Ale jak to nie pomogło?

w sensie, że jak wracałam zmartwiona ze szkoły to nakładałam fałszywy uśmiech i udawałam, że jest ok.
Mimo, że przez cały dzień byłam bezpodstawnie wyzywana od wariatek, porażek, osób, które nigdy nie będą miały przyjaciół i dz1wek.
No bo ona by i tak mnie wyśmiała, że przesadzam.
I tyle pożytku z matki psychologa.
Jak jestem na dołku, to sama się z niego wygrzebuję, a moje emocje chowam głęboko w sobie, już nie tak łatwo mnie zranić.
Ogółem to popularne dziewczyny/chłopaki to często ch00je wyzywające innych i sprowadzające osoby do stanów normalnie przed samookaleczaniem się.

porażka

spokojnie, masz nas randomów z internetu którym będzie na tobie zależało przez następne 5 min po przeczytaniu tego komentarza

jeszcze chwila i zacznę źle myśleć o twojej mamie :<

@White_POWER_BOTOM: Tak naprawdę to ja już raz siedzialam z żyletką, ale zdecydowałam jednak sb nie podciąć żył, bo to oznaka tchórzostwa.
Po prostu.
I nie mogłabym już grać w ulubione gry i widzieć wszystkie nowe update'y.
Nie mogłabym pogłaskać już moich zwierzaków.
I nie mogłabym pisać ze wspaniałymi randomami jakie ją na jeja.
To było rok temu.
Teraz jest słabo, ale nie źle. Coś tak jakby na neutralu.

w życiu cierpienie jest potrzebne, by móc wyróżnić szczęście ¯\_(ツ)_/¯

@Przemek572: wiem mordo.

i supcio byczq, trzymoj siem

porażka w ch*j

Zawsze mogłaś zreinkarnować się jako komar uje**ć osoby które cię nękały w tamtym życiu i czekać aż zdechną na malarie.

@LertonMerton: Co zamierzasz uzyskac swoim komentarzem?
Fejm? Sławę?
Ciekawe jakby twoi rodzice zareagowali, jakby zobaczyli, co wypisujesz nieznanym osobom w internecie.
Poza tym nie boli mnie to, jak mnie tak wyzywasz, powinno?

no porażka fest, że tak powiem

A nie myślałaś żeby jej to wszystko wygadać? Nawet gdyby powiedziała że przesadzasz i dała ci szlaban za "pYsKoWaNie" to warto spróbowac, może się zmieni, zarówno ona jak i twoje życie

Napisałam, że się zmieniło.
Mam co robić i nie myślę o tym.
Po co jej to gadać, skoro sama sobie z tym poradziłam..?

W takim razie oby było lepiej, ja kiedyś byłem dręczony w szkole i nikt o tym nie wiedział, a teraz jest git

cóż ja samookaleczalem się przez matkę i nie chodzi o to że nie dostalem sjfona, uwaza mnie za totalne gowno i porażkę, jak opowiadam o tym co mnie denerwuje albo smuci to sie ze mnie śmieję

@jokey: ale porażka

@jokey: a kto mówi o okaleczaniu się, bo nie dostało się srajfona?
Ja 4 lata miałam swój pierwszy telefon, który był gówniany i się wieszał.
Dopiero w 2019 dostałam drugi, ten, który akrualnie używam.
I tak drogi żaden z nich nie był.
1 to był bodajże Huawei Y5, a aktualny to Samsung J4+, który był na przecenie.

totalna porażka

@LertonMerton: .
Bawi cię to?

To jest troll, z takim się nie dogadasz

wiesz chodziło mi o mnie

wiem.
Ale czuję wewnętrzną potrzebę odpyskowania, której teraz sobie ulżyłam.

co mnie bawi

@LertonMerton: To masz poj3bane poczucie humoru elo.
Idź liczyć ziarnka piasku na pustyni czy coś.
I tam zostań ok.

ale co ma mnie bawić. Piszę porażka w sensie wychowania, a ty mnie wyzywasz :((((( idem siem pociomć

Zaleciało moją rodziną wypowiadającą się na temat komputerów, polityki czy innych rzeczy które się dynamicznie zmieniają.

Widocznie źle mnie zrozumiałeś. Chodziło mi o takie zachowanie które jest szkodliwe. Rozmowa o komputerach czy polityce raczej nie jest szkodliwa co inaczej jeśli rozmawiamy o głębszych tematach jak depresja.

no dawaj te wypowiedzi o kąputerach

@gerwazysramdowazy: "Po co kupować taką drogą kartę graficzną? Kup najtańszą, przecież i tak pociągnie każdą grę."
"Od użycia płyt CD się nie odchodzi"
"Przecież 70GB to jest dużo, na co ci więcej?"
"Linux jest do niczego. Przecież tam nawet nie ma grafiki" (Tu warto wspomnieć, że chciałem zainstalować Linuksa jako DRUGI system, a Windowsa zachować. Nawet w sumie nie wiem skąd wiedzieli o istnieniu Linuksa)

@Sernikzrodzynkami: znaczy podczas pandemii jest problem, żeby się spotykać. Zwłaszcza jak i tak rodzina zawsze panikowała, że gdziekolwiek ktoś wychodzi. A jak gadam czasem z ziomkami to się okazuje, że taka sytuacja jest całkiem częsta.

No na pandemii To rozumiem Ale jeśli na Codzień tak jest To jest Źle.

@Sernikzrodzynkami: Kłopot w tym, że niektórzy mogą mieszkać poza twoim miastem i spotykanie się jest uniemożliwione
Niby nic, ale jednak

@Sernikzrodzynkami: no dobra, ale jest napisane wyraźnie że to główna droga kontaktu, a nie jedyna.