Jasne, czemu nie

@Polak148: 1. Nieprawda. Decyzja Komisji jest nieodwołalna. Można co najwyżej wnieść skargę od niej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. WSA nie bada jednak decyzji Komisji merytorycznie, a jedynie sprawdza, czy owa decyzja została podjęta zgodnie z procedurami.
Projekt nowelizacji ustawy o Komisji autorstwa prezydenta Dudy przewiduje możliwość apelacji do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Tak się akurat składa, że prezesem tegoż sądu jest Piotr Schab (główny rzecznik dyscyplinarny sędziów), zaś wiceprezesem - Przemysław Radzik (wicerzecznik). Drugiej instancji nowelizacja nie przewiduje - wbrew Konstytucji: „[k]ażda ze stron ma prawo do zaskarżenia orzeczeń i decyzji wydawanych w pierwszej instancji (art. 78. Konstytucji).

A tutaj kilka innych powodów:
2. Komisja ma prawo m.in. wydać „decyzję administracyjną“ o zastosowaniu „środka zaradczego“ „zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi“. Tego typu funkcje to m.in.: premier(ka), wicepremier(ka), minister/ra, burmistrz(yni), radny/a. Ów „środek zaradczy“ to oczywiście kara, ubrana jednak dla niepoznaki w inne słowa: Kodeks Karny (art. 39.) określa „zakaz zajmowania stanowiska [...] w organach i instytucjach państwowych i samorządu terytorialnego“ (czyli to samo co „środek zaradczy“ Komisji) jako „środek karny“. Karanie należy do wymiaru sprawiedliwości, który w Polsce w czasie pokoju sprawują tylko i wyłącznie sądy: Najwyższy, powszechne, administracyjne oraz wojskowe (art. 175. ust. 1. Konstytucji).
3. Komisja (jak już ustaliśmy - nielegalny organ władzy sądowniczej) powoływana jest przez Sejm. Prezes Rady Ministrów wybiera jej przewodniczącego, określa regulamin jej pracy i - co najważniejsze - finansuje ją ze swojego budżetu. Jest to oczywiste złamanie konstytucyjnej zasady trójpodziału władzy (art. 10. ust. 1. Konstytucji).
Jak stanowi Konstytucja: „[k]ażdy ma prawo do sprawiedliwego [...] rozpatrzenia sprawy [...] przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezwisły sąd“ (art. 45. ust. 1. Konstytucji). Komisja takim sądem nie jest.
4. Osoby zasiadające w Komisji nie mogą zostać pociągnięte za swoją działalność, co łamie Konstytucję: „[o]rgany władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa“ (art. 7. Konstytucji).
5. Do zasiadania w Komisji niewymagane jest jakiekolwiek doświadczenie czy wykształcenie.
W dodatku wspomniana już nowelizacja zakazuje posłom/ankom zasiadania w Komisji. W ten sposób zamiast polityków/czek starających się o reelekcję (i odpowiedzialnych przed Komisją Etyki Poselskiej) byśmy mieli bezkarnych „ekspertów“ z prorządowych mediów oraz działaczy partyjnych.
6. „Każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu“ (art. 42. ust. 3. Konstytucji). Niebędąca sądem Komisja stosując „środki zaradcze“ de facto wydaje wyrok o zdradzie stanu, wobec którego nie ma odwołania.

1/2

@makapakajekurczaka: 7. Nie istnieje żadna definicja „działania pod wpływem rosyjskim“. Odczytując rzecz dosłownie, mogą to być wszelkie kontakty z rządem rosyjskim. Nie były one zakazane przed uchwaleniem ustawy o Komisji, więc karanie (zastosowanie „środków zaradczych“) za nie kogokolwiek jest bezprawne - „[o]dpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto dopuścił się czynu zabronionego pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia“ (art. 42. ust. 1. Konstytucji). Nullum crimen sine lege, nie ma przestępstwa bez ustawy - ta zasada obowiązuje w polskim prawie już od czasów Konstytucji Nihili Novi z 1505 roku.
8. Komisja wymierza drakońskie kary 20 tys. złotych za pierwszą odmowę zeznania lub opinii oraz 50 tys. za drugą i każdą kolejną. Aż do tej pory zeznania składało się jedynie na rozprawach, a na postępowaniach administracyjnych (bo tym de iure zajmuje się komisja) składało się wyjaśnienia. Także sporządzanie opinii nie było przymusowe.
9. Komisja posiada dostęp do „wszystkich - łącznie z materiałami archiwalnymi, zawierającymi informacje niejawne oraz tajemnicę przedsiębiorstwa - materiałów akt postępowań i przygotowawczych i sądowych“. Oznacza to, że może ona zmusić adwokata/kę do złamania tajemnicy adwokackiej, przy jednoczesnej jawności rozprawy („postępowania administracyjnego“).
10. „Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji“ (art. 126. ust. 2. Konstytucji). Prezydent był świadom niekonstytucyjności ustawy, a mimo to ją podpisał i skierował do Trybunału w trybie następczym. Jako pierwszy w historii, bo tryb następczy istnieje po to, by prezydent mógł zbadać ustawę podpisaną przez swego poprzednika. A Andrzej Duda podpisał ustawę, jednocześnie stwierdzając, że jest ona dla demokracji zagrożeniem.
11. Prezydent otrzymał ustawę w piątek i miał trzy tygodnie na jej analizę. Już w poniedziałek ustawa była podpisana, a prezydent argumentował, że po decyzji komisji każdemu będzie przysługiwał proces. Ustawa weszła w życie w środę, a wczoraj (tj. w piątek), prezydent zdał sobie sprawę, że jednak tak nie jest i złożył, wspomniany już w punktach 1. i 5., projekt nowelizacji dopiero co podpisanej ustawy. Pan Andrzej Duda jest doktorem nauk prawnych, więc nie mógł się pomylić w tak fundamentalnej kwestii. Stąd wniosek, że „strażnik Konstytucji“ nie przeczytał co podpisywał i teraz próbuje zawetować sam siebie (chyba także jako pierwszy w historii).

