@Borrioner:
Może dlatego, że Chile już lata temu wybiło sobie imperializm z głowy i nie chciało dłużej brać udziału w wyścigu zbrojeń? Coś kosztem czegoś.
Jeśli mowa o interwencji bez zgody rządu to należy pamiętać że w USA prezydent jest głową rządu. Raczej bym powiedział o "interwencji" bez zgody parlamentu.
Na tym właśnie polega największa ironia, że prezydent Chile ma niemal bliźniacze kompetencje do swojego odpowiednika z USA, a nawet większe. Za to liczba chilijskich interwencji, jest w porównaniu do amerykańskich tak skromna, że nietrudno spamiętać czego każda dotyczyła. Pierwsza to misja szkoleniowa w Ekwadorze, w dodatku to ta, w której jeszcze brał udział Pinochet, zaś czasy to już dość obecnie odległe, bo rok 1965, a druga miała miejsce w czasie zamachu stanu na Haiti w 2004 roku.
@Holandia: Czy to wychodzi z punktu moralności, systemu wartości czy najzwyczajniej w świecie chodzi o skalę ;). Bo zakładam, że gdybyśmy zamienili wielkością gospodarki, liczebnością oraz technologicznym rozwinięciem wojska to mogłoby się okazać, że niczym się nie różnią.
@misza99: Trudno mówić o moralności gdy chodzi o politykę, z której strony by nie patrzeć. Tu chodziło bardziej o kalkulację, bo po co się z kimś bić, tracąc siły ludzkie a czasem tez poparcie, jak podobny efekt można osiągnąć pokojowo? Tak choćby został rozstrzygnięty spór o tereny przygraniczne z Argentyną. Dobrze też, że Chile miało wtedy ogarniętego prezydenta, który wiedział, że jak on się tym nie zajmie, to USA się tą kwestią zajmą w jego imieniu, a wtedy to już będzie nieprzyjemnie.
Komentarze
Odśwież13 kwietnia 2021, 08:33
Nie zgodzę się tylko z moralnym drogowskazem dla USA
Odpisz
7 kwietnia 2021, 09:19
Odpisz
5 kwietnia 2021, 20:53
Tylko, że USA, w przeciwieństwie do Chile, liczą się na arenie międzynarodowej i są drugim na świecie gospodarczym mocarstwem
Odpisz
5 kwietnia 2021, 22:08
@Borrioner:
Może dlatego, że Chile już lata temu wybiło sobie imperializm z głowy i nie chciało dłużej brać udziału w wyścigu zbrojeń? Coś kosztem czegoś.
Odpisz
5 kwietnia 2021, 16:23
Jeśli mowa o interwencji bez zgody rządu to należy pamiętać że w USA prezydent jest głową rządu. Raczej bym powiedział o "interwencji" bez zgody parlamentu.
Odpisz
Edytowano - 4 kwietnia 2021, 19:40
Na tym właśnie polega największa ironia, że prezydent Chile ma niemal bliźniacze kompetencje do swojego odpowiednika z USA, a nawet większe. Za to liczba chilijskich interwencji, jest w porównaniu do amerykańskich tak skromna, że nietrudno spamiętać czego każda dotyczyła. Pierwsza to misja szkoleniowa w Ekwadorze, w dodatku to ta, w której jeszcze brał udział Pinochet, zaś czasy to już dość obecnie odległe, bo rok 1965, a druga miała miejsce w czasie zamachu stanu na Haiti w 2004 roku.
Odpisz
4 kwietnia 2021, 19:47
@Holandia: Czy to wychodzi z punktu moralności, systemu wartości czy najzwyczajniej w świecie chodzi o skalę ;). Bo zakładam, że gdybyśmy zamienili wielkością gospodarki, liczebnością oraz technologicznym rozwinięciem wojska to mogłoby się okazać, że niczym się nie różnią.
Odpisz
4 kwietnia 2021, 20:05
@misza99: Trudno mówić o moralności gdy chodzi o politykę, z której strony by nie patrzeć. Tu chodziło bardziej o kalkulację, bo po co się z kimś bić, tracąc siły ludzkie a czasem tez poparcie, jak podobny efekt można osiągnąć pokojowo? Tak choćby został rozstrzygnięty spór o tereny przygraniczne z Argentyną. Dobrze też, że Chile miało wtedy ogarniętego prezydenta, który wiedział, że jak on się tym nie zajmie, to USA się tą kwestią zajmą w jego imieniu, a wtedy to już będzie nieprzyjemnie.
Odpisz