BROŃ CIĘ PANIE BOŻE TYLKO NIE PATYCZKIEM

Kupiłam sprzęt jaki ma laryngolog na alliexpress i sama czyszczę

Ch*jem czyszczę uszy.
Pozdrawiam :)

nie myję uszu szach mat

Wahałem się pomiędzy AK-47 lub kaktusem. Ostatecznie wybrałem kaktusa, żeby ograniczyć ryzyko "nieszczęśliwego wypadku"

Ej a jak popsikam sprayem do czyszczenia uszu patyczek, to by ten patyczek dotykając woskowinę na drodzę rozpuszczał by ją?

Uszy same się czyszczą - oznaką tego jest właśnie woskowina. Woskowina natomiast sama wypada w nocy, kiedy śpimy, więc nie trzeba jej wyciągać. Dodatkowo nawilża i chroni przewód słuchowy oraz błonę bębenkową, więc nie powinno się jej tak często czyścić. Uszy powinno się czyścić jedynie gdy woskowina zalega tak bardzo, że jest utrudnione słyszenie. W takim wypadku wystarczy nawet zwykła woda utleniona. Wlewamy ją do ucha i po 3-5 minutach woskowina powinna wypłynąć. Nigdy nie robimy tego patyczkiem, bo upychamy tylko woskowinę do błony bębenkowej, co może ją podrażnić. Natomiast jak jest zapalenie ucha, to już lepiej udać się do lekarza, niż samemu czyścić uszy.

Imo te patyczki są useless

Dosłownie nie można ich używać do czynności do której powinny być używane

Niby są po to aby "czyścić ucho zewnętrzne" teraz pytanie widzieliście kogoś kto by na zewnętrzej części miał brud? I nawet jeśli by miał to by najpewniej taki delikwent podszedł do kranu i zmył ten brud

Jezu skąd tyle czerwonych

Tak czy tak czyszczę nimi uszy. Co z tego, że ostatnio mi z jednego krwawiło.

Strzykawka cewnikowa 100ml i uszy odetkane w parę minut

Ja czyszczę wiertarką, brud schodzi raz dwa.

kiedyś miałem wosk w uszach. Żeby nie wpychać głębiej wosku patyczkiem użyłem spreju. Ucho od razu zatkane i musiałem do laryngologa.

Osobiście preferuję FN-a