Jeśli uczy was prowadzić ktoś inny niż instruktor, musicie pilnować żeby nie złapać tej osoby nawyków na przykład dojazd do skrzyżowania na sprzęgle etc.
@GldFx: W sumie to nie do uniknięcia, chyba każdy najpierw uczy się od bliskiej rodziny a dopiero potem przechodzi instruktorkę. Swoją drogą, dojazd do skrzyżowania na sprzęgle - czy mógłbyś rozwinąć?
Ja pamiętam jak na pustym parkingu po raz pierwszy wsiadłem za kierownicą. Ojciec na miejscu pasażera tłumaczył mi jak ruszać, jak zmieniać biegi itd. Po pewnej próbie ja tak ruszyłem, że aż zostawiłem ślad kół XD Potem mieliśmy bekę z tego do końca dnia.
Myślę ze to moze byc spowodowane tym ze jak jezdzisz poprawnie to nikt cie za to nie chwali bo to normalne ale jak zrobisz cos nie tak to odrazu dostajesz opierdziel. Po jakims czasie pamietasz tylko tyle ze ojciec cie non stop opierdzielal a nie powiedzial zadnego dobrego slowa.
Ja podobno jeżdżę całkiem nieźle, poza faktem, że maluchem potrafię skręcać jakbym jechała ciężarówką. Instruktor miał przez to bekę na kursie, ale ponoć żadnych przepisów nie łamię i to tylko w ...j dziwnie wygląda xD
@Monster_: u mnie to może być spowodowane tym, że przed oficjalnym kursem jeździć uczył mnie tata. A on ma vana, więc tam faktycznie trzeba było trochę inaczej kierować.
.
.
.
Swoją drogą dowiedziałam wtedy jak wielką moc mają stereotypy: ojciec robił sobie żarty typu "Hue Hue baba za kierwnocom nje umi pewnie parkować" (chociaż on bardziej parodiował januszy, niż poważnie tak żartował, ale jednak) i faktycznie potrafiłam stanąć na 4 miejscach parkingowych jednocześnie. A kiedy miałam już normalnego instruktora, to praktycznie każde parkowanie opanowałam od razu (najdłużej zajęło mi ogarnięcie parkowania równoległego, bo aż 3 próby).
Ja to nie jeżdżę, bo mam coś co fani SCP nazwali by syndromem doktora Geralda
każdy pojazd napędzany czymś innym niż siłą mięśni w moich rękach zamienia się w śmiertelną broń masowego rażenia.
Komentarze
Odśwież28 lutego 2021, 14:21
Jeśli uczy was prowadzić ktoś inny niż instruktor, musicie pilnować żeby nie złapać tej osoby nawyków na przykład dojazd do skrzyżowania na sprzęgle etc.
Odpisz
1 marca 2021, 00:22
@GldFx: W sumie to nie do uniknięcia, chyba każdy najpierw uczy się od bliskiej rodziny a dopiero potem przechodzi instruktorkę. Swoją drogą, dojazd do skrzyżowania na sprzęgle - czy mógłbyś rozwinąć?
Odpisz
13 września 2022, 15:20
@SaiDi: no i nie rozwinął
Odpisz
8 marca 2021, 11:29
Mój stary mnie tak wk...ił jak chciał, żebym go gdzieś zawiózł po tym jak zdałem prawo jazdy, że już nigdzie z nim nie mam zamiaru jechać
Odpisz
28 lutego 2021, 15:53
Jejacy dzielą się na trzy typy
1. Co to stary
2. Co to dziewczyna
3. Co to stary i dziewczyna
Odpisz
28 lutego 2021, 15:40
Mój ojciec po zobaczeniu kobiety która jeździ zgodnie z przepisami
Odpisz
28 lutego 2021, 15:36
Ja pamiętam jak na pustym parkingu po raz pierwszy wsiadłem za kierownicą. Ojciec na miejscu pasażera tłumaczył mi jak ruszać, jak zmieniać biegi itd. Po pewnej próbie ja tak ruszyłem, że aż zostawiłem ślad kół XD Potem mieliśmy bekę z tego do końca dnia.
Odpisz
28 lutego 2021, 15:26
Myślę ze to moze byc spowodowane tym ze jak jezdzisz poprawnie to nikt cie za to nie chwali bo to normalne ale jak zrobisz cos nie tak to odrazu dostajesz opierdziel. Po jakims czasie pamietasz tylko tyle ze ojciec cie non stop opierdzielal a nie powiedzial zadnego dobrego slowa.
Odpisz
28 lutego 2021, 14:39
Nie rel
Mam motor i mój ojciec mówił że umiem bardzo dobrze nim prowadzić
Odpisz
28 lutego 2021, 14:14
Ja podobno jeżdżę całkiem nieźle, poza faktem, że maluchem potrafię skręcać jakbym jechała ciężarówką. Instruktor miał przez to bekę na kursie, ale ponoć żadnych przepisów nie łamię i to tylko w ...j dziwnie wygląda xD
Odpisz
28 lutego 2021, 14:16
@MsCrazyAlex: Ze mnie tez się śmiał instruktor, że skręcam jak tirem xD
Odpisz
Edytowano - 28 lutego 2021, 14:24
@Monster_: u mnie to może być spowodowane tym, że przed oficjalnym kursem jeździć uczył mnie tata. A on ma vana, więc tam faktycznie trzeba było trochę inaczej kierować.
.
.
.
Swoją drogą dowiedziałam wtedy jak wielką moc mają stereotypy: ojciec robił sobie żarty typu "Hue Hue baba za kierwnocom nje umi pewnie parkować" (chociaż on bardziej parodiował januszy, niż poważnie tak żartował, ale jednak) i faktycznie potrafiłam stanąć na 4 miejscach parkingowych jednocześnie. A kiedy miałam już normalnego instruktora, to praktycznie każde parkowanie opanowałam od razu (najdłużej zajęło mi ogarnięcie parkowania równoległego, bo aż 3 próby).
Odpisz
Edytowano - 28 lutego 2021, 14:10
Ja to nie jeżdżę, bo mam coś co fani SCP nazwali by syndromem doktora Geralda
każdy pojazd napędzany czymś innym niż siłą mięśni w moich rękach zamienia się w śmiertelną broń masowego rażenia.
Odpisz
28 lutego 2021, 14:05
Na szczęście stary wyszedł po mleko
Odpisz
27 lutego 2021, 08:57
Jezu jak mnie kiedyś stary wk...iał...
Wszystko co robiłem mu się nie podobało i tak mnie wyprowadził z równowagi że prawie spowodowałem wypadek
Odpisz
27 lutego 2021, 09:03
A ja mam przeciwną sytuację. Coś jak podziw, czy zaufanie, tata w końcu zdał za 6 razem, kiedy ja za 1.
Możliwe, że twój jest jednym z tych co nie jeżdżą lepiej, a krytykują innych.
Odpisz