Zemsta kotka

@Rander: Oszczeni się pies, po czym okazuje się, że nie jesteś w stanie wyżywić, powiedzmy, pięciu psów. Następnie okazuje się, że żaden z twoich znajomych nie chce bądź nie może przyjąć szczeniaka. Wszystkie trzeba uśpić, czyli zabić, czyli skrzywdzić. Moim zdaniem, lepiej skrzywdzić jedno zwierze w mniejszym stopniu, niż kilka w większym.

@pmb1998: można też pilnować psa...

@Rander: takie pilnowanie nie zawsze wychodzi

@Rander: Można by, gdyby chodziło tylko o to, że się oszczeni. Ale niestety, wycieranie po trzy razy dziennie psich/kocich szczyn z całego domu, w tym książek i gazet, które po takim zdarzeniu zwykle nadają się do wyrzucenia, do szczególnych przyjemności nie należy. A niewykastrowany pies lub kot będzie szczał, gdzie popadnie.

@magdalena3399: To trzeba się starać O.o

@pmb1998: Ja mam psa od 4 lat (nie wykastrowany oczywiście) i tylki raz mi się zesikał w domu.. Można go wyprowadzać .. można

@Rander: Masz jakiegoś dziwnego psa. Niewykastrowane zwierze zawsze znaczy (obszczywa) swoje terytorium, czyli - w przypadku psów i kotów domowych - mieszkanie. I nic tu nie pomoże wyprowadzanie - nie leje, bo mu się chce, tylko leje, bo znaczy teren.

@pmb1998: Kompletna bzdura - ja mam niekastrowanego psa i nigdy nie sika on w domu - Kastracja nic nie pomoże, po prostu trzeba psa nauczyć odpowiednich zachowań.

@Rander: Przez takich ludzi co myślą jak ty, coraz więcej szczeniąt i kociąt zostaje poddawane eutanazji. Założmy, że ktoś ma suczke. Jakiś niewykastrowany pies ją zapłodni, ona urodzi 6 szczeniaków, a właściciel suczki nie ma warunków i nikt nie chce zaadoptować szczeniaków. I albo zwierzaki trafiają do schroniska, albo je trzeba zabić. I są korzyści dla zwierząt jak i dla ludzi, jeżeli chcesz wykastrować swojego pupila.
- Zmniejszone ryzyko ropomacicza albo innych podobnych chorób
- Samce nie będą sikać po domu.
- Samce nie będą się włóczyć za cieczką
- Zwierzaki będą spokojniejsze
- Nie będą***ić ci nogi
- I wiele innych

No i samice kotów się bardzo i to bardzo męczą podczas rui.
Chcesz pomagać zwierzętom? Kastruj!

@GuardOfDestruction: heh ale nie rozumiem jednego wy te psy na noc wypuszczacie z domu?? Jak tak to się nie dziwie że się oszczenią.A co do sikania i***nia nogi ŁATWO psa wytresować.
Ja to zrobiłem.... Mój pies jest spokojny. I powiedz mi jak kastracja
pomaga z uspokojeniem zwierzaka?Ja mam obecnie 3 kolegów co mają wykastrowane psy i są owiele bardziej nie spokojne :/.

@Rander: Jak się psa ze smyczy spuści to przecież jakiś samiec ją zaplodni. To może się zdarzyć nawet jeżeli masz psa na smyczy. I oprócz zachowania to kotki się męczą podczas rui jak to wspomniałem już. Pojedź do jakiegoś schroniska dla zwierząt, musi być gdzieś kartka czy informacje dlaczego warto kastrować zwierze.

@magdalena3399: racja

@Rander: mój pies nie ma ogona

@alien125: Kota nie nauczysz, zwłaszcza jeśli kot to znajda. Gdyby moje dwa kocury nie były wykastrowane to by się biły itp. Dodatkowo kot/pies nie zachowują się jak ludzie czyli nie planują dziecka, dopóki kotka nie rui to nie myślą o potomstwie. Na początku tak samo myślałam, ale weterynarz mi to wyjaśnił.

@Rander: Nie, nie chodzi o to. Potem masz taki problem że po ulicach latają psy i regularnie widzisz rozjechane trupy owych zwierząt. Dodatkowo koszt utrzymania, i jeśli kot lub pies nie jest kastrowany to lata po domu i ciągle sika. Zabij się.

@Krzyzak_Ball: To absolutnie nie jest prawda XDD
Takie rzeczy osiąga się bez problemu bez kastracju.
Btw. data.

@Rander: btw. nie obchodzi mnie data
To jest prawda, a to że twoje zwierzę jest małym wyjątkiem nie oznacza że cała reszta zachowywałaby się jak aniołki.

@Krzyzak_Ball: Btw. To bardzo źle.
I nie, moje zwierze nie jest małym wyjątkiem.
Kluczowym elementem była i zawsze będzie tresura, a nie to czy pies będzie chciał zar*chać czy też nie.

@Rander: gdy się kastruje/sterylizuję zwierzę to dłużej żyje

@TheOfficialForeus: Mhm

@Rander: kłóciłeś się przez je**ne 5 lat

@TheOfficialForeus: Nie.

@Rander: jak to nie jak tak

@TheOfficialForeus: twój pierwszy tutaj 2013

@TheOfficialForeus: A czy to coś zmienia?