@Honest: Nie, bo wtedy robi się kolejka na kilkanaście ludzi, oni się niecierpliwią, kasjerka stresuje, a kierownik przybiega ochrzanić przy ludziach. To wiedza empiryczna.
@TrueStoryGuy: wbrew temu co wypisują z pracą nie jest aż tak różowo. Bo przejścia z biedronki do Lidla albo osiedlowego sklepiku nie nazwałabym zmianą pracy. Co najwyżej zmianą pracodawcy.
Więc proszę napisz mi jak może się przebranżowić kobieta 40+ z dzieckiem lub parką co to ledwo do matury dobrnęła (albo i nie).
@Annika1: Mówiłem, że to kwestia chęci. Zmiana pracodawcy jest prostsza, bo warunki pracy mogą się zmienić na łatwiejsze, ale do zmiany branży potrzeba już nauki lub jakiś dodatkowych testów. Poza tym nie tylko w sklepie przyjmują z takimi kwalifikacjami, są jeszcze inne przyjemniejsze miejsca i przez internet też można pracować jak się dobrze poszuka.
@TrueStoryGuy: Wyobraź sobie, że znalezienie nowej pracy na Podkarpaciu o tym samym zawodzie zajmuje miesiące. Jak ktoś mieszka samotnie to nie może sobie pozwolić na aż tak długą przerwę w zarabianiu. Gdyby to było tak proste jak tobie się wydaje, ludzie zmienialiby pracę jak rękawiczki.
@hyena11: Gdyby to nie było takie proste nie byłoby tyle miejsc pracy. Do odpowiedniej wykwalifikowanej pracy ciężej się dostać, to prawda, jeśli na dany zawód nie ma zapotrzebowania lub ma więcej ludzi o tej kwalifikacji niż miejsc pracy w danym regionie, ale takie rzeczy się zdarzają. Dzisiaj znajdziesz pracę wszędzie, jeśli chce ci się szukać.
@TrueStoryGuy: zasada jest taka: zapotrzebowanie jest w branżach/dziedzinach wyspecjalizowacych, w ogólnych (typu praktycznie każdy z wykształceniem/doświadczeniem może to robić) rynek jest albo nasycony albo ma ogromną pulę rekrutacyjną.
Pamiętaj proszę że rynek pracy wyglądają zupełnie inaczej w Warszawie czy Poznaniu, inaczej w Sanoku albo sandomierzu, a w Wąchocku to już w ogóle inna planeta.
Do tego dochodzi kwestia sposobu prowadzenia rekrutacji. Wiele osób pomimo bycia efektywnymi pracownikami, dobrymi w tym co robią po prostu nie radzi sobie ze strukturą rekrutacji typu "jaką rasą psa byłaby Pani".
P.s.
Autentyczne pytanie z rozmowy o pracę parę lat wstecz.
@Annika1: Większym problemem są wymierające branże niż brak miejsca pracy lub nie przyjęcie do pracy przez stres bądź własne wady, które są kwestią osobistą. Kwalifikacje też są bardzo ważne, im wyższe tym łatwiej o pracę. Im większe miasto tym ciężej zdobyć zwyczajną pracę ze słabym podstawowym wykształceniem. Tu bardziej chodzi o szukanie pracy i jej trud. Szanse, że zostaniesz zatrudniony za pierwszym razem są tak niewielkie, że musisz być geniuszem albo szczęściarzem (lub trochę tego i trochę tego), żeby dostać pracę po pierwszym podejściu. Za drugim i trzecim jest to bardziej prawdopodobne, ale też się może czasem nie udać. Niektórzy muszą składać cv do setek firm zanim zostaną przyjęci do jednej (skrajna sytuacja, ale prawdopodobna), ale to nie znaczy, że nie ma dla nich pracy. Do tego istnieją też urzędy pracy, w którym możesz dostać pracę na zawołanie (nawet jeśli to nie praca jaką byś chciał/a). Zapotrzebowanie jest zawsze, ale nie zawsze znajdziesz je tam gdzie chcesz.
