Tylko moja szkoła jest taka zryta?

W ogóle przypomniało mi się coś z wychowawczej. Czyli nauczycielka która powiedziała że teraz jest tyle przemocy bo jest internet i ona się postara o szlabany dla nas wszystkich

Generalnie to w Polsce właśnie lekcje angielskiego są po polsku i dlatego są gowniane bo jedyne czego się uczysz to gramatyki i pierdyliona czasów, których nie zna połowa przeciętnych osób na co dzień mieszkających w kraju anglojęzycznym

Czy tylko u mnie jest tak na każdym przedmiocie?

Akurat niedawno mieliśmy na godzinie wychowawczej zabawę w tratwę i jeden koleś dla beki spychał innych z tratwy, to wychowawczyni zaczęła mu coś gadać, żeby wyobraził sobie, że te osoby które spychał to jego rodzina. Rozumiem, że wypada zapobiec takiej sytuacji, ale on przecież był świadomy, że to tylko gra. dodatkowo inny koleś też mnie spychał z tratwy, więc ja go też popchnąłem i dostałem opiernicz od wychowawczyni XD.

U nas na angielskim się uczymy całą lekcje po angielsku, narzekamy sobie na politykę, na nauczycieli ale wszystko po angielsku ale cóż, to chyba zasługa rozszerzenia

Fajna szkoła

Rel

Mój podręcznik do niemieckiego jest jak:

Trochę tel, trochę nie. Kto nie rozumie temu tłumacza na Polski, a ci co rozumieją mają na koniec miesiąca 5

Angielski w takiej formie od klasy np 6 według mnie jest okej, bo uczniowie w tej klasie powinni umieć się już porozumieć po angielsku, w końcu to podstawowy język obcy. Co do niemieckiego to nie git, pani nam zawsze wszystko po niemiecku gada (i tylko potem tłumaczy) a my nic nie rozumiemy

U mnie w klasie są 23 osoby, języki obce mamy całą klasą, na angielskim jeszcze nie jest tak źle, choć bywało lepiej. Natomiast na niemieckim to jakiś żart, może jakieś 4 osoby słuchają co nauczycielka gada, nikt z tyłu klasy nie słucha(pomijając to, że mamy tą lekcje w klasie, która kiedyś była kantorkiem), dziewczyny na tyle się 'śmieją' (chrumkają(dosłownie)), 3 kolesi w pierwszej ławce gra w uno, jakiś typo sprzedaje karty Minecraft, ktoś inny wychodzi do kibla co 3 sekundy(idąc do sklepiku), a klasowy pozer zamyka się na auli (ta klasa i aulą są ze sobą połączone dziurawymi drzwiami). Najlepsze jest to, że języki obce są dzielone na grupy od 26 osób w klasie.

Na językach obcych powinno być więcej rozmawiania w tym języku. Dużo się piszesz i słucha, a potem jak przychodzi do rozmowy, to wiele osób ma problemy.

A teraz ogarnijcie problem dzieci chłopów za Karola Wielkiego, co uczyły się psalmów po łacinie, gdy jeszcze nie pisate, nie czytate były

Niewazne na jakim poziomie umiem angielski, i tak jak ktoś gada w nim, to słyszę tylko ciagi liter. Z czytaniem git.