No mnie coś trafi zaraz coś

Komfortowe życie wymaga poświęceń, na które nie jestem gotów, bo to dla mnie niekomfortowe.

Czy ta strefa komfortu to jak wkładacie badzionga w wiatrak i nawet współlokator was już nie wyzywa od po!ebanych

Strefę komfortu należy rozszerzać, czasem wymaga to wyhścia z niej ale tylko stawiasz płotek w innym miejscu

Od kilku dni robię za Call Center w CAS i myślicie że to dla mnie strefa komfortu na początku? Ni chu chu
Z czasem i lekkim zaciśnięciem pośladów za to już jest lepiej, diabeł nie taki straszny

To tylko moja opinia oczywiście