Taki poziom

"Planeta małp" dzieje się w czasach "Gwiezdnych Wojen"?

Napisanie wszystkim scenariuszy sequeli przez małpę ma większe prawdopodobieństwo niż napisanie przepisu na naleśniki

Chociaż początkowo motyw powrotu Palpatina w istocie został napisany dosłownie na kolanie. To trzeba jednak oddać Disneyowi to, iż obecnie jest on systematycznie łatany. Wiemy już, że przeżył za pomocą klonów, że takowym klonem był też ojciec Rey, że Luke go nie znalazł z powodu pojawienia się pewnego starożytnego sitha, czy to, że flota Exegolu była przygotowywana już od czasów imperium. Po prawdzie nadal motyw jest dosyć głupi i nie do końca spójny z ogólnym zamysłem sagi, ale chyba w przyszłości uda się do niego jakoś przyzwyczaić, tak jak do innych pojedynczych głupotek uniwersum.
Co nie zmienia faktu, iż tak ważną sprawę wypadało jednak choć trochę wyjaśnić już w samym filmie.

Latał tak w kosmosie i własną siłą woli utrzymywał się przy życiu. Używał mocy, by przemieszczać się w tej nieskończonej przestrzeni. Po kilkunastu latach podróży, w tym mrocznym i zimnym piekle, dotarł na skraj zamieszkałej planety i wpadł w jej pole grawitacyjne, leciał już na jej powierzchnię. Dzięki swej potężnej mocy nienawiści, był w stanie przetrwać, nie tylko lata bez jedzenia i picia, bezwładnie przemieszczając się w przestrzeni kosmicznej, ale także przetrwał przez siły jakie nim miotały przy wchodzeniu w pole grawitacyjne. Ostatecznie, mimo ogromnych obrażeń jakie doznał, żył dalej, wykorzystywał kolejnych ludzi i zaszył się w cieniach galaktyki, lecząc swoje rany i tworząc kolejne złowieszcze plany.

Taki poziom jaki fanom wystarczy

Nie obrażaj małp

Gwiezdne Wojny ogółem

Kisnę z tego