Znasz kogoś, kto to pije?

@OsamuMori: Prawda taka że yerbę też idzie kupić w torebkach, zaparzyć jak herbatę i mieć praktycznie napar z kolejnego ziółka wcale nie lepszego od tych rodzimych.
A można kupić herbatę sypaną wysokiej klasy że jeśli nagrasz i wrzucisz do neta jak ją zaparzasz, a nie podasz jej według tradycyjnego chińskiego rytuału, to prawdopodobnie jej producent pozwałby cię za obrazę wizerunku.

Tak samo można zalać mieloną kawę wodą, a potem wyrzucić fusy, a można się pieścić i przez godzinę zaparzać jedną filiżankę która w smaku pewnie nie będzie jakoś wielce lepsza, ale jakoś robocizna nadała jej nieco luksusowości.

Co kto lubi, na co kto ma czas.

@RhobarIV: "Prawda taka że yerbę też idzie kupić w torebkach, zaparzyć jak herbatę i mieć praktycznie napar z kolejnego ziółka wcale nie lepszego od tych rodzimych."
Polemizowałbym z tym. Torebkowana yerba smakuje kompletnie inaczej od zwykłej yerby, moim zdaniem o wiele gorzej. W dodatku, żeby uzyskać efekt taki jak przy zaparzeniu yerby musiałbyś do jednego kubka dodać z 5-6 saszetek, bo ilości suszu w jednej torebce jest zwyczajnie za mało. Więc ani nie poczujesz kopa takiego jak przy yerbie, ani w sumie nie poczujesz smaku yerby.

@Nanook: Dlatego mówię że nie będzie to smakować jakoś bardzo inaczej jak gdyby sobie zalać wrzątkiem liście np. dębu. Ale technicznie to jest nadal yerba, skoro napar robiony z suchego pyłu po prawdziwej herbacie bez sprzeczki nazwiemy herbatą.

@SmutnaTwarz: Wysuszone liście i patyczki ostrokrzewu paragwajskiego, rośliny uprawianej na terenie Argentynie, Paragwaju, Urugwaju i Brazylii. Te wysuszone listki się później zalewa gorącą wodą i powstaje taki napar, który niektórym smakuje gorzko, ale ma za to duże ilości kofeiny w sobie.

@Nanook: Dzięki-dobrze wiedzieć

@Herbaciarz: a ja uprzejmie proszę cię o twoją wypowiedź

@Herbaciarz: Dołączam się do uprzejmego proszenia cię o twoją opinię