Praca na stacji jest jak

Half polish half inglisz

Literalnie legalne łamane praw człowieka

Najgorsze jest to, że takie poyebane zasady są nie tylko na wszystkich stacjach ale też w każdej Biedronce, czy call center. Wiem bo sama pracowałam w jednym i drugim. Muszę przyznać, że takiej pracy nie życzyłabym nawet wrogowi.

ja pier*dole jak bede chcial czytac to pojde do odpowiedniej kategorii a nie do memow. opowi cos sie poj*balo

Wczoraj byłem w galerii handlowej zaczepili mnie ludzie z banku ING oraz Millenium i chcieli przekonać mnie do zmiany banku. Jak wracałem zastanawiałem się, czy naprawdę opłaca się takie nachalne wciskanie ludziom targetów, bo nawet jeśli przekonają do tego z jedną czy dwie osoby to przejścia to zepsują opinię o tej firmie dziesiątkom czy nawet setkom innych osób

I właśnie dlatego rzuciłem pracę w korporacji - robotę dostajesz po plecach i jedynym twoim zadaniem jest opi.....anie podległych ci pracowników. Reszta się nie liczy. Możesz nawet być po liceum na stanowisku produkcji ciśnieniowych zaworów ciśnieniowych, ważne żebyś kogoś opieprzył. I premia wpada tobie za przeglądanie memów, nie za facetowi rypiący dziewiątą godzinę na swojej zmianie chcący spotkać żonę i swoje dzieci przed spaniem.

You always tak pie....isz pół english pół polish?

Co by nie mówić, to stacje benzynowe głównie zarabiają na tych barach, a paliwo służy jako ściąganie ludzi ceną...

GET THIS MAN HIS PIEROGI

ej tak samo było jak pracowałem w infolinii jednego z operatorów telefonii komórkowej.. moim obowiązkiem było zaproponowanie usługi Internetu mobilnego.. pracowałem w dziale technicznym i bardzo często miałem telefony nt niedziałającego Internetu.. w końcu się wkurzyłem na szefostwo (które mnie ścigało za brak sprzedaży) i zacząłem mówić klientom "to może Pani/Pan kupi nowy, może ten będzie działać".. nie, nie miałem za to żadnych konsekwencji :D

U mnie na stacji jest co miesiąc konkurs kto sprzeda więcej produktów z krótką datą, gdzie tak naprawdę 80-90% z tego sami pracownicy kupują.

K...a za długie