Czekaj Grażynko, zaraz do ciebie oddzwonię, bo mam tutaj Pana do obsłużenia

Wszyscy gadają o hotelach a ja myślałam że chodzi o szkolną recepcję

Z własnego doświadczenia powiem wam, że praca na recepcji/informacji (np. w szpitalu) serio sprawia, że człowiek tak siedzi po kilku godzinach, bo ma już dość robienia 50 rzeczy na raz. Tutaj telefon, tutaj telefon wewnętrzny, tam ktoś ci chce wbić na zamkniętą część szpitala. Z drugiej strony rzucają ci klucze do odpisu i powieszenia. A z jeszcze innej przychodzą po klucze do innego miejsca. Ta chce receptę co to jej lekarz zostawił. Tamten rzuca list do pacjenta. A jeszcze dwóch innych stoi i czeka aż się ich pokieruje i wchodzi pan dostawca z krwią i czeka aż mu się windę służbową na czip zawoła, bo własnego zapomniał. Albo ci przyjdzie jakiś człowiek co wie lepiej, że izba przyjęć nie jest całodobowa tylko 7-15.30, bo nagle izba przyjęć to przychodnia neurologiczna i się z tobą kłóci. A ty przez pół godziny mu tłumaczysz i powtarzasz "nie, proszę pana. Izba przyjęć jest całodobowa. Miejsce, gdzie pan był i o którym pan mówi to przychodnia". Albo przychodzą z rzeczami dla pacjenta "który oddział?" Na co słyszę "olaboga. Nie wiem"/ "psychiatryczny". No zajebiście. Tylko psychiatrycznych mamy 10 samych zamkniętych. Ale dowiedzieć się na izbie przyjęć/od pacjenta to już nie łaska.

Sory. Zbulwersowałam się

Z jakiej gry jest ta Pani?

W połowie rel, bo byłem raz w hotelu, jednak nigdy nie dzwoniłem do recepcji

Nierel nigdy nie byłem w hotelu