Produkcja żywności jakaś wybitnie trudna nie jest, a odzieży i alkoholu i tak zwykle nie produkują rolnicy, więc raczej dalibyśmy sobie radę, zwłaszcza gdyby odpadł ciężar dopłacania im do produkcji, bo nAm śEm ńE oPłAmCa, dEj dOmPłAmTy.
@Kawento: Zawsze można zmniejszyć dopłaty, ale wiadomo, że skończy się to tylko niezwykle podniesionymi cenami żywności bo przecież rolnik też będzie chciał żyć na pewnym poziomie. A przy dzisiejszych cenach skupu i wymaganiach byłoby to zajęcie nieopłacalne. Dlatego właściwie każdy rząd w unii decydował się sztucznie przekazywać pieniądze do rolników z innych sektorów utrzymując względnie niskie ceny żywności, a w historii żadna władza długo nie przetrwała gdy mieszkańcy widzieli szybki spadek tego co mogą włożyć do garnka.
@Kawento: Ciekawe, że tyle jest tych dopłat, a jednak ludzie wolą pracować w innych zawodach. Praca na roli nie jest trudna ale jest ciężka i to bardzo. Jeżeli nie masz kasy na maszyny rolnicze i ogromne areały gruntu uprawnego to nic na tym praktycznie nie zarobisz. Jakby tego było mało to wystarczy jeden sezon gdzie będzie susza/ powódź/ jakaś inna katastrofa albo np. nagły import z zewnątrz jak w przypadku taniego zboża z Ukrainy i jesteś zrujnowany, a maszyny kosztujące dziesiątki tysięcy zł często są na kredyt. Jeżeli uważasz, że praca na roli jest taka prosta i to nic trudnego to możesz zacząć przecież będziesz miał dopłaty, pole rolne tańsze od działki budowlanej to pewnie cię stać, a potem proszę zejdź na ziemię i nie gadaj głupot bo nie bez powodu UE dopłaca tak rolnikom. Jeden miesiąc bez jedzenia i ludzie by się zabijali na ulicach gołymi pięściami żeby rodziny wyżywić.
@MlodyKamil96: Ja mogę, chociaż raczej nie na wódkę. Mam wiedzę i trochę praktycznego doświadczenia w uprawie roślin. Chcę znów się tym zająć, gdy będę mieć chociaż kilkuarowy kawałek ziemii, tym razem na własność. Gdyby dobrze szło, możnaby zwiększać areał. Niestety cwaniacy uprawiający dopłaty zawyżają ceny.
@Grewest: Podatku dochodowego i składek to w ogóle być nie powinno dla nikogo, tak samo jak dopłat do czegokolwiek. A z PITem to tak nie do końca jest, bo np. dochody z upraw szklarniowych jednak są opodatkowane.
@Lakikus: >Zawsze można zmniejszyć dopłaty, ale wiadomo, że skończy się to tylko niezwykle podniesionymi cenami żywności
Owszem ceny wzrosną, ale nie jakoś drastycznie. Więksi rolnicy wykupiliby mniejszych i produkcja żywności była by na porównywalnym poziomie, ale trochę droższa.
UE dotuje produkcję żywności aby "utrzymać samowystarczalność żywieniową kontynentu". Czy to ma sens czy nie to oczywiście pole do dyskusji. Uważam że albo powinniśmy skończyć z dopłatami albo z preferencjami podatkowymi. Bo obecny system gdzie łączymy obie rzeczy jest bez sensu.
@killer111:
> Ciekawe, że tyle jest tych dopłat, a jednak ludzie wolą pracować w innych zawodach.
Mamy "nadpodaż" rolników. Dużo małych gospodarstw które bez dopłat by się nie utrzymały na rynku, a z dopłatami ledwo wychodzą na plus.
>Jakby tego było mało to wystarczy jeden sezon gdzie będzie susza/ powódź/ jakaś inna katastrofa albo np. nagły import z zewnątrz jak w przypadku taniego zboża z Ukrainy i jesteś zrujnowany, a maszyny kosztujące dziesiątki tysięcy zł często są na kredyt.
