko mycie rączek, i to tyle bo mam wyku*wisty organizm, co od razu się regeneruje.

Do it again, and FEEL the BURN!

Z jakiego filmu jest ten drugi slajd?

One More Time

A można te stanie z sosem łagodnym?

Z jednej strony haha srańsko ale z drugiej nawet śmieszne

ostre stanie

5 min pozniej znowu wychodzisz