Ja tak miałem w podstawówce kiedy miałem wejść do autobusu na powrót do domu ale się zorientowałem i szybko jak nigdy zapi.....am do świetlicy po plecak naszczęście kierowca poczekał
Przypomniało mi to jedną historię
Raz jak czekałem z koleżanką na mamę innej koleżanki która tego dnia miała nas zawieść do szkoły widzieliśmy jak jeden typo jedzie bez plecaka i mieliśmy takie ,,Ej czy on o czymś nie zapomniał" i próbowaliśmy go zawołać ale już odiechał. Potem jakieś 20 minut później jak byliśmy już w szkole nagle się pojawił (nie wiem gdzie on się szlajał tyle czasu, bo u nas na wsi nawet nic nie ma gdzie można wstąpić przed szkołą) i miał pretensje że mu nie powiedzieliśmy że nie ma plecaka. Po tym jak nam zrobił kazanie wrócił się do domu i nie było go dwie godziny, a tak daleko nie mieszkał
Komentarze
Odśwież24 lutego, 14:10
Ja tak miałem w podstawówce kiedy miałem wejść do autobusu na powrót do domu ale się zorientowałem i szybko jak nigdy zapi.....am do świetlicy po plecak naszczęście kierowca poczekał
Odpisz
24 lutego, 14:07
Miałem tak w pierwszej klasie podstawówki, na szczęście zorientowałem się przy drzwiach bloku i szybko po niego wróciłem.
Odpisz
24 lutego, 10:04
Gorzej jak podwozi cię rodzic i musisz wybrać miedzy pójściem do szkoły bez plecaka, a wysłuchiwaniem wrzasków przez kolejne pół godziny
Odpisz
23 lutego, 23:21
zdarzyło się ale na szczęście tylko raz z tego co pamiętam
Odpisz
23 lutego, 21:51
miałem tak
po prostu po niego wróciłem
Odpisz
23 lutego, 21:36
Przypomniało mi to jedną historię
Raz jak czekałem z koleżanką na mamę innej koleżanki która tego dnia miała nas zawieść do szkoły widzieliśmy jak jeden typo jedzie bez plecaka i mieliśmy takie ,,Ej czy on o czymś nie zapomniał" i próbowaliśmy go zawołać ale już odiechał. Potem jakieś 20 minut później jak byliśmy już w szkole nagle się pojawił (nie wiem gdzie on się szlajał tyle czasu, bo u nas na wsi nawet nic nie ma gdzie można wstąpić przed szkołą) i miał pretensje że mu nie powiedzieliśmy że nie ma plecaka. Po tym jak nam zrobił kazanie wrócił się do domu i nie było go dwie godziny, a tak daleko nie mieszkał
Odpisz