To kwestia ubezpieczeń i tutaj państwo mogło by coś oferować(zamiast dopłacać do prywatnych ubezpieczeń rolniczych). Byłby to tańszy system niż bezpośrednie dopłacanie.
>Jeżeli uważasz, że praca na roli jest taka prosta i to nic trudnego to możesz zacząć przecież będziesz miał dopłaty, pole rolne tańsze od działki budowlanej
Tak każdy zawód twierdzi że jego praca jest trudna, ale niektóre zawody dostają bonusy od państwa. To jest złe zarządzanie problemem.
@Kawento:
> A z PITem to tak nie do końca jest, bo np. dochody z upraw szklarniowych jednak są opodatkowane.
To nie wiedziałem, dziwna niekonsekwencja.
> Podatku dochodowego i składek to w ogóle być nie powinno dla nikogo, tak samo jak dopłat do czegokolwiek.
PIT bym zastąpił podatkiem od wartości gruntu(zastępując przy okazji podatek od nieruchomości). Gminy miały by wtedy odpowiednie źródło dochodu.
Ale składki to szerszy temat. Likwidując je prywatyzacja NFZ, ubezpieczenia chorobowe, rentowe, emerytalne, wypadkowe w miejscu pracy i od utraty pracy(zasiłek dla bezrobotnych).
Przez to ostanie chyba mogę przestać ich wspierać, trochę tłuszczu mam to przeżyję głodówkę przez zimę, a na wiosnę mam własny ogródek więc powinno być znośnie.
Komentarze
Odśwież26 stycznia, 09:00
Produkcja żywności jakaś wybitnie trudna nie jest, a odzieży i alkoholu i tak zwykle nie produkują rolnicy, więc raczej dalibyśmy sobie radę, zwłaszcza gdyby odpadł ciężar dopłacania im do produkcji, bo nAm śEm ńE oPłAmCa, dEj dOmPłAmTy.
Odpisz
26 stycznia, 21:10
@Kawento: a kto by uprawiał ziemniaki na wódkę itp?
Odpisz
26 stycznia, 21:10
@Kawento: Dopłaty to jedno, oni płacą śmiesznie niskie składki na KRUS i nfz(1zł od hektara). I nie płacą pitu.
Odpisz
26 stycznia, 21:39
@Kawento: Zawsze można zmniejszyć dopłaty, ale wiadomo, że skończy się to tylko niezwykle podniesionymi cenami żywności bo przecież rolnik też będzie chciał żyć na pewnym poziomie. A przy dzisiejszych cenach skupu i wymaganiach byłoby to zajęcie nieopłacalne. Dlatego właściwie każdy rząd w unii decydował się sztucznie przekazywać pieniądze do rolników z innych sektorów utrzymując względnie niskie ceny żywności, a w historii żadna władza długo nie przetrwała gdy mieszkańcy widzieli szybki spadek tego co mogą włożyć do garnka.
Odpisz
26 stycznia, 21:51
@Kawento: Ciekawe, że tyle jest tych dopłat, a jednak ludzie wolą pracować w innych zawodach. Praca na roli nie jest trudna ale jest ciężka i to bardzo. Jeżeli nie masz kasy na maszyny rolnicze i ogromne areały gruntu uprawnego to nic na tym praktycznie nie zarobisz. Jakby tego było mało to wystarczy jeden sezon gdzie będzie susza/ powódź/ jakaś inna katastrofa albo np. nagły import z zewnątrz jak w przypadku taniego zboża z Ukrainy i jesteś zrujnowany, a maszyny kosztujące dziesiątki tysięcy zł często są na kredyt. Jeżeli uważasz, że praca na roli jest taka prosta i to nic trudnego to możesz zacząć przecież będziesz miał dopłaty, pole rolne tańsze od działki budowlanej to pewnie cię stać, a potem proszę zejdź na ziemię i nie gadaj głupot bo nie bez powodu UE dopłaca tak rolnikom. Jeden miesiąc bez jedzenia i ludzie by się zabijali na ulicach gołymi pięściami żeby rodziny wyżywić.
