@lorax12: Nie ponieważ osoby znane może i umrą ale bedzie się o nich mówiło lub będą w podręcznikach od histori, a biedni ludzie umrą i tylko rodzinabędzie o nich pamiętać, a jak umrze rodzina to już nikt nigdy nie będzie wiedział, że kiedykolwiek istnieli.
To jeszcze jestem w stanie zrozumieć, no bo rodzic faktycznie jest dorosły a dziecko to dziecko i czasami nie do końca rozumie na czym świat polega, ale jak mi rodzice wyjeżdżają z tekstem że mieszkam w ich domu i mnie utrzymują więc mam im sie w 120% podporządkować to mnie szlag trafia. Chyba zapominają że to ich prawny obowiązek żeby mnie utrzymywać przez 18 lat. To naprawdę okropne jak rodzice zachowują sie jakby to była twoja wina że żyjesz.
Chociaż moje zdanie może być kontrowersyjne, to do pewnego wieku dziecka, rodzic ma prawo być hipokrytą. Chociażby taki palacz, może na okrągło tłuc dziecku, żeby tego nie robił, gdy w czasie rozmowy odpala jednego od drugiego.
Ale im dziecko jest starsze, posiada więcej wiedzy, samo zaczyna kształtować swój światopogląd, to należy coraz bardziej odnosić się do dziecka, jak do partnera w rozmowie, a nie nauczyciela. Inaczej przyjdzie czas, gdy zacznie was traktować jak dwulicową szuję, niż poważną osobę.
Szacunek wyrabia się konsekwencją w mowie i czynach, a nie pasem i udawaniem najmądrzejszego na świecie.
@Dark_Dante: Palenie jest w pewnym sensie usprawiedliwione na zasadzie "ucz się na moich błędach", bo rodzic jest uzależniony fizycznie, potrzeba go przerasta i nie chce, by dziecko miało z tym problem. Co innego zachowania typu dostajesz opierdziel za nie wynoszenie naczyń do zlewu, co rodzic sam robi i mówi "Co wolno wojewodzie...", jest to zwyczajne niesprawiedliwe nadużycie władzy spowodowanej zależnością dziecka od rodzica, która jest nieunikniona, bo kto dzieciaka przyjmie do tyry i sprzeda mu mieszkanie? Poza tym, szacunek do rodzica co prawda się należy, ale rodzic nie ma prawa przyznawać sobie więcej praw, niz dziecku.
@DeMajkel: Owszem, to prawda. Ale co innego, gdy rodzic ci każe te naczynia odnosić do kuchni do szóstego roku życia, a co innego, gdy powie, że tak wypada. I to zakładając, że w obu przypadkach występuje zmywarka, gdzie wystarczy naczynia załadować i włączyć program, a nie samemu stać.
Bo gdy rozkaz jest wydawany nawet i do osiemnastki, ale wciąż ten obowiązek mycia wyznaczają jedynie rodzice, to nie byłbym przeciw takiemu nakazowi dopóki dziecko się nie wyprowadzi..
Można rozpatrzyć wiele przypadków. Gdy rodzina mieszka w bloku, minimum obowiązków dziecko, i to absolutne minimum, to wykoszenie śmieci do kontenera bądź altanki, gdy ma dosłownie dwie minuty więcej w drodze do szkoły.
Dobrym obowiązkiem byłby mycie naczyń minimum dwa razy w tygodniu, gdy nie ma zmywarki. Osobiście nakładanie obowiązku gotowania obiadu, nawet gdy dziecko ma siedemnaście lat i kończy dwie godziny zegarowe przed rodzicami, jest obowiązkiem zbyt dużym. Co innego, gdy dziecko pomaga, chociażby skrobiąc kartofle, ale jednocześnie patrzy, ile dane mięso spędza przy patelni/piekarniku i może drogą dedukcji ustalić prawidłowe podanie obiadu.
W większości przypadków życia codziennego dziecko należy uczyć, nie przymuszać. Ugotować obiad drugiej połówce, wypiec jej ciasto, przyjąć w doskonale wysprzątanym pokoju. Ale to dopiero życie codzienne na własnym rachunku zweryfikuje to, czego się wtedy nauczyliśmy od rodziców, a co musimy sami przyswoić. I jeśli byliśmy doprawdy odpowiedzialnymi rodzicami, to dziecko do nas zadzwoni i zapyta, jak ugotować dane danie, żeby smakowało tak, jak było podane w domu.
To jest chyba jedno z najgorszych powiedzeń, które rodzice mogą wpajać swoim dzieciom. I później w życiu dorosłym taki dzieciak myśli, że jak ktoś jest od niego niżej w "hierarchii społecznej" to może nim gardzić i gorzej traktować.
@Nanook: Kiedyś na praktykach mój "opiekun" cały czas to pie**olił, aż w końcu zmieniłem praktyki. Koleś je**ięty jakiś.
