Rozdawanie sprawdzianów

logika nauczycieli widzą ucznia który nic nie mówi biorą go do odpowiedzi na easy pytanie jednocześnie gdy jeden uczeń cały czas się zgłasza... ;-; OCZYWIŚCIE TEN JEDEN TO JA
JE**NE SKUR**SYNY

Ja zgłaszam się prawie zawsze i mnie prawie nigdy nie bierze, pi**a od przyrody.

U mnie w szkole to się kłucą o pujście do kibla anie o rzdanie sprawdzianów.

Ja tam mogę rozdawać. Wiem kto spieprzył

A w gimnazjum :
-kto chce rozdać sprawdziany
-wszyscy się zgłaszają, ale pani i tak weźmie dziewczynę.

A mnie nauczyciele lubili i rozdawałem kiedy chciałem ._.

Lubię rozdawać, wtedy podglądam kto spierdzielił test xD

Tak samo jest jak znam odpowiedź na pytanie i się zgłaszam, to nie weźmie mnie do odpowiedzi. Za to jak ni w ząb nie wiem o co jej chodzi (czytaj: typowy mindfuck) to weźmie mnie od razu i marudzi ;-;

ja lubię sprawdziany

Ja kilka razy rozdziałem sprawdziany i zawsze brałem sobie ten najlepiej wydrukowany :D

mi nigdy tak się nie zdarzyło

Ja też jakoś nie lubię ich rozdawać.

So true...

Ja zawsze chciałam, bo wtedy nikt oprócz mnie nie widziałby mojej oceny. Zwykle i tak były same 5 oraz 6, ale jak by była mniejsza to cała klasa się śmieje. Heh, fobie kujonów...