Proszę tylko o odrobinę spokoju!

Lśnienie uznawany jest za świetny horror, a mnie on się nie podobał i znudził. Nic strasznego tam nie było. Samo pojęcie lśnienia było omówione na początku, potem to olali. Potem Nicholsonowi odwala szajba i nie wiadomo, czy faktycznie coś straszy, czy on ma po prostu zwidy. W dodatku Shelly Duval strasznie piskliwa, a Nicholson to bardzo przeaktorzył. Jedyne co mi się w filmie podobało to praca kamery, jak jechała za postacią i wchodziła w zakręty, tak że nie wiadomo było co za chwilę może wyskoczyć. Jak dla mnie film 3/10. Za to niedawno obejrzałem sequel Lśnienia czyli Doktor Sen, opisujący wydarzenia kilkadzieścia lat później. I tu już wszystko było dużo lepsze, skupili się na samym lśnieniu, wszystko było dobrze zrobione, historia dobrze opowiedziana, wyjaśnione wszystko zostało. Mam wrażenie, że Lśnienie uznawane jest za klasyk tylko ze względu na nazwisko Kubricka w rubryce reżyser.

Nie mam tak

I tak ten syf nie przejdzie

Ludzie z takimi rodzicami zrozumieją

Kruci, zapomniałem dać "?" za "Też tak macie"