Dlaczego matki nas okłamują?

Ja: *mówię prawdę*
Mama:

Jaki ten film był okropny

Gumbas. Kolegę miałem, którego tak nazywaliśmy. Znowu jeja coś mi przypomniało. Dzięki

Spokojnie moja mama mi mówi, że się dziwi, że nie mam chłopaka a niby jestem "ładna"

Wygląda troche jak minion z megamind'a

Podobnie jest z wielkimi kotami pokroju lwów, które udają, że ugryzienia ich młodych bolą, by dodać im pewności siebie i by wyrosły na jeszcze silniejsze.
Nie inaczej jest też u ludzi w środowisku szkolnym - nauczyciele mają tendencje do poświęcania większej uwagi faworyzowanym, potencjalnie zdolnym uczniom, oraz oczerniania tych gorszych i ignorowania ich potrzeb. W rezultacie uczniowie już dobrzy będą jeszcze lepsi, a uczniowie słabi będą jeszcze gorsi, bo nic ich nie motywuje do stania się lepszymi.
Po prostu takie miłe i pozytywne pochwały nie służą faktycznemu mówieniu prawdy, tylko swego typu "zaklinaniu" drugiej osoby, by miała większe szanse taką się stać - zadbaną z wyglądu, inteligentną i pewną siebie.

Zwykle mówią prawdę, tylko trzeba znaleźć odpowiednią osobę, która jest w stanie dostrzec atuty. Generalnie nikt nie jest obiektywnie brzydki lub przystojny, wszystko zależy od upodobań tej drugiej osoby

Fajnie, że uśmiechnięty, ale te zęby są niepokojące...

Ale seksiak.