@Domkri: szczerze mnie też to irytuje, słowo aha może być interpretowane wielorako w piśmie ponieważ nie ma akcentu, to słowo może mięć wydźwięk negatywny (coś w stylu "aha, fajnie że wcześniej powiedziałeś), neutralne ("yhym, no ok") i pozytywne ("ahaaaa, teraz rozumiem"), ludzie najczęściej interpretują to jako negatywne słowo
@Artrack: To jest negatywne słowo, lekceważące głównie. Jeśli napiszesz samo "aha" oczywistym jest, że ma wydźwięk negatywny. Jednakże zwykłe kosmetyczne zabiegi jak wykrzyknik, pytajnik lub dodanie kilka więcej "a" sprawia, że dostaje nowego znaczenia. Samo puste "aha" pustoszy ludzkie serca przez arogancję lub lenistwo.
@Domkri: Jeśli prowadzisz rozmowę na messenger i postanawiasz odpowiedzieć "aha" proponuję użycia tzw. głosówki. Wyraża ona więcej emocji niż napisanie, gdyż tak jak wyżej pisali można to różnie odebrać. A odsłuchując jak ktoś mówi "aha" zdziwionym głosem, będzie wiedział/a czy dalej pisać i jak dalej pisać
@Gateusz: Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zaje**ne wędkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu hak w nodze.
Druga połowa mieszkania zaje**na Wędkarzem Polskim, Światem Wędkarza, Super Karpiem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wku*wił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu karasie jedzo gówno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za naje**nie 10k postów.
Jak jest ciepło to co weekend zapi***ala na ryby. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad a ojciec pie**oli o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jem dużo ryb bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując wędki, robiąc kanapki itd.
Przy jedzeniu zawsze pie**oli o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie zarybiajo tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć]
Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w polsce to bym wziął i zapie**olił.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent ku*wo.
Pojechaliśmy gdzieś wpi**u za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pie**olnął wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś je**nym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sku*wysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Naje**li się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki czy sumy.
>WEŹ MNIE NIE WKU*WIAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE SZCZUPAK MA ZĘBY? CHAPS I RĘKA UJE**NA!
>KU*WA TADEK SUMY W POLSCE PO 80 KILO WAŻĄ, TWÓJ SZCZUPAK TO IM MOŻE NASKOCZYĆ
>CO TY MI O SUMACH PIE**OLISZ JAK LEDWO UKLEJĘ POTRAFISZ Z WODY WYCIĄGNĄĆ. SZCZUPAK TO JEST KRÓL WODY JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI
No i aż się zaczeli naku*wiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Polskim Związku Wędkarskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sku*wysynach z PZW powiedzieć. Gazety niewędkarskie też przestał czytać bo miał ból dupy, że o wędkarstwie polskim ani aferach w PZW nic się nie pisze.
Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpi***alał.
Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napi**dalał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.
Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec ku*wił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pie**olenia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. zanęty waniliowej za te 2k kupić (kilkaset kilo).
Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać
>synek na wodzie to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł!
ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś wędkarzami okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem.
Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ryby biorą jak poje**ne więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wku*wienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.
Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepą i łódką xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi zaje**ł z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim łódkę i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście łódka nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi.
twój ojciec jakby nie ogarnia rzeczywistości?
Przy moim hobby i podejściu twojego stwórcy miałbyś tylko jedno spotkanie z przypadkowo porzuconym gadżetem. Najczęściej właśnie to spotkanie kończy się śmiercią, czasami tylko inwalidztwem.
no i dałem się strollować po pierwszym akapicie bajeczką, która ma z dziesięć lat, o ile nie więcej. Ech... :)
[EDIT] Nie skasowałem wcześniejszego wpisu, żebym mógł mieć w przyszłości z siebie bekę.
Myślicie, że Einstein był geniuszem bo wymyślił, phi, jakąś teorię względności? Bzdura! Największum geniuszem współczesności jest typ, który od niechcenia na poczekaniu wie co odpisać na wiadomość "nom" od dziewczyny.
Jak ja się cieszę, że za moich czasów po prostu się rozmawiało na żywo.
Czy obecne "pokolenia" mają zdolność wyrażania emocji za pomocą mimiki, gestykulacji i tonu głosu?
Komentarze
Odśwież2 kwietnia 2021, 13:19
Zacznijcie nowe zdanie pytanie
Np.nom
A Widziałaś coś tam coś
Albo wyślijcie jej fotke
Odpisz
3 czerwca 2020, 11:15
Powie mi ktoś dlaczego ludzie się na mnie wkurzją gdy odpowiadam "aha"?
Odpisz
3 czerwca 2020, 11:18
@Domkri: Bo chcą bardziej konkretnej wypowiedzi.
