Że co?

Dziwny tekst. Nie trzyma się ani trochę całości sytuacji.

Po pierwsze, nikt nie zaczyna rozmowy o tego "czy bylibyście państwo PRZYPADKIEM zainteresowani specjalostą [tu wstaw byle jaką specjalność]". To firmy wystawiają kogo potrzebują, a nie, że jakiś tam gość sam się promuje na specjalistę.

Po drugie, skoro potencjalny pracownik ma wysłać mailem CV, a potem dowiadujemy się, że zainteresowany nie jest podpięty do sieci i do internetu w żaden sposób to tego maila nie dostanie.

Po trzecie, rozmowa jest prowadzona przez oszusta, który w pewnym momencie się pogubił w tym co wyprawia. Ofiara go wykiwała tym, że nie jest podpięty do sieci, więc nijak ma umieścić pliki. No chyba, że na komputerze ofiary już wcześniej znalazło się niepożądane oprogramowanie służące do podłączenia się do pulpitu zdalnego. Takie oprogramowanie nie wymaga internetu i oszust robi wszystko czego dusza zapragnie.

Więc jaki tego morał? Żeby nie odbierać telefonów od nieznanych nam ludzi i nie ufać im. Nie pozwalać na to, żeby coś mieli wam grzebać w prywatnym komputerze.

Jako technik informatyk
Ni ...ja nie rozumiem ostatniego zdania

Co

To jak włamač się do kogoś domu i zostawić ulotki firmy antywłamaniowej w kasetce z biżuterią