Ale żeby na zaledwie dwunastu stronach ustawy złamać tyle przepisów konstytucyjnych, to trzeba mieć talent.
Mają już chłopaki wprawę, nie ma co!

2/2

@makapakajekurczaka: a i tak to wszystko pie....nie bo wystarczy pójść do TSUE i tu już Komisja nie ma żadnych szans na wygraną więc coś tu nas rząd nie przemyślał za bardzo

@makapakajekurczaka: właśnie po to dał całą tę ustawę do trybunału w trybie następczym, żeby zweryfikowali zgodność z konstytucją. Jak widać choćby przez przykład projektu nowelizacji ustawy prezydent stara się jednak ustawę "usprawiedliwić". Jeżeli zgodnie z zapowiedziami sprawa ma być przekazywana do sądu administracyjnego, to wciąż jest to zgodne z prawem (podobne komisje powstawały już np. w sprawie badania korupcji). Środki zaradcze, mimo, że są one bardzo ostre, są jednak również zrozumiałe i mają zapobiec ewentualnemu sabotażowi/wypływie pieniędzy/wypływie poufnych informacji po wyroku komisji, a przed wyrokiem sądu. Idea badania rosyjskich wpływów zwłaszcza u naszych polityków jest ideą jak by nie patrzeć słuszną, zwłaszcza, że wśród wielu polityków, którzy dawniej rządzili krajem ciągną się rozprawy sądowe o środki z zagranicy (np. Pan Sikorski). Byłoby naprawdę źle, gdyby w najbliższych wyborach wygrała partia zinfiltrowana do szczytu przez rosjan, albo co gorsza przez nich finansowana. Niepokój wzbudza sposób, w jaki można tą ustawę nadużyć. Możnaby powierzyć kontrolę komisji Trybunałowi Konstytucyjnemu lub bezpośrednio kontrwywiadowi. Tłumaczy to próbę znaleziena kompromisu przez prezydenta Dudę, który jak widać chce, by ustawa nie była tak łatwa w nadużywaniu (co widać przez propozycję i wysłanie do Trybunału) oraz by faktycznie wyłapała szpiegów. Sam sposób sądzenia przez polityków nie jest niczym nowym i w świecie niespotykanym. Kongres Amerykański bardzo często przesłuchuje różne persony (ostatnio przesłuchano szefa firmy openai). Podsumowując: ustawa jest potrzebna, może jednak zostać w łatwy sposób nadużyta. Krytykowanie więc prezydenta za zmiany w ustawie jest bez sensu. Potrzebne są jeszcze nowelizacje, ale jak na razie są one zapowiedziane. Zostaje jeszcze decyzja Trybunału Konstytucyjnego, który orzecze zgodność z prawem i wskaże możliwe miejsca nadużyć. Nie ma więc co tak się denerwować, bo wszystko zmierza w dobrym kierunku. Należy tą ustawę dokończyć i załatać, a nie usuwać.