Daj człowieku trochę władzy, a poznasz jego drugą twarz.
@ZSRRBall: tak btw, to trochę bawi mnie to że 6 osób uważa że rodzice nie mogą im rozkazywać, mimo, że pewnie żyją w ich domu jak pasożyt który tylko je pije, gra i nic nie pomaga
@ZSRRBall: ja pracuje w ogrodzie zmywarke rozładowywuje pomoc bratu zajmowanie się kotem sprzątanie faktycznie pasożytnicze życie A i tak mnie to nie omija jak chce sobie pograć w piątek po 20
Komentarze
Odśwież19 września 2022, 17:04
Teksty tego typu to jak dla mnie brak argumentów.
Odpisz
15 maja 2020, 11:08
Bo wojewoda może wszystko, a ty nic
W życiu nie ma nic sprawiedliwego
Poza Śmiercią
Odpisz
16 maja 2020, 21:07
@lorax12: nawet śmierć nie jest sprawiedliwa
Do biednych których nie stać na drogich lekarzy czy leki przyjdzie wcześniej :/
Odpisz
16 maja 2020, 21:30
@KunegundaZeStrychu: Może nadejść wcześniej czy później, ale koniec końców wynik taki sam
Odpisz
16 maja 2020, 21:40
@KunegundaZeStrychu: Może ale nie musi
Śmierć nie faworyzuje, nie patrzy na status
W końcu przyjdzie po każdego i nikt jej nie ucieknie
Odpisz
Edytowano - 16 maja 2020, 23:43
@lorax12: Nie ponieważ osoby znane może i umrą ale bedzie się o nich mówiło lub będą w podręcznikach od histori, a biedni ludzie umrą i tylko rodzinabędzie o nich pamiętać, a jak umrze rodzina to już nikt nigdy nie będzie wiedział, że kiedykolwiek istnieli.
Odpisz
17 maja 2020, 12:33
@Kappyniu: Nie można pamiętać kogoś w nieskończoność
A gdy wszyscy pamiętający umrą to każdy zostanie zapomniany
To co ty podajesz to nie aspekt Śmierci tylko Życia, które jest niesprawiedliwe
Odpisz
18 maja 2020, 20:18
@lorax12: Tak, ale elity np.: królowa Elżbieta żyją znacznie dłużej przez to, że np.: je z własnych pól, które nie mają GMO.
Odpisz
16 maja 2020, 22:19
"nie pyskuj", "ja cię utrzymuję, więc ja rządzę", "jak ci źle, to się wyprowadź"
Pamiętacie inne jeszcze?
Odpisz
16 maja 2020, 22:39
@malinowy_kot: "jak byłem/am w twoim wieku..."
Odpisz
17 maja 2020, 09:32
@malinowy_kot: "póki ja cię utrzymuje to masz się słuchać"
Odpisz
17 maja 2020, 09:53
@malinowy_kot: "My po szkole musiekiśmy iść pracować w polu, nie to co wy" albo "Co masz innego do roboty poza nauką? "
Odpisz
16 maja 2020, 23:36
To jeszcze jestem w stanie zrozumieć, no bo rodzic faktycznie jest dorosły a dziecko to dziecko i czasami nie do końca rozumie na czym świat polega, ale jak mi rodzice wyjeżdżają z tekstem że mieszkam w ich domu i mnie utrzymują więc mam im sie w 120% podporządkować to mnie szlag trafia. Chyba zapominają że to ich prawny obowiązek żeby mnie utrzymywać przez 18 lat. To naprawdę okropne jak rodzice zachowują sie jakby to była twoja wina że żyjesz.
Odpisz
17 maja 2020, 08:49
@LadyGaladriel: To uderzyło za bardzo w moje serce...
Odpisz
17 maja 2020, 01:22
Najbardziej boomerski tekst ever
Odpisz
16 maja 2020, 21:11
Chociaż moje zdanie może być kontrowersyjne, to do pewnego wieku dziecka, rodzic ma prawo być hipokrytą. Chociażby taki palacz, może na okrągło tłuc dziecku, żeby tego nie robił, gdy w czasie rozmowy odpala jednego od drugiego.
Ale im dziecko jest starsze, posiada więcej wiedzy, samo zaczyna kształtować swój światopogląd, to należy coraz bardziej odnosić się do dziecka, jak do partnera w rozmowie, a nie nauczyciela. Inaczej przyjdzie czas, gdy zacznie was traktować jak dwulicową szuję, niż poważną osobę.
Szacunek wyrabia się konsekwencją w mowie i czynach, a nie pasem i udawaniem najmądrzejszego na świecie.