Odpisz
Edytowano - 26 stycznia, 22:00
@MlodyKamil96: Ja mogę, chociaż raczej nie na wódkę. Mam wiedzę i trochę praktycznego doświadczenia w uprawie roślin. Chcę znów się tym zająć, gdy będę mieć chociaż kilkuarowy kawałek ziemii, tym razem na własność. Gdyby dobrze szło, możnaby zwiększać areał. Niestety cwaniacy uprawiający dopłaty zawyżają ceny.
Odpisz
26 stycznia, 22:00
@Grewest: Podatku dochodowego i składek to w ogóle być nie powinno dla nikogo, tak samo jak dopłat do czegokolwiek. A z PITem to tak nie do końca jest, bo np. dochody z upraw szklarniowych jednak są opodatkowane.
Odpisz
26 stycznia, 23:17
@Lakikus: >Zawsze można zmniejszyć dopłaty, ale wiadomo, że skończy się to tylko niezwykle podniesionymi cenami żywności
Owszem ceny wzrosną, ale nie jakoś drastycznie. Więksi rolnicy wykupiliby mniejszych i produkcja żywności była by na porównywalnym poziomie, ale trochę droższa.
UE dotuje produkcję żywności aby "utrzymać samowystarczalność żywieniową kontynentu". Czy to ma sens czy nie to oczywiście pole do dyskusji. Uważam że albo powinniśmy skończyć z dopłatami albo z preferencjami podatkowymi. Bo obecny system gdzie łączymy obie rzeczy jest bez sensu.
Odpisz
26 stycznia, 23:26
@killer111:
> Ciekawe, że tyle jest tych dopłat, a jednak ludzie wolą pracować w innych zawodach.
Mamy "nadpodaż" rolników. Dużo małych gospodarstw które bez dopłat by się nie utrzymały na rynku, a z dopłatami ledwo wychodzą na plus.
>Jakby tego było mało to wystarczy jeden sezon gdzie będzie susza/ powódź/ jakaś inna katastrofa albo np. nagły import z zewnątrz jak w przypadku taniego zboża z Ukrainy i jesteś zrujnowany, a maszyny kosztujące dziesiątki tysięcy zł często są na kredyt.
To kwestia ubezpieczeń i tutaj państwo mogło by coś oferować(zamiast dopłacać do prywatnych ubezpieczeń rolniczych). Byłby to tańszy system niż bezpośrednie dopłacanie.
>Jeżeli uważasz, że praca na roli jest taka prosta i to nic trudnego to możesz zacząć przecież będziesz miał dopłaty, pole rolne tańsze od działki budowlanej
Tak każdy zawód twierdzi że jego praca jest trudna, ale niektóre zawody dostają bonusy od państwa. To jest złe zarządzanie problemem.
Odpisz
26 stycznia, 23:29
@Kawento:
> A z PITem to tak nie do końca jest, bo np. dochody z upraw szklarniowych jednak są opodatkowane.
To nie wiedziałem, dziwna niekonsekwencja.
> Podatku dochodowego i składek to w ogóle być nie powinno dla nikogo, tak samo jak dopłat do czegokolwiek.
PIT bym zastąpił podatkiem od wartości gruntu(zastępując przy okazji podatek od nieruchomości). Gminy miały by wtedy odpowiednie źródło dochodu.
Ale składki to szerszy temat. Likwidując je prywatyzacja NFZ, ubezpieczenia chorobowe, rentowe, emerytalne, wypadkowe w miejscu pracy i od utraty pracy(zasiłek dla bezrobotnych).
Odpisz
27 stycznia, 03:51
@Kawento: czyli byś był rolnikiem, czyli to za czyn protestują, też by ciebie dotyczyło, czyli sam byś protestował
Odpisz
25 stycznia, 23:56
Przez to ostanie chyba mogę przestać ich wspierać, trochę tłuszczu mam to przeżyję głodówkę przez zimę, a na wiosnę mam własny ogródek więc powinno być znośnie.
Odpisz
26 stycznia, 05:03
@zx2001: A xo będziesz chlał?
Chłop bez wódy wytrzyma maks kilka dni.
Odpisz
25 stycznia, 23:13
Odpisz
25 stycznia, 23:07
glogow?
Odpisz