@Polak148: Nawet zakładając, że obóz władzy poprze go bez żadnych poprawek, projekt nowelizacji ustawy o Komisji utknie na 30 dni w senacie, który jest mu zdecydowanie nieprzychylny. Zanim sejm odrzuci weto senatu i prezydent podpisze nowelizację, będzie już druga połowa lipca. W międzyczasie powołana przez sejm Komisja rozpocznie już pracę według wersji ustawy bez prezydenckich poprawek. Analogicznie - oczekiwanie na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego i następne poprawki zajmie jeszcze więcej czasu. Tymczasem Komisja ma złożyć raport już 17 września, czyli za nieco ponad trzy miesiące.
Jak już wspomniałem w moim pierwszym komentarzu: wbrew temu co powiedział w poniedziałek prezydent, sąd administracyjny nie bada decyzji Komisji merytorycznie, a jedynie jej zgodność z procedurami. Oznacza to, że nie rozpatruje na podstawie przedstawionych dowodów czy dany/a obywatel(ka) działał(a) pod rosyjskimi wpływami. Zadaniem sądu administracyjnego jest zbadanie samej zgodności działań Komisji z odpowiednimi procedurami. A że procedury dokładnie określone są w ustawie o Komisji, sąd może jedynie stwierdzić, iż owszem - procedur dotrzymano.
Nie ma co wymyślać nowych rozwiązań (kontrola Komisji przez TK czy kontrwywiad) w kolejnych ustawach uchwalanych ad hoc, skoro istnieje już rozwiązanie oparte na bezpośrednio odnoszących się do tej kwestii przepisach Konstytucji. Chodzi mi o sejmową komisję śledczą, taką jak te właśnie „w sprawie badania korupcji“. Zdecydowanie nie jest ona czymś „podobnym“ do utworzonej ad hoc komisji weryfikacyjnej. Przede wszystkim nie odnosi się do niej żaden z jedenastu punktów z pierwszego komentarza.

1/2

@makapakajekurczaka: Kongres amerykański bywa organem władzy sądowniczej, bo w Ameryce nie ma Trybunału Stanu. A u nas jest i na wniosek sejmowej komisji śledczej można przed nim postawić każdego/ą polityka/czkę - w przypadku posłów/anek spoza rządu wystarczy jedynie sejmowa większość bezwzględna (analogicznie w senacie w przypadku senatorów/ek).

Podsumowując: rząd polski nie przedstawił żadnego uzasadnienia dlaczego tworzy nowe prawo (którego zgodności z Konstytucją sam, najdelikatniej mówiąc, nie jest pewien), zamiast powołać po prostu komisję śledczą. O ile dobrze rozumiem, Ty uważasz, że ten pośpiech, brutalność i niekonstytucyjność są konieczne w celu uniemożliwienia ewentualnego zwycięstwa w wyborach partii prorosyjskiej?

P.S. Jedna uwaga do mojego pierwszego komentarza: za pierwszą odmowę Komisja wymierza 20 tys. kary, za drugą - 50 tys., a za trzecią - rozkazuje aresztować taką osobę.
P.P.S. Skąd informacja o rozprawie przeciw ministrowi Sikorskiemu, bo nie mogę nigdzie jej znaleźć?

2/2

@makapakajekurczaka:
1. Widzę, że niektórzy nasi czołowi politycy mają jasne powiązania z krelmem w przeszłości, a schemat ich działana pasuje do schematów KGB. Źle by było, gdyby zarząd partii zupełnie o to niepodejżewanej sterowany był przez rosję, a celem byłoby odciągnięcie konserwatywnych/katolickich wyborców od głosowania na obecna władzę. Dla jasności: mówię tu o Polsce 2050
2.Pan Sikorski jest obecnie pod kontrolą finansową CBA, gdyż stwierdzono u niego przychód w wysokości 50k pln miesięcznie za "korepetycje". Pieniądze pochodziły z rajów podatkowych. Miała więc miejsce korupcja, albo płatność za usługi. Podejrzanie jest również działanie P. Sikorskiego po wybuchu Nord Stream, gdzie celowo oskarżył i sugerowal on, że to USA stoi za sabotażem. Inni politycy z rządu PO/PSL odpowiadają za uzależnienie nas od rosyjskiego gazu, podpisując tak niekorzystną dla nas umowę, że interweniować musięli Niemcy. Niektórzy politycy boją się bezprawnego aresztowania, ale inni boją się czegoś więcej. Mamy więc sytuację, gdzie mamy rząd, który być może będzie chciał tą ustawę nadużyć, opozycję i ukrytych zdracjów. Problem jest, jak złapać zdrajców, gdy brakuje akt (niewyjaśnione braki w archiwach).

@Polak148: Cóż prezydent powinien najpierw wysłać ustawę do trybunału i podpisać ją dopiero po powrocie, tryb następczy służy do przypadku podpisu przez ustępującego prezydenta, a nowy ma wątpliwości do ustawy, ale nie miał możliwości jej wcześniej wysłać.
W tym wypadku wykorzystuje tryb następczy ponieważ przy nim wystarczą obrady tylko 5 sędziów, nie jak w tradycyjnym trybie prewencyjnym 11.

@DuxVimes: przez burdy w TK nie mamy dostępnych 11 sędziów

@pmackowiakopl: -Ty, dobrze mówiłeś, że będą za miskę ryżu j...ć
-zobaczysz co odpie....ę jak zbanujemy opozycję xD

@pmackowiakopl:

@DiKarpio: jestem ciekawy