Odpisz
16 maja 2020, 22:31
@Dark_Dante: Palenie jest w pewnym sensie usprawiedliwione na zasadzie "ucz się na moich błędach", bo rodzic jest uzależniony fizycznie, potrzeba go przerasta i nie chce, by dziecko miało z tym problem. Co innego zachowania typu dostajesz opierdziel za nie wynoszenie naczyń do zlewu, co rodzic sam robi i mówi "Co wolno wojewodzie...", jest to zwyczajne niesprawiedliwe nadużycie władzy spowodowanej zależnością dziecka od rodzica, która jest nieunikniona, bo kto dzieciaka przyjmie do tyry i sprzeda mu mieszkanie? Poza tym, szacunek do rodzica co prawda się należy, ale rodzic nie ma prawa przyznawać sobie więcej praw, niz dziecku.
Odpisz
17 maja 2020, 00:42
@DeMajkel: Owszem, to prawda. Ale co innego, gdy rodzic ci każe te naczynia odnosić do kuchni do szóstego roku życia, a co innego, gdy powie, że tak wypada. I to zakładając, że w obu przypadkach występuje zmywarka, gdzie wystarczy naczynia załadować i włączyć program, a nie samemu stać.
Bo gdy rozkaz jest wydawany nawet i do osiemnastki, ale wciąż ten obowiązek mycia wyznaczają jedynie rodzice, to nie byłbym przeciw takiemu nakazowi dopóki dziecko się nie wyprowadzi..
Można rozpatrzyć wiele przypadków. Gdy rodzina mieszka w bloku, minimum obowiązków dziecko, i to absolutne minimum, to wykoszenie śmieci do kontenera bądź altanki, gdy ma dosłownie dwie minuty więcej w drodze do szkoły.
Dobrym obowiązkiem byłby mycie naczyń minimum dwa razy w tygodniu, gdy nie ma zmywarki. Osobiście nakładanie obowiązku gotowania obiadu, nawet gdy dziecko ma siedemnaście lat i kończy dwie godziny zegarowe przed rodzicami, jest obowiązkiem zbyt dużym. Co innego, gdy dziecko pomaga, chociażby skrobiąc kartofle, ale jednocześnie patrzy, ile dane mięso spędza przy patelni/piekarniku i może drogą dedukcji ustalić prawidłowe podanie obiadu.
W większości przypadków życia codziennego dziecko należy uczyć, nie przymuszać. Ugotować obiad drugiej połówce, wypiec jej ciasto, przyjąć w doskonale wysprzątanym pokoju. Ale to dopiero życie codzienne na własnym rachunku zweryfikuje to, czego się wtedy nauczyliśmy od rodziców, a co musimy sami przyswoić. I jeśli byliśmy doprawdy odpowiedzialnymi rodzicami, to dziecko do nas zadzwoni i zapyta, jak ugotować dane danie, żeby smakowało tak, jak było podane w domu.
Odpisz
16 maja 2020, 22:49
Wyśle to mamie
Odpisz
15 maja 2020, 11:10
To jest chyba jedno z najgorszych powiedzeń, które rodzice mogą wpajać swoim dzieciom. I później w życiu dorosłym taki dzieciak myśli, że jak ktoś jest od niego niżej w "hierarchii społecznej" to może nim gardzić i gorzej traktować.
Odpisz
16 maja 2020, 21:30
@Nanook: błędne koło
Odpisz
Edytowano - 16 maja 2020, 21:57
@Nanook: Kiedyś na praktykach mój "opiekun" cały czas to pie**olił, aż w końcu zmieniłem praktyki. Koleś je**ięty jakiś.
Daj człowieku trochę władzy, a poznasz jego drugą twarz.
Odpisz
15 maja 2020, 11:08
no sorry, ale to akurat jest racja, bo dorośli ustanawiają zasady dla Ciebie, przynajmniej tak długo jak żyjesz w ich domu
Odpisz
15 maja 2020, 11:11
@ZSRRBall: ale czemu jak coś jest według nich złe to oni to same robią????
Odpisz
15 maja 2020, 11:12
@ZSRRBall: Rodzice do dzieci:
Odpisz
15 maja 2020, 11:13
Bo ludzie są hipokrytami
W mniejszym lub większym stopniu
Odpisz
15 maja 2020, 11:23
@ZSRRBall: tak btw, to trochę bawi mnie to że 6 osób uważa że rodzice nie mogą im rozkazywać, mimo, że pewnie żyją w ich domu jak pasożyt który tylko je pije, gra i nic nie pomaga
Odpisz
15 maja 2020, 11:32
@ZSRRBall: ja pracuje w ogrodzie zmywarke rozładowywuje pomoc bratu zajmowanie się kotem sprzątanie faktycznie pasożytnicze życie A i tak mnie to nie omija jak chce sobie pograć w piątek po 20
Odpisz
15 maja 2020, 11:59
@kurczak1122: dlatego napisałem pewnie
Odpisz
15 maja 2020, 11:10
a ja mam wyje**ne robie co chce i ch*j z opinią rodziców
Odpisz
15 maja 2020, 11:07
Ja też tak mam
Mój stary każe mi chodzić do kościoła jak sam nie chodzi
Odpisz