A to się zdziwisz

Kwarantanna mogłaby się dawno skończyć, gdyby wszyscy siedzieli na dupach w domu, nie wychodzili bez potrzeby i stosowali się do zasad. Ale nie, zawsze muszą znaleźć się debile, którzy mają to w dupie. A jakby zachorowali albo ktoś z ich bliskich, to byłby płacz i zgrzytanie zębów. Dzisiaj widziałam post babki (jakiejś dietetyczki i fizjoterapeutki, wiec osoby która powinna dawać dobry przykład), że pandemia nie istnieje, bo nie zna nikogo kto zachorował (tak, a Australia nie istnieje, bo nie zna żadnego Australijczyka) i nawoływała w nim do nie noszenia "kagańców" czyli maseczek (pisała coś, że utrudniają oddychanie. Mi jakoś nie utrudnia. Jest wku*wiająca, bo grzeje jak ciepło i mi spada, bo trochę za duża chyba, ale noszę i nie narzekam). Nawoływała do spacerów, zdjęcia maseczek, żeby nie bać się maseczek (no na pewno każdego stać zapłacić 5000 zł mandatu za brak maseczki) i dodała siebie i swoich (chyba swoich) trzech bombelków, bez maseczek. Najstraszniejsze że najmłodsze w wózku. A wszyscy że takie małe dziecko ma słabszą odporność. A że takie dziecko nie może nosić maseczki (bo takie maleństwo faktycznie mogłoby się udusić, chyba dzieci poniżej 4 roku życia nie muszą mieć maseczek), wiec dla swojego bezpieczeństwa to dziecko powinno siedzieć w domu. Post został już na szczęście usunięty (no ciekawe czemu). Współczuję dzieciom głupiej matki. Tak jak dzieciom tych wszystkich madek, które płaczą że muszą się swoimi bombelkami zajmować. Jakby ktoś ich zmuszał do robienia dzieci.

Prawda jest taka, że zarażonych jest coraz więcej i wszyscy powinni siedzieć dalej w domach a rząd wprowadził to zwane przeze mnie "je**ne 13+" tylko po to aby ludzie czyli się bardziej komfortowo podczas wyborów, a xo za tym idzie - więcej osob oddało swój głos. Mogę się założyć, że za miesiąc wszyscy wrócą do swoich foteli i będą przejmować się wirusem jeszcze bardziej niż dotychczas

24 maja do szkoły

I ludzie nie będą mogli iść do fryzjera

A ja mam sąsiadkę fryzjerkę i się z nią w nadchodzącym tygodniu dogadam

Nawet mi was nie żal, przegrywy

-"Ile jeszcze tego?

-Rząd: Moje 3,4.

-"Trzy, cztery co? Dni,tygodnie, miesiące,lata?!"

-Rząd: Może 5

-"Pięć co?!"

ale jest stopniowe łagodzenie