Ach ci simowie...

Aż jeden w końcu wyjmuje gaśnice z dupy i zaczyna gasić

Dokładnie. Albo gdy ostatnio hajtałam simów. Ściślej swojego, z miastową od spencerów. W środku ślubu panna młoda uznała że zejdzie ze śmiechu, wbił mi kosiarz na ślub zmieniając go w stypę. Randomowy gość (chyba kim,ale nie mam pewności) wbił mi do salonu w domu pełnym wampirów w Forgotten Hollow i na jego środku,uznał że wyzionie ducha, wbiło randomowe totalnie dziecko i kosiarz, wszyscy wyli, mimo że Pana kima (chyba xd) nie znał nikt z nich, a mroczny po wszystkim uznał że zostaje i wbił mi na TV.Albo, miałam pożar w domu w Henford,a w okolicy w tym samym momencie umierał królik,i kosiarz uznał za stosowne wbić, by popatrzeć sobie jak płonie mi chałupa xdd. Tia, kocham tą grę, za to totalne "wtf" w momentach absolutnie przypadkowych xDD

Jakimś ...jem mi się raz kibel palił, a ten jeszcze na nim usiadł *facepalm*