Odpisz
3 czerwca 2020, 11:43
@Domkri: Bo dla nich to może być oznaka lekceważenia i trochę tak, jakbyś im napisał "Mam gdzieś to, co napisałeś".
Odpisz
3 czerwca 2020, 11:54
@OlgaAristowskaya: a myślisz że jak pociągnąć rozmowę dalej odpowiadając na "aha"
Odpisz
3 czerwca 2020, 13:20
@Domkri: szczerze mnie też to irytuje, słowo aha może być interpretowane wielorako w piśmie ponieważ nie ma akcentu, to słowo może mięć wydźwięk negatywny (coś w stylu "aha, fajnie że wcześniej powiedziałeś), neutralne ("yhym, no ok") i pozytywne ("ahaaaa, teraz rozumiem"), ludzie najczęściej interpretują to jako negatywne słowo
Odpisz
3 czerwca 2020, 16:14
@Artrack: To jest negatywne słowo, lekceważące głównie. Jeśli napiszesz samo "aha" oczywistym jest, że ma wydźwięk negatywny. Jednakże zwykłe kosmetyczne zabiegi jak wykrzyknik, pytajnik lub dodanie kilka więcej "a" sprawia, że dostaje nowego znaczenia. Samo puste "aha" pustoszy ludzkie serca przez arogancję lub lenistwo.
Odpisz
3 czerwca 2020, 16:16
@TrueStoryGuy: lepsze by było "aha fajnie wiedzieć" czy cos
Odpisz
3 czerwca 2020, 16:20
@JustinekFilmsYT: Choćby i tak. Ważne jest tylko, by odbiorca zrozumiał przekaz.
Odpisz
4 czerwca 2020, 10:29
@Domkri: Jeśli prowadzisz rozmowę na messenger i postanawiasz odpowiedzieć "aha" proponuję użycia tzw. głosówki. Wyraża ona więcej emocji niż napisanie, gdyż tak jak wyżej pisali można to różnie odebrać. A odsłuchując jak ktoś mówi "aha" zdziwionym głosem, będzie wiedział/a czy dalej pisać i jak dalej pisać
Odpisz
3 czerwca 2020, 19:02
Ja też odpowiadam nom
Odpisz
3 czerwca 2020, 10:53
"bom"
Odpisz
3 czerwca 2020, 11:00
@DoubleHelix: Święte gówno, czy to nawiązanie do Entropii
Odpisz
3 czerwca 2020, 13:11
@KayonPL: tak tak
Odpisz
3 czerwca 2020, 14:38
@DoubleHelix: Kurde, znowu to ty szpyr.
Odpisz
3 czerwca 2020, 15:45
@KayonPL: jakiś problem wygnańcze?
Odpisz
3 czerwca 2020, 16:17
@DoubleHelix: Nickmi ciągle zmienmiamsz
Odpisz
3 czerwca 2020, 16:45
@KayonPL: co mówiłeś, Crayon? hoho
Odpisz
28 maja 2020, 14:23
W takich sytuacjach przydatny jest monolog skryby, albo tragedia datha plageuisa
Odpisz
28 maja 2020, 14:24
@polski_skoczek: albo pasta o fanatyku wędkarstwa
Odpisz
28 maja 2020, 14:25
@polski_skoczek: OJ TAK BYCZQ +111111111111111
Odpisz
28 maja 2020, 14:27
@Gateusz: Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zaje**ne wędkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu hak w nodze.
Odpisz
28 maja 2020, 14:28
Druga połowa mieszkania zaje**na Wędkarzem Polskim, Światem Wędkarza, Super Karpiem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wku*wił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu karasie jedzo gówno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za naje**nie 10k postów.
Odpisz
28 maja 2020, 14:29
Jak jest ciepło to co weekend zapi***ala na ryby. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad a ojciec pie**oli o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jem dużo ryb bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując wędki, robiąc kanapki itd.
Przy jedzeniu zawsze pie**oli o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie zarybiajo tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych żeby się uspokoić.
Odpisz
28 maja 2020, 14:29
W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć]
Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w polsce to bym wziął i zapie**olił.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent ku*wo.
Odpisz
28 maja 2020, 14:30
Pojechaliśmy gdzieś wpi**u za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pie**olnął wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś je**nym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sku*wysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują.
Odpisz
28 maja 2020, 14:30
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Naje**li się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki czy sumy.
Odpisz
28 maja 2020, 14:31
>WEŹ MNIE NIE WKU*WIAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE SZCZUPAK MA ZĘBY? CHAPS I RĘKA UJE**NA!
