Brak im dyscypliny

przebij to , u mnie w szkole w kiblu znalazłem prawdziwe ,,fanty,, typu:

majtki
pieniądze
skarpety
jakieś opakowania po jedzeniu lub po czymś
jedzenie
niespuszczone gówno(tak musiałem to dopisać)
jakieś kartki
itp.

W mojej szkole w damskim ktoś wysmarował ściane kabiny gównem, a zużyte podpaski przyklejone do drzwi to norma

Dziewczyny... na serio ?

szkoła podstawowa

To jakaś forma zaznaczania terenu? Czy tylko ja się nigdy z czyms takim nie spotkałam?

Ale takie coś na prawdę ma miejsce w szkołach(chodzi mi o smarowanie ścian i podłóg krwią).

Aż mi się przypomniała moja historia, gdy zrobiłam z łazienki szkolnej scenę z horroru.
Była to wczesna czwarta klasa (dostałam dosyć wcześnie miesiączki i były one u mnie obfite), a ja musiałam zmienić wkładkę. Nie chodziłam do szkolnych toalet ponieważ pamiętałam z klas 1-3, że syf tam jest taki, że głowa mała. Nie wiedziałam tylko jednego. Nie znałam jeszcze tej dziwnej praktyki dziewczyn pt. Żarcie kanapek w kiblu i obgadywanie chłopaków. Wchodzę do kibla nr 1. Były tam dziewuchy z mojej klasy. Pomyślałam, że to dziwne tak zmienić wkładkę w kabinie przy nich więc ulotniłam się z prędkością światła. Następne 3 szalety zajęte lub był w nich ktoś znajomy. Poszłam na górę do kibli w których kisiły się szóstoklasistki. Rzuciły mi tylko ostrzegawcze spojrzenie żebym nie naskarżyła co one tam robią, dlatego wzięłam to za dobrą monetę. Żeby przeprowadzić operacje ,,Czerwona rzeka" potrzebowałam dużo papieru, bo jak wiecie szkolny był okropnej jakości, ale gdy brałam coraz więcej te lafiryndy patrzyły się jak na kosmitę. Weszłam do kibla z tym co miałam. Musiałam być cicho bo wiecie, to głupio gdy ktoś usłyszy, że zmieniasz wkładkę... Podczas samej wymiany nastąpiła istna APOKALIPSA. Krew pociekła mi po nogach i ubrudziłam tron i podłogę. Papieru starczyło mi ledwie na ogarnięcie siebie i zawinięcie podpaski. Chciałam to posprzątać , ale się nie udało bo niie starczyło papieru. Wzięłam szczotę do kibla z zamiarem zatuszowania dowodów zbrodni, ale bylla cała w głównie i trochę brązowego złota ochlapało podłogę. Nie miałam chusteczek, nie chciałam wytrzeć tego ubraniami. Siedziałam tam sppanikowana dobre 5 minut i 6 klasistki zaczęły się podśmiewać, że chyba sram. W akcie totalnej desperacji wytarłam ten bajzel skarpetą... Nie wyglądało to dobrze. Na dodatek ręce miałam we krwi, więc ubrudziłam klamkę. Nie pamiętam jak wyszłam z tego kibla. Jedyne co wiem to to, że wyrzuciłam balast w koszu nna korytarzu. Na szczęście wyciągnęłam lekcję z tej przygody. Od tamtej chwili zawsze brałam chusteczki i miałam gdzieś zdziwione spojrzenia, że brałam dużo papieru. Jak coś to nie jest wyciągnięte ze strony z pastami tylko tak napisałam :)

Czyli damskie toalety też nie są takie piękne i kolorowe

Jak już mówiłam czasem wstydzę się być kobietą

Mazanie ścian w kiblu krwią z podpaski?To jakaś nowa forma oznaczania terenu?

A myślałem że wyje**nie dziury w drzwiach od kabiny i wstawienie tam płyty PCV było wystarczająco dziwne

A ja myślałam, że u mnie jest w szkole syf. No ale jednak nie aż tak. Znalezienie krwi/podpasek/tamponów nigdy mi się nie zdarzyło. To bardziej coś co każda stara się ukryć. Widzę po innych dziewczynach ( i po sobie) że nawet zapytanie koleżanki czy pożyczy podpaskę to prawie misja niemożliwa. Jak któraś zacznie o tym mówić to robi się grobowa cisza

I słowo "podludzie" nabiera nowego znaczenia

A ja myślałam, że papier na ścianach jest dziwny.
Ewolucja mnie zaskakuje

Muszę się napić bo na trzeźwo nie mogę