@TrueStoryGuy: No dobrze, że zauważyłeś, że jest dużo ludzi na dane miejsce bo to też stanowi problem w znalezieniu pracy. Obecnie mamy rynek pracodawcy i nawet jeśli mamy stanowisko nie wymagające wykształcenia, czy doświadczenia, przebierają oni w kandydatach, choć sami oferują najniższą krajową na umowę zlecenie i nic ponad to. I gdyby to było takie proste, nie istniałyby urzędy pracy czy staże unijne. Ale jak widzisz nawet urzędasy rozumieją, że my szarzy ludzie bez bogatych rodziców i bez znajomości nie mamy tak kolorowo jak tobie się wydaje.
@hyena11: Przynajmniej za najniższą krajową możesz się teraz "jakoś" utrzymać, a z partnerem lub przyjacielem możesz się złożyć na godne życie. Samemu trochę ciężej, ale też się jakoś da żyć. Życie nigdy nie było kolorowe, mało ludzi ma tyle szczęścia, by żyć według własnego widzi mi się.
@Annika1: Zależy jaka praca, ale zazwyczaj jak się starasz o lepszy zarobek, wątpiące, że zostaniesz zatrudniony przy pierwszym lepszym wysłaniu CV. Tam gdzie szukają pracowników i o niewielkim wykształceniu jest o wiele większa szansa, ale zarazem najczęściej minimalny zarobek. Raczej mało osób się skusi, chyba że jako ostatnia deska ratunku. Wiem, że PUP nie daje ci pracy na zawołanie, ale możesz zostać zatrudniony przy najbliższej propozycji z ich strony, po pewnym czasie i tak muszą coś zaoferować. Bezrobocie głównie jest kwestią jak dużą masz motywację, by wyjść z k...idołka.
@TrueStoryGuy: Polecam ci samemu się przekonać czy faktycznie jest takie możliwe żyjąc w pojedynkę za najniższą krajową. Zresztą wracając do tematu pracodawcy są strasznie wybredni i jeśli mieszkasz w Polsce B jak ja to znalezienie pracy graniczy czasem z cudem jeśli nie jesteś jakimś doktorem czegoś.
jak pracowałem w sklepie i przychodził Zdzisiu, solidny klient, zawsze brał najtańsze winko.. i zawsze go witaliśmy z otwartymi rękoma, bo zawsze miał takie drobne.. nawet jak mu trochę brakowało to się machnęło ręką, bo przynajmniej drobne na wydawanie były
Komentarze
Odśwież30 października 2023, 18:17
One tak lubią,bo będą miały z czego pózniej wydawać
Odpisz
30 października 2023, 18:20
@Honest: Nie, bo wtedy robi się kolejka na kilkanaście ludzi, oni się niecierpliwią, kasjerka stresuje, a kierownik przybiega ochrzanić przy ludziach. To wiedza empiryczna.
Odpisz
30 października 2023, 18:22
@hyena11: no kolejka to nie problem kasjerki tylko klienta. Ja jak przynosiłem w drobnych to mi zazwyczaj dziękowały.
Odpisz
30 października 2023, 18:24
@Honest: K...a typie mówię ci jako jedna z nich. Była kasjerka ale wciąż.
Odpisz
30 października 2023, 18:26
@hyena11: kto pytał o twoje doświadczenie zawodowe. Ja tylko mówie o własnych doświadczeniach.
Odpisz
30 października 2023, 18:28
@Honest: Kto pytał o twoje doświadczenia? Mówię, że robisz im w ten sposób problem. A przynajmniej niektórym z nich.
Odpisz
31 października 2023, 16:48
@hyena11: Jeśli to ma być jakiś problem (nie jest żadnym problemem), to równie dobrze można pracować gdzieś indziej.
Odpisz
31 października 2023, 20:12
@TrueStoryGuy: mądry się znalazł. Jakby mogły gdzie indziej to by pracowały gdzie indziej a nie na kasie z wrednymi ludźmi i chamskim kierownikiem
Odpisz
31 października 2023, 20:23
@Annika1: Pracy jest pod dostatkiem w tych czasach, więc raczej to kwestia chęci jak już.
Odpisz
31 października 2023, 20:52
@TrueStoryGuy: wbrew temu co wypisują z pracą nie jest aż tak różowo. Bo przejścia z biedronki do Lidla albo osiedlowego sklepiku nie nazwałabym zmianą pracy. Co najwyżej zmianą pracodawcy.
Więc proszę napisz mi jak może się przebranżowić kobieta 40+ z dzieckiem lub parką co to ledwo do matury dobrnęła (albo i nie).
Odpisz
1 listopada 2023, 17:31
@Annika1: Mówiłem, że to kwestia chęci. Zmiana pracodawcy jest prostsza, bo warunki pracy mogą się zmienić na łatwiejsze, ale do zmiany branży potrzeba już nauki lub jakiś dodatkowych testów. Poza tym nie tylko w sklepie przyjmują z takimi kwalifikacjami, są jeszcze inne przyjemniejsze miejsca i przez internet też można pracować jak się dobrze poszuka.
Odpisz
Edytowano - 11 grudnia 2023, 03:09
@TrueStoryGuy: Wyobraź sobie, że znalezienie nowej pracy na Podkarpaciu o tym samym zawodzie zajmuje miesiące. Jak ktoś mieszka samotnie to nie może sobie pozwolić na aż tak długą przerwę w zarabianiu. Gdyby to było tak proste jak tobie się wydaje, ludzie zmienialiby pracę jak rękawiczki.
Odpisz
11 grudnia 2023, 08:27
@hyena11: Gdyby to nie było takie proste nie byłoby tyle miejsc pracy. Do odpowiedniej wykwalifikowanej pracy ciężej się dostać, to prawda, jeśli na dany zawód nie ma zapotrzebowania lub ma więcej ludzi o tej kwalifikacji niż miejsc pracy w danym regionie, ale takie rzeczy się zdarzają. Dzisiaj znajdziesz pracę wszędzie, jeśli chce ci się szukać.
Odpisz
11 grudnia 2023, 09:32
@TrueStoryGuy: zasada jest taka: zapotrzebowanie jest w branżach/dziedzinach wyspecjalizowacych, w ogólnych (typu praktycznie każdy z wykształceniem/doświadczeniem może to robić) rynek jest albo nasycony albo ma ogromną pulę rekrutacyjną.
Pamiętaj proszę że rynek pracy wyglądają zupełnie inaczej w Warszawie czy Poznaniu, inaczej w Sanoku albo sandomierzu, a w Wąchocku to już w ogóle inna planeta.
Do tego dochodzi kwestia sposobu prowadzenia rekrutacji. Wiele osób pomimo bycia efektywnymi pracownikami, dobrymi w tym co robią po prostu nie radzi sobie ze strukturą rekrutacji typu "jaką rasą psa byłaby Pani".
P.s.
Autentyczne pytanie z rozmowy o pracę parę lat wstecz.
Odpisz
11 grudnia 2023, 09:47
@Annika1: Większym problemem są wymierające branże niż brak miejsca pracy lub nie przyjęcie do pracy przez stres bądź własne wady, które są kwestią osobistą. Kwalifikacje też są bardzo ważne, im wyższe tym łatwiej o pracę. Im większe miasto tym ciężej zdobyć zwyczajną pracę ze słabym podstawowym wykształceniem. Tu bardziej chodzi o szukanie pracy i jej trud. Szanse, że zostaniesz zatrudniony za pierwszym razem są tak niewielkie, że musisz być geniuszem albo szczęściarzem (lub trochę tego i trochę tego), żeby dostać pracę po pierwszym podejściu. Za drugim i trzecim jest to bardziej prawdopodobne, ale też się może czasem nie udać. Niektórzy muszą składać cv do setek firm zanim zostaną przyjęci do jednej (skrajna sytuacja, ale prawdopodobna), ale to nie znaczy, że nie ma dla nich pracy. Do tego istnieją też urzędy pracy, w którym możesz dostać pracę na zawołanie (nawet jeśli to nie praca jaką byś chciał/a). Zapotrzebowanie jest zawsze, ale nie zawsze znajdziesz je tam gdzie chcesz.
Odpisz
11 grudnia 2023, 15:13
@TrueStoryGuy: No dobrze, że zauważyłeś, że jest dużo ludzi na dane miejsce bo to też stanowi problem w znalezieniu pracy. Obecnie mamy rynek pracodawcy i nawet jeśli mamy stanowisko nie wymagające wykształcenia, czy doświadczenia, przebierają oni w kandydatach, choć sami oferują najniższą krajową na umowę zlecenie i nic ponad to. I gdyby to było takie proste, nie istniałyby urzędy pracy czy staże unijne. Ale jak widzisz nawet urzędasy rozumieją, że my szarzy ludzie bez bogatych rodziców i bez znajomości nie mamy tak kolorowo jak tobie się wydaje.
Odpisz
11 grudnia 2023, 15:23
@hyena11: Przynajmniej za najniższą krajową możesz się teraz "jakoś" utrzymać, a z partnerem lub przyjacielem możesz się złożyć na godne życie. Samemu trochę ciężej, ale też się jakoś da żyć. Życie nigdy nie było kolorowe, mało ludzi ma tyle szczęścia, by żyć według własnego widzi mi się.
Odpisz
11 grudnia 2023, 18:53
@TrueStoryGuy: grubo lolzłam na tą pracę na zawołanie w PUPach. To nie tak działa.
Nie bardzo chce mi się pisać i nie mam ochoty bawić się w błędy logiczne, ale skąd wpadłeś na pomysł, że pierwsza rozmowa o pierwszą pracę i oblana?
Odpisz
11 grudnia 2023, 21:39
@Annika1: Zależy jaka praca, ale zazwyczaj jak się starasz o lepszy zarobek, wątpiące, że zostaniesz zatrudniony przy pierwszym lepszym wysłaniu CV. Tam gdzie szukają pracowników i o niewielkim wykształceniu jest o wiele większa szansa, ale zarazem najczęściej minimalny zarobek. Raczej mało osób się skusi, chyba że jako ostatnia deska ratunku. Wiem, że PUP nie daje ci pracy na zawołanie, ale możesz zostać zatrudniony przy najbliższej propozycji z ich strony, po pewnym czasie i tak muszą coś zaoferować. Bezrobocie głównie jest kwestią jak dużą masz motywację, by wyjść z k...idołka.
Odpisz
11 grudnia 2023, 21:54
@TrueStoryGuy: Polecam ci samemu się przekonać czy faktycznie jest takie możliwe żyjąc w pojedynkę za najniższą krajową. Zresztą wracając do tematu pracodawcy są strasznie wybredni i jeśli mieszkasz w Polsce B jak ja to znalezienie pracy graniczy czasem z cudem jeśli nie jesteś jakimś doktorem czegoś.
Odpisz
12 grudnia 2023, 10:39
@TrueStoryGuy: widzę że kolega nigdy nie był na bezrobociu i po ogólnych sloganach, to raczej się nie dogadamy.
Pozdrawiam
Odpisz
1 listopada 2023, 20:57
Japier**** no kur** uwielbiam moja zakur**** pracę
Odpisz
1 listopada 2023, 13:30
Kiedyś kupiłem kajzerkę płacąc 36 jednogroszówkami i typiara nie mogła pomieścić w kasie.
Odpisz
31 października 2023, 20:26
jak pracowałem w sklepie i przychodził Zdzisiu, solidny klient, zawsze brał najtańsze winko.. i zawsze go witaliśmy z otwartymi rękoma, bo zawsze miał takie drobne.. nawet jak mu trochę brakowało to się machnęło ręką, bo przynajmniej drobne na wydawanie były
Odpisz
31 października 2023, 16:47
Jak ktoś przychodził z drobniakami to się cieszyłem jak pojevany
Odpisz
Edytowano - 31 października 2023, 16:46
Wspomagam ekonomie dodatkowymi bilonami, w końcu jakoś muszą innym wydawać tę resztę.
Odpisz
31 października 2023, 16:24
I w dodatku kupujesz za to dwie Amareny.
Odpisz
30 października 2023, 18:13
Manul???
Odpisz
30 października 2023, 18:16
@PuyoPuyo: Tak
Odpisz