>KU*WA TADEK SUMY W POLSCE PO 80 KILO WAŻĄ, TWÓJ SZCZUPAK TO IM MOŻE NASKOCZYĆ
>CO TY MI O SUMACH PIE**OLISZ JAK LEDWO UKLEJĘ POTRAFISZ Z WODY WYCIĄGNĄĆ. SZCZUPAK TO JEST KRÓL WODY JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI
No i aż się zaczeli naku*wiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
>I bardzo ku*wa dobrze
Tak go za tego suma znienawidził.
Odpisz
28 maja 2020, 14:31
Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Polskim Związku Wędkarskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sku*wysynach z PZW powiedzieć. Gazety niewędkarskie też przestał czytać bo miał ból dupy, że o wędkarstwie polskim ani aferach w PZW nic się nie pisze.
Odpisz
28 maja 2020, 14:32
Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpi***alał.
Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napi**dalał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.
Odpisz
28 maja 2020, 14:32
Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec ku*wił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pie**olenia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. zanęty waniliowej za te 2k kupić (kilkaset kilo).
Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać
>synek na wodzie to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł!
Odpisz
28 maja 2020, 14:33
ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś wędkarzami okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem.
Odpisz
28 maja 2020, 14:33
Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ryby biorą jak poje**ne więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wku*wienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.
Odpisz
28 maja 2020, 14:34
Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepą i łódką xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi zaje**ł z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim łódkę i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście łódka nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi.
Odpisz
28 maja 2020, 14:41
dzięki za paste teraz będę miał co czytać
Odpisz
28 maja 2020, 14:51
+1 byczq
Odpisz
28 maja 2020, 17:01
mój stary to fanatyk parówek ...
Odpisz
28 maja 2020, 18:22
@orzech39: Zgadza się. Orzechu! Jestem twoim ojcem.
Odpisz
3 czerwca 2020, 10:11
twój ojciec jakby nie ogarnia rzeczywistości?
Przy moim hobby i podejściu twojego stwórcy miałbyś tylko jedno spotkanie z przypadkowo porzuconym gadżetem. Najczęściej właśnie to spotkanie kończy się śmiercią, czasami tylko inwalidztwem.
Odpisz
Edytowano - 3 czerwca 2020, 10:14
no i dałem się strollować po pierwszym akapicie bajeczką, która ma z dziesięć lat, o ile nie więcej. Ech... :)
[EDIT] Nie skasowałem wcześniejszego wpisu, żebym mógł mieć w przyszłości z siebie bekę.
Odpisz
3 czerwca 2020, 11:12
@polski_skoczek: Albo historia o niemym Michałku.
Odpisz
3 czerwca 2020, 11:58
@Broski: oto prosty spospb aby uzyskac 200+ strzałek w góre skopiowac paste i wkleic do komentarzy
Odpisz
3 czerwca 2020, 12:49
Ciekawa lektura
Odpisz
3 czerwca 2020, 12:31
Taka prawda. Życiowe
Odpisz
3 czerwca 2020, 11:22
Myślicie, że Einstein był geniuszem bo wymyślił, phi, jakąś teorię względności? Bzdura! Największum geniuszem współczesności jest typ, który od niechcenia na poczekaniu wie co odpisać na wiadomość "nom" od dziewczyny.
Odpisz
3 czerwca 2020, 10:16
Jak ja się cieszę, że za moich czasów po prostu się rozmawiało na żywo.
Czy obecne "pokolenia" mają zdolność wyrażania emocji za pomocą mimiki, gestykulacji i tonu głosu?
Odpisz
3 czerwca 2020, 10:26
@splashradek: trochę boomerski tekst
Odpisz
3 czerwca 2020, 10:30
@splashradek: o nie, czarodziej
Odpisz
3 czerwca 2020, 10:34
@splashradek: k 🅱 🅾 🅾 M E R
Odpisz
3 czerwca 2020, 10:56
@splashradek: Jakubie Czarodzieju, czy to ty?
Odpisz
3 czerwca 2020, 10:57
@splashradek: słaby żart gościu coś ci nie pykło
Odpisz
3 czerwca 2020, 11:32
@gvcxzxcxfg: Hahaha, jestem po 40, więc mam inne postrzeganie świata niż wy.
Odpisz
3 czerwca 2020, 11:41
@splashradek: dobrze przepraszam prosze pana
Odpisz
3 czerwca 2020, 16:04
@Sub_2_Pewdiepie: a u ciebie normicki skoro uzywasz slowa boomer
Odpisz
3 czerwca 2020, 10:13
Albo na "oki"
Odpisz
28 maja 2020, 14:23
omnomnomnomnom
Odpisz
28 maja 2020, 14:29
elololo
Odpisz
28 maja 2020, 14:24
Taktyczna kropka
Odpisz
28 maja 2020, 14:23
Nom